Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Leżała już pare godzin w bezruchu, thorin chodził niespokojnie po jej komnacie co chwilę patrząc na swoją siostrzenice , dis trzymała ją za rękę i uważnie obserwowała swoją córeczkę, kili patrzył w oko , oczy miał spuchnięte i czerwone od płaczu . Rankiem Lena obudziła sie z wielkim bólem głowy nic nie pamiętając , rozejrzała sie po pokoju i zorientowała sie że jest sama , wstając musiała znowu usiąść ponieważ jej nogi były jak z waty przy kolejnych nastepnych nie było zmian
-lena słoneczko!!!-krzyknął szczęśliwy thorin wchodząc do pokoju siostrzenicy która na jego widok podskoczyła
-wujku nie strasz-powiedziała rozbawiona-coś jest nie tak ze mną-pokazała na nogi
-ah kochanie spokojnie dostałaś bardzo silne zioła i widocznie to ich efekty uboczne -przysunął sue do niej i pomógł wstać dziewczynie, z początku było jak wcześniej ale znał te zioła i sam wielokrotnie musiał rozruszać mięśnie zanim coś mógł robić. Podczas śniadania gościli jeszcze władcy którzy chcieli z thorinem uzgodnić pare spraw , król Morii co jakiś czas zerkał na Lene która była w nieco lepszej formie co wskazywało na jej apetyt , po posiłku poszła na łąkę nazrywać świeżych kwiatów , była tym tak pochłonięta że nie zdawała sobie sprawy z tego że jest obserwowana . Złapał ją w talli zakrywając jej usta ręką żeby zciszyć krzyki dziewczyny
-puść mnie!!!!!-krzyknęła błagalnie , kiedy oprawca rzucił ją na ziemie próbowała uciekać ale to go tylko rozbawiło , szarpnął ją mocno za włosy mówiąc
-jeszcze słowo i nie będę taki delikatny-po tych słowach rozerwał jej sukienke jedną ręką trzymając jej włosy . Lena uczyła sie walczyć ale nie chętnie aż z czasem przestała . Płakała i prosiła żebym ją zostawił , próbowała sie wyrwać z jego rąk ale był zbyt silny , zamknęła oczy poddając sie gwałcicielowi który przestał a na dodatek leżał obok bez głowy, spojrzała w górę i zobaczyła wysokiego chłopca w stroju myśliwskim , dyszał głośno z wściekłości zaciskając w ręku miecz po którym skapywała krew , próbowała sie okryć sukienką ale musiała sobie radzić rękoma . Jechał akurat lasem próbując poukładać swoje myśli, od kilku dni jego ojciec nalegał żeby poznał księżniczkę Rohanu ale on nie chciał, usłyszał nagle paniczne krzyki kogoś z głębi lasu , za drzewa zobaczył jak napastnik obmacowuje młodą dziewczyne która krzyczała próbując sie uwolnić, wyjął miecz za paska i ruszył na napastnika odcinając mu głowę w momencie kiedy dziewczyna sie poddała, była prześliczna miała delikatną jasną skórę , włosy czarne i kręcone które teraz były potargane i brudne od ziemi. Siedziała na ziemi próbując sie okryć , przykrył ją swoim płaszczem uśmiechając sie delikatnie do przerażonej dziewczyny
-jestem Bain-powiedział łapiąc jej podbrudek i unosząc do góry, sprawiając tym że ich spojrzenia sie spotkały, toneli w sobie czując sie jak by byli jedyni na świecie
-jestem Lena-odpowiedziała nie odwracając od niego wzroku , oboje byli w siebie zaopatrzeni a świat wokół przestał istnieć
-lena!!!-usłyszeli przeraźliwy krzyk i oboje oprzytomnieli , widząc swoją siostre w obcym płaszczu i rozdartej sukience serce stanęło mu w gardle , potem spojrzał na chłopaka obok czując jak mięśnie na ciele mu sie napinają a krew odpływa z mózgu , podbiegł do chłopca łapiąc go za ubranie-zabije cie szczeniaku-wysyczał
-nie kili on mnie uratował-powiedziała lena szarpiąc jego nogę , spojrzał w dół i zobaczył trupa bez głowy, puścił chłopaka i spojrzał na niego przepraszająco , podszedł do siostry i mocno ją przytulił głaszcząc ją po głowie . Lena wtulona w brata dała upust swojemu strachu i emocjom , głośno zawodziła , Bain stał z boku i patrzył na tą scenę z łzami w oczach było mu tak strasznie żal piękności którą spotkał, był zły że nie mógł to on być na miejscu bruneta dla którego dziewczyna była widocznie bardzo ważna

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro