Moje ulubione klasyki światowe

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng



Dalszy ciąg ulubionych książek. Żeby nie było, że czytam same romanse dla młodzieży, tym razem polecę z ulubionymi klasykami literatury światowej. Tym razem nie wstawiam okładek, bo jest tyle wydań, że musiałabym za długo się naszukać, żeby znaleźć te, które ja czytałam albo te, które najbardziej mi się podobają.

Książki podaję w kolejności alfabetycznej według nazwiska autora.



Jane Austen ,,Mansfield Park" i ,,Perswazje"

Wiem, że większość osób najbardziej lubi ,,Rozważną i Romantyczną" i ,,Dumę i uprzedzenie" i na te powieści jest największy ,,hype", ale ja osobiście zdecydowanie wolę inne książki Austen.

Krótkie przybliżenia fabuły: ,,Mansfield Park" opowiada o pochodzącej z ubogiej rodziny(jej matka popełniła mezalians) Fanny Price, która zostaje przygarnięta i wychowana przez bogate wujostwo. Dziewczynka jest traktowana przez nich uprzejmie, ale zdaje sobie sprawę, że nie jest tak naprawdę częścią ich świata. Najwięcej życzliwości okazuje jej młodszy syn wujostwa, Edmund. Gdy młodzi dorastają, Fanny zakochuje się w Edmundzie, ale na drodze jej szczęściu stają Mary i Henry Crawfordowie - bogate rodzeństwo z Londynu, które wnosi zamęt w spokojne życie Mansfield Park.

Wiem, że bardzo dużo osób nie lubi tej książki i uważa, że to najgorsza książka Austen, a główna bohaterka jest wkurzająca. Ja osobiście się z tym nie zgadzam, z Fanny po części się utożsamiam(nie, nick nie jest po niej, tylko po ukochanej Johna Keatsa). Podziwiam Austen za to, że tak wyraziście wykreowała osobę nieśmiałą i z niską samooceną, chociaż sama uchodziła za kobietę pewną siebie i energiczną. Bardzo podoba mi się to, że Fanny mimo nieśmiałości i skrytości, ma własne zdanie, jest inteligentna, a przy tym bardzo kocha ludzi wokół siebie i jest gotowa do poświęceń wobec nich. Uwielbiam sielski klimat tej książki, który zostaje zakłócony przez brak zrozumienia, zwłaszcza zwrócono tu uwagę na brak rozmowy i porozumienia między dziećmi a rodzicami. Warto też zwrócić uwagę jak po raz kolejny Austen zrywa tu z tradycją romansu - tutaj pierwszy poryw serca sprowadza nieszczęścia(matka Fanny), a awanturnik nie przechodzi nagłej przemiany na skutek kobiety.

,,Perswazje" lubię chyba jeszcze bardziej. Główną bohaterką jest tu Anne Elliot, dwudziestosiedmioletnia kobieta uważana za starą pannę. Przed laty na skutek tytułowej perswazji rodziny zerwała zaręczyny z młodym i ambitnym, ale niebogatym kapitanem Wenthwortem. Gdy rodzina Elliotów z powodów finansowych musi wyprowadzić się do Bath, Anne ponownie spotyka swojego ukochanego. Oboje są jednak zbyt dumni, żeby wyznać sobie uczucie, a o rękę Anne zaczyna zabiegać jej bogaty kuzyn.

Jeśli chodzi o klimat, to ta książka Jane Austen zdecydowanie wygrywa. Uwielbiam tą subtelną, nostalgiczną atmosferę i ten delikatny romantyzm, który w innych książkach Austen był zastępowany humorem. Wyznanie miłości przez Wenthwortha jest zdecydowanie najpiękniejszym z jakim spotkałam się u tej pisarki. Uwielbiam też głównych bohaterów - Anne jest dla mnie idealnym połączeniem Fanny Price i Elizabeth z ,,Dumy i Uprzedzenia" - jest dobra i łagodna, a zarazem dumna i pełna silnej woli. A kapitan to zdecydowanie mój ulubiony męski bohater Austen.



Emily Bronte ,,Wichrowe Wzgórza"

Moja najukochańsza powieść wszechczasów, żadnej tak mocno nie przeżywałam. Zastanawiałam się nawet czy dać jej zaszczytne pierwsze miejsce, ale ciężko mi byłoby przyznać, że wolę ją od ,,Nędzników" czy ,,Przeminęło z wiatrem". Po prostu ma dla mnie najwyższą wartość emocjonalną.

Historia cygańskiego chłopca Heathcliffa, prawdopodobnie porzuconego przez własną rodzinę, i przygarniętego przez angielskiego ziemianina pana Earnshawa. Chłopiec jest rozpieszczany przez swojego przybranego ojca i nawiązuje silną więź z przybraną siostrą Katy(wiem, że dla ludzi, którzy dobrze znają i kochają angielski, to straszny babol, ale tak jest w moim ukochanym tłumaczeniu Janiny Sujkowskiej, więc przyjmijmy, że Caherine- Cathy, Katarzyna - Katy), ale przybrany brat go nienawidzi i po śmierci ojca sprowadza do roli parobka. Początkowo pociechą jest dla Heathcliffa Katy, która zostaje miłością jego życia, ale gdy dziewczyna poznaje bogate rodzeństwo z Londynu, Edgara i Izabelę Lintonów, odsuwa się od chłopaka. Czarę goryczy przelewa moment, gdy Katarzyna przyjmuje oświadczyny Edgara Lintona.

Co mogę powiedzieć? Kocham tą książkę ponad życia, kocham ten klimat wrzosowisk i nieuchronnej tragedii, choć zarazem strasznie mnie on przygnębia. Kocham język tej powieści i nawiązania do Szekspira. Kocham głównych bohaterów, chociaż Heathcliff to psychopata, a Katy rozpuszczona idiotka. Uwielbiam to, że ich miłość, chociaż potem staje się mocno toksyczna, była pełna wzajemnego oddania i zapatrzenia w siebie. I jest mi za każdym razem strasznie przykro jak myślę o tym jak Heathcliff został skazany na stratę przez wszystkich(narratorka powieści właściwie uważa go za obłąkanego) i w żadnym momencie nie pojawił się nikt, by mu pomóc i go uratować. Myślę, że ta książka pokazuje, że potwory tworzą ludzie - przez obojętność, lekceważenie, brak pomocy, poczucie wyższości. Bo nikt mi nie wmówi, że Heathcliff był zepsuty od urodzenia, on stał się taki z powodu nieustannych poniżeń jakich doświadczał.

Czytałam tą książkę niezliczoną ilość razy, chociaż teraz rzadziej, bo bardzo mnie przygnębia, a przez jakiś czas miałam istną obsesję na jej punkcie - śniła mi się po nocach, kilka razy obejrzałam film i praktycznie każda piosenka o miłości mi się z nią kojarzyła. Ba, moim pierwszym dłuższym ,,dziełem" był ,,fanfick" do książki Bronte.

https://youtu.be/UI5qEQAvOcY

A tu macie piosenkę nawiązującą do książki.



Eurypides ,,Medea"

Zdecydowanie najlepsza póki co lektura na studiach, która zainspirowała mnie do napisania shota.

Dramat bazuje na micie o Medei i zaczyna się w momencie, gdy Jazon informuje swoją żonę, że ich małżeństwo jest nieważne, a on ma zamiar ją oddalić i poślubić córkę króla Koryntu. Medea nie ma zamiaru się z tym pogodzić, zwłaszcza, że swoją obecną sławę i powodzenie Jazon w dużej miarze zawdzięcza jej, i planuje zemstę.

To co mnie uderzyło w tej tragedii to jej swoista nowoczesność i uniwersalizm. Tak jak w innych greckich tragediach na pierwszym miejscu jest działalność przeznaczenia i bogów, tak ,,Medea" zdecydowanie zwraca większą uwagę na wolną wolę człowieka oraz na jego zależność od wyborów innych ludzi. Medea przyznaje sama przed sobą, że nie jest idealna, ale cały czas podkreśla, że mogłaby być inna, gdyby nie działania ludzi wobec niej. To też prawdopodobnie pierwszy utwór z wątkiem, można powiedzieć, feministycznym, bo główna bohaterka otwarcie mówi, że kobiety są źle traktowane i lekceważone, że myśląca kobieta z góry jest skazana na porażkę, a małżeństwo i macierzyństwo mogą być przekleństwem właśnie przez zależność uczuciową. Właściwie to jest to opowieść o kobiecie, która została zniszczona i odrzucona głównie przez to, że chciała być traktowana z takim samym szacunkiem jak mężczyźni i która bardzo zawiodła się na swojej miłości - miłości, którą czuć nawet kiedy ta przeklina Jazona i życzy mu jak najgorzej.



Charles Dickens ,,Dawid Copperfield"

Zdecydowanie moja ulubiona dłuższa książka Dickensa, zawierająca elementy autobiograficzne, ponieważ główny bohater również został zmuszony do pracy jako dziecko, a w dorosłym życiu spróbował kariery prawniczej i pisarskiej. Tytułowy Dawid rodzi się już po śmierci swojego ojca i przez kilka lat jest wychowywany przez matkę i oddaną służącą, jednak jego beztroskie dzieciństwo kończy się, gdy matka wychodzi powtórnie za mąż. Ojczym bardzo wyraźnie okazuje pasierbowi niechęć i odsyła go do szkoły z internatem, a po śmierci żony zmusza go do pracy w fabryce. Dawid postanawia jednak uciec i zacząć życie na własną rękę.

Książka z gatunku tych, które najbardziej lubię - bardzo wielowątkowa, z wieloma barwnymi postaciami, które wpływają na życie bohatera i z których każda ma swoją historię i swoje motywacje, z dawką ironicznego humoru, ale także wieloma scenami wyciskającymi łzy z oczu. Zdecydowanie na uwagę zasługuje tu dokładne sportretowanie społeczeństwa ze zwróceniem uwagi na losy biednych i zapomnianych. A przy tym to opowieść pełna nadziei i pokazująca, że zawsze może być lepiej, mimo że los naprawdę nie oszczędzał bohatera.



Fiodor Dostojewski ,,Zbrodnia i Kara"

Czyli moja absolutnie ulubiona powieść rosyjska ever.

Podejrzewam, że część z Was już omawiała tą książkę jako lekturę, a część za jakiś czas to uczyni, ale aby tradycji stała się zadość, fabuła: ubogi student Rodion Raskolnikow jest zafascynowany teorią Nietzschego o ludziach i podludziach. Przygnieciony przez biedę i problemy rodzinne Raskolnikow zabija starą lichwiarkę, kobietę, która według jego zasad nie jest prawdziwym człowiekiem, ale pasożytem społecznym. Jednak szybko zaczynają dopadać go okropne wyrzuty sumienia, a w sprawie śmierci lichwiarki zostaje wszczęte śledztwo.

W ,,Zbrodni i karze" zachwycają mnie przede wszystkim opisy emocji, tak obrazowe, że naprawdę można poczuć to samo co Raskolnikow, a także polubić go i kibicować mu, mimo zła jakie uczynił. Ja osobiście uwielbiam jego postać i to jak dokonane okrucieństwo ani na chwilę nie przysłoniło w nim dobroci i czułości jaką darzył matkę i siostrę. Uwielbiam te wszystkie filozoficzne rozmowy głównego bohatera i spotykanych przez niego osób, uwielbiam wątki związane z dobrem i złem i tym, że to nie przesądy społeczne decydują o tym, kto jest naprawdę godny potępienia, a kto nie. I chociaż jest to historia smutna i przygnębiająca, to ostatecznie znajduje się w niej miejsce na sporo dobra związanego ze współczuciem innym, miłością do rodziny, przyjaźnią oraz uczuciem dwójki ludzi(wątek miłosny uważam za jeden z najpiękniejszych w literaturze).

I miałam to szczęście, że mogłam się odwołać do tej lektury na maturze ustnej ;)



Alexander Dumas ,,Hrabia Monte Christo"

W tym przypadku zdecydowanie ,,Hrabia" góruje nad ,,Trzema muszkieterami", których też lubię, ale jednak mam wrażenie, że o ile historia o muszkieterach to typowa przygodówka, tak ,,Hrabia Monte Christo" pod względem treści jest głębszy i bardziej wartościowy.

Edmund Dantes jest młodym marynarzem, którego kariera zdaje się doskonale zapowiadać. Ma też piękną, oddaną mu narzeczoną Mercedes. Jego sukcesy budzą jednak zawiść i wkrótce przeciwko Dantesowi zostaje zawiązany spisek i chłopak trafia do więzienia. Spotyka tam księdza Farię, który pomaga mu uciec. Po wielu latach Edmund powraca do Francji pod nazwiskiem Hrabia Monte Christo, by zemścić się na wrogach. Towarzyszy mu młodziutka Greczyna Hyde(wspominam o tym, bo wątek miłosny między nimi to coś pięknego).

,,Hrabia Monte Christo" to opowieść o zemście, która początkowo wydaje się być całkowicie uzasadniona, ale ostatecznie niszczy człowieka i doprowadza go do stanu, kiedy sam siebie zaczyna nienawidzić. To opowieść o przebaczeniu samemu sobie i ludziom wokół, by potem móc z czystym sercem iść dalej. O odradzającej sile miłości i nie znam nikogo, kto czytał książkę i wolałby Mercedes od Hyde, która dla Hrabiego jest niejako nadzieją nowego życia. I oczywiście kocham samą postać Dantesa, która przypomina mi Heathcliffa.



Elizabeth Gaskell ,,Północ i Południe"

Zdecydowanie jeden z moich ukochanych angielskich klasyków na podstawie którego powstał również serial BBC z rewelacyjnym Richardem Armitage i cudowną Danielą Danby-Ashe. Uważam, że zarówno książka jak i serial są trochę za mało znane w porównaniu np. z ekranizacjami Austen czy Bronte, więc jeśli podobała się Wam ,,Duma i uprzedzenie" czy ,,Dziwne losy Jane Eyre", to polecam z całego serduszka ,,Północ i Południe".

Margaret, córka pastora, prowadzi sielskie życie na spokojnej wsi na południu Anglii. Jednak jej ojciec zaczyna mieć coraz więcej wątpliwości wobec nauki Kościoła Anglikańskiego i postanawia porzucić stanowisko pastora. Cała rodzina wyprowadza się na północ, do przemysłowego miasta Milton(wzorowanego na Manchesterze). Margaret nie jest w stanie pojąć nędzy i okrucieństwa życia pracowników miejskich fabryk i postanawia im pomóc. Doprowadza to do konfliktu dziewczyny z przemysłowcem panem Thorntonem.

Kiedy czytałam tą książkę była wstrząśnięta, ale i zachwycona szczerościąą autorki. Chyba w żadnej z brytyjskich powieści pisanych przez kobiety tak wyraźnie nie zostały skrytykowane podziały społeczne. Myślę, że Gaskell musiała mieć naprawdę masę odwagi, by poruszyć takie tematy jak początki socjalizmu, konflikt z Kościołem czy państwem(na przykładzie ojca i brata Margaret) oraz spory między ubogą ludnością a wyższymi sferami. Widać tu wielką inteligencję i wrażliwość pisarki. Pojawia się również wątek śmiertelnej choroby i godzenia się z odejściem ukochanej osoby, który wydawał mi się bardzo współczesny.

Jeśli chodzi o wątek miłosny, to jest to dla mnie idealne połączenie Austen i sióstr Bronte - zaczyna się od wzajemnej niechęci, by ewoluować w poważne uczucie, opisane z taką samą subtelnością i romantyzmem jak u sióstr Bronte. Bardzo czuć tu emocje bohaterów, szczególnie Thorntona. Historia jest piękna i wzruszająca, ale też pełna humoru. Postać pana Thorntona to ideał mężczyzny, a Margaret to postać z którą naprawdę chciałabym się zaprzyjaźnić.

Podsyłam filmik z serialu, może kogoś zachęci :)

https://youtu.be/3-t0SubXIXk



Homer ,,Iliada"

Najbardziej znana i podstawowa wersja mitu trojańskiego dziejąca się już pod koniec wojny i opisująca głównie konflikt między Achillesem a Agamemnonem oraz rozterki Hektora związane z koniecznością walki za ojczyznę. Przy okazji trochę bitew, genialnych pomysłów Odyseusza, tęsknoty Menelaosa za żoną, sporów między Trojanami oraz wątpliwości kobiet... No i bogów.

Bogowie zdecydowanie w dużej mierze tworzą tą historię swoimi intrygami, kłótniami i planami. Dodają kolorytu całej opowieści, która bez nich byłaby chyba za poważna i podniosła. Nie twierdzę, że nie jest, ale jak dla mnie ,,Iliada" to rewelacyjna książka przygodowa tworząca taki awanturniczy mit dzielnych wojowników, którzy w pojedynkę rozwalają pół wojska, są bezwzględni dla wrogów i lojalni wobec przyjaciół. Wiadomo, że wojna jest czymś zdecydowanie bardziej traumatycznym, ale przy ,,Iliadzie" moim zdaniem można się naprawdę dobrze bawić, a chwilami nawet pośmiać(bardzo kreatywne sposoby na obrażanie).

Ale żeby nie było, że ja tylko śmieszkuję, to wspomnę też o tym, że ,,Iliada" porusza - piękną przyjaźnią Achillesa i Patroklesa(wiem, że zaraz ktoś mi napisze, że byli kochankami - być może, ale u Homera nic o tym nie ma, a Patrokles podobno obiecywał Bryzeidzie, że wyda ją za Achillesa, co w przypadku ich związku byłoby dość niesmaczne) oraz Odyseusza i Menelaosa(więćej było na ten temat w ,,Odysei", ale muszę o tym wspomnieć, bo ile znacie jeszcze historii w których mężczyzna bez ogródek mówi, że kocha swojego przyjaciela i płacze na myśl, że może go już nigdy nie zobaczyć?), solidarnością między wojownikami(rozpacz Greków po śmierci Patroklesa jest wzruszająca), więzami rodzinnymi, miłością zakochanych, przede wszystkim Hektora i Andromachy, ale też Afrodyty i Aresa, który bez wahania zmienia dla ukochanej popieraną stronę. Zresztą, u Homera nie ma dobrej i złej strony, zarówno w obozie Greków i Trojan znajdują się bohaterowie, jak i osoby okrutne czy liczące się wyłącznie z własnymi korzyściami. I ostatecznie mimo całej brutalności tego świata, zostajemy pozostawieni z refleksją, że skoro wszyscy są jedynie narzędziami w rękach bogów to dlaczego mamy się nienawidzić i walczyć?

Naprawdę uwielbiam ten epos, budzi we mnie ogromne emocje i jeśli miałabym napisać kiedyś reinterpretację mitu trojańskiego to moim głównym źródłem inspiracji będzie Homer, a przy okazji Ajschylos ze swoją Oresteją, no i Kochanowski z ,,Odprawą posłów greckich".(nie wyszłam na dziwadło?)



Victor Hugo ,,Nędznicy"

Bardzo lubię też ,,Katedrę Notre Dame w Paryżu"(tak, sama sobie przetłumaczyłam ten tytuł), ale ,,Nędznicy" zdecydowanie są na pierwszym miejscu.

Bardzo rozbudowana i wielowątkowa powieść, której kluczową postacią jest Jean Valjean, były galernik, który pod wpływem spotkania z biskupem Myrielem przechodzi duchową przemianę i postanawia poświęcić się pomocy innym. Jednak na jego drodze staje inspektor Javert, który przysiągł sobie doprowadzić Valjeana ponownie przed oblicze sprawiedliwości.

Naprawdę ciężko opisać o co chodzi w tej książce i dlaczego jest taka wyjątkowa. To przede wszystkim powieść w którym nie ma nieznaczących czy słabych wątków, bo każdy jest bardzo istotny i każdy tworzy piękno tej powieści - walki rewolucjonistów, historia Valjeana i Javerta, miłość Mariusa i Cosette, nieszczęścia Eponine czy losy Thernardierów i ich oszustwa. Mnie osobiście najbardziej urzekła historia Fantine, najpierw młodej zakochanej dziewczyny odtrąconej przez kochanka, a potem oddanej matki, która zrobi wszystko, by zapewnić byt swojej córce. Ale tutaj każdy element jest istotny, włącznie z rozważaniami na temat historii i społeczeństwa. Hugo, podobnie jak Dickens, miał w sobie ogromną wrażliwość społeczną wobec biednych i pokrzywdzonych. Przy czym całość jest napisana po prostu przepięknie. Tak jak przy niektórych z wymienionych tu książek byłabym w stanie przyznać, że nie muszą być arcydziełami, ale ja po prostu je uwielbiam, tak ,,Nędznicy" to dla mnie uosobienie doskonałego pisarstwa.



Henry James ,,Portret Damy"

Młoda Amerykanka, Isabel Archer, odwiedza rodzinę w Anglii. Dziewczyna jest piękna, pełna życia i inteligentna, a wkrótce dziedziczy spadek. Ma więc wielu adoratorów, których odrzuca, aby zachować własną niezależność. Jednak otaczają ją niekoniecznie życzliwi ludzie, którzy zrobią wszystko, by wykorzystać wrażliwość i zapał Isabel do własnych celów.

Kolejna świetna proza portretująca społeczeństwo, w tym przypadku mamy do czynienia z ukazaniem kontrastów między Ameryką a Europą. W tym wszystkim tkwi główna bohaterka, dziewczyna bardzo ufna wobec świata, która goni za nieosiągalnymi marzeniami i w pewnym momencie bardzo gubi się w tym, czego naprawdę jej potrzeba. Wiem, że wielu ona irytowała, ale ja pokochałam ją za ten optymistyczny stosunek do świata i inteligencję. Chociaż moja ulubiona postać to nieszczęśliwie zakochany w Isabel kuzyn Ralph. Ciężko mi coś więcej napisać o fabule, bo dla mnie wiele zwrotów akcji było wielkim zaskoczeniem i nie chcę nic spoilerować, więc powiem tylko, że bohaterowie jak i relacje między nimi są naprawdę dobrze opisane i skomplikowane. A przy tym właśnie bardzo uderza ta refleksja nad tym czym naprawdę jest wolność i że to, o czym marzymy, nie zawsze jest tym czego nam potrzeba. Historia przy tym jest napisana w taki sposób, że może nie czyta się jej łatwo i szybko, ale czyta się ją ze świadomością, że mamy kontakt z czymś naprawdę świetnym. Przy czym nie brak tu też humoru tworzonego przez nieco naiwną i buńczuczną przyjaciółkę Isabel.



Margaret Mitchell ,,Przeminęło z wiatrem"

Chyba najbardziej ,,współczesna" z wymienionych tu pozycji, powstała przez II wojną światową. Margaret Mitchell cofa nas do czasów wojny secesyjnej. Poznajemy Scarlett O'Harę, córkę bogatego plantatora, dziewczynę nieco próżną i mającą wielu adoratorów. Jednak tak naprawdę liczy się dla niej tylko romantyczny Ashley Wilkes, który jednak odrzuca uczucie Scarlett i żeni się ze swoją nieśmiałą i łagodną kuzynką Melanią. Załamana Scarlett ,,z zemsty" wychodzi za mąż za brata Melanii, Karola(przepraszam wszystkich, których irytują spolszczenia, ale ja miałam takie tłumaczenie i przyzwyczaiłam się do niego... Poza tym to imię do niego pasuje ;)). Wkrótce wybucha jednak wojna, Scarlett zostaje wdową, Ashley wyrusza na front, a nasza główna bohaterka zostaje zmuszona do wyjścia z roli damy i samodzielnej walki z życiem, co nie każdemu się spodoba.

Jak przy wielu poprzednich pozycjach - urzeka mnie piękny, plastyczny język powieści oraz mnogość wątków i bohaterów z których każda reprezentuje nieco inny styl bycia właściwy amerykańskiemu Południu. Rozbudowane charaktery mają tu nawet służący czy sąsiedzi. Sama główna bohaterka Scarlett jest kobietą, której można nie lubić, bo jest próżna, egoistyczna i ma bardzo widoczne braki w wykształceniu. Z drugiej strony można ją podziwiać za siłę charakteru, odwagę i dumę. Scarlett to tak naprawdę dziewczyna, która musiała za szybko dorosnąć i która w pogoni za przetrwaniem straciła z oczu prawdziwe wartości takie jak szczera miłość, przyjaźń czy rodzina. Zdecydowanie fascynuje postać Rhetta Butlera, jedynego mężczyzny, który rozumie Scarlett i chyba jedynej postaci, która przez cały czas jest szczera ze sobą i nie udaje kogoś kim nie jest. Ich relacja, pełna wzajemnych docinków, kłótni, ale i widocznego przyciągania, może nie tylko zainteresować, ale i poruszyć. Tak samo jak opisy kolejnych strat bohaterów i ich przystosowywania się do nowego życia. Wydaje mi się, że w ,,Przeminęło z wiatrem" żadna postawa wobec wojny i późniejszej ,,okupacji" nie jest stuprocentowo właściwa, bo każdy tak naprawdę musiał coś poświęcić, by przeżyć lub pozostać w zgodzie ze sobą i swoim wychowaniem.


William Szekspir ,,Romeo i Julia"

Wiem, że dużo osób śmieje się z tej sztuki, że jest słabym romansidłem i że ludzie nie powinni się tak zachowywać, ale po pierwsze - to była pierwsza ,,dorosła" książka mojego życia, więc mam do niej bardzo duży sentyment, a po drugie, uważam, że pod względem językowym, jak i konstrukcji świata i postaci jest wybitna.

Nie będę opisywać fabuły, bo chyba każdy ją zna i byłoby to śmieszne. Wiem, że wiele osób drwi z bohaterów, że pobrali się po jednym dniu znajomości i że ich ,,big love" trwała kilka dni, ale ja patrzę bardziej symbolicznie, bo to przecież dramat, a na scenie nie można przedstawić wszystkiego tak dokładnie jak w powieściach, i traktuję miłość Romea i Julii po prostu jako historię pierwszej miłości, która odbiera rozum, otumania, ale i pomaga dojrzeć i zrozumieć, co jest naprawdę dla ciebie ważne(bo jednak oboje podejmują decyzje o wystąpieniu przeciw rodzicom bardzo świadomie). Uwielbiam klimat tej sztuki, jednocześnie tragiczny, a z drugiej urzekający tymi wszystkimi opisami potajemnych spotkań, rozważań bohaterów czy humorem(podczas scen z Merkucjem często głośno się śmiałam). Szekspir każdą postać opisał bardzo dokładnie i z wyczuciem, każda ma z jednej strony swój ukształtowany charakter i wyraźne cele, ale z drugiej strony potrafi odsłonić nieznane cechy i zmienić się pod wpływem okoliczności. I ostatecznie bardzo podoba mi się przesłanie o tym, że budować można tylko na miłości i przyjaźni, i chociaż zakończenie całościowo jest przygnębiające, to jednak właśnie dzięki temu nie wypada moralizatorsko - bo kiedy nestorzy rodów postanawiają się opamiętać i poszukać w sobie dobra, jest już zdecydowanie za późno, żeby komuś coś wynagrodzić.



Mam nadzieję, że moja paplanina w miarę się Wam spodobała i że nie napisałam nic szczególnie głupiego ;) Napisałabym jeszcze podobne posty z ulubionymi polskimi klasykami, książkami historycznymi, fantasy, fantastyką młodzieżową i książkami obyczajowymi, więc piszcie o czym byście chcieli najbardziej poczytać. Możecie mi też pisać swoje ulubione klasyki, jeśli chcecie.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro