Musical challenge 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Czwarta część challengu. Pytania robią się coraz ciekawsze, a moje odpowiedzi coraz bardziej cringowe.


16. Piosenka, której nienawidzisz z musicalu, który kochasz.

Nie mogę znaleźć nigdzie wykonania i tytułu tej piosenki(może to i lepiej), ale chodzi to u to latino, które w ,,La Legende du Roi Arthur" Lancelot i Ginewra śpiewają po tym jak on ją uwolnił od Malaganta. I wiem, że to spoiler, ale jak ktoś zna legendę, to i tak się domyśli, a jak nie zna, to trudno.

Po pierwsze, wątek miłosny tej dwójki w tym spektaklu jest dla mnie kompletnie bezsensowny i w pewnym momencie psuje mi cały odbiór. Po drugie, ja nie jestem zwolenniczką wplatania do musicali takich bardzo współczesnych, ,,radiowych" konwencji muzycznych. Czasem mogę się przekonać jak przy ,,Six" czy ,,Krzyżakach"(chociaż ten drugi tytuł nadal jest mocno musicalowy), ale zazwyczaj wychodzę z założenia, że jak będę chciała sobie posłuchać takiego latino, to włączę pierwszą lepszą muzyczną stację, a od musicali oczekuję czegoś innego. Poza tym, powala mnie całkowita bezmyślnośc i brak pomyślunku u postaci, które wykonują tą piosenkę. W ich musicalowej relacji nie ma nic co by mnie poruszyło, więc kiedy się cieszą, że są razem, to w sumie mam takie ,,Idźcie już stąd, błagam".



17. Piosenka, którą kochasz, z musicalu, którego nienawidzisz.

Ja nie nienawidzę żadnego musicalu, przynajmniej żadnego, który znam. Ale skoro już się pastwię nad tym biednym ,,Hamiltonem", to powiem, że bardzo podobała mi się piosenka ,,Dear Theodosia".

https://youtu.be/TKpJjdKcjeo



18. Ulubiony klasyczny musical.

Tak naprawdę tych klasycznych musicali znam bardzo mało, słucham głównie tych powstających jakoś od lat 80, 90. Te ,,klasyczne" zawsze wydawały mi się za słodkie, a ja lubię gwałtowne emocje Na potrzeby tego challengu zapoznałam się z trzema najsławniejszymi czyli ,,Deszczową Piosenką", ,,Skrzypkiem na dachu", ,,West Side Story" i ,,My Fair Lady". Teraz wiem, że z tymi dwoma ostatnimi muszę się koniecznie bliżej zapoznać, ale póki co stawiam na ,,My Fair Lady" - głównie ze względu na uroczą, dziewczęcą Audrey Hepburn, którą uwielbiam.

https://youtu.be/hA9bEKKxTNU

https://youtu.be/q5fW7sERw7I



19. Najlepszy filmowy musical.

Ja jestem osobą mało filmową i mam mnóstwo filmowych zaległości, nie widziałam nawet wielu bardzo kultowych produkcji. Niestety, z filmowymi musicalami jest podobnie, głównie słucham, rzadko zbieram się do obejrzenia całości. Jeśli zaś chodzi o samo słuchanie, to ostatnio na pierwszym miejscu  muzycznie są u mnie ,,Narodziny Gwiazdy"(klasyfikuje się jako musical... prawda?). Fabuły nie oceniam, bo filmu jeszcze nie widziałam, podobnie jak wcześniejszych wersji(kiedyś nadrobię), natomiast muzycznie jestem nim zachwycona, i jak nigdy nie byłam fanką głosu Lady Gagi tak tu go pokochałam.

https://youtu.be/bo_efYhYU2A

https://youtu.be/p1godKRBeZc



20. OTP z musicalu.

Na pierwszym miejscu jako całokształt pary chyba są Elphaba i Fiyero z musicalu ,,Wicked". Mimo, że ,,Wicked" nie jest klasyczną historią miłości, związek tej dwójki jest bardzo poruszający. Na scenie nie do końca da się przedstawić rozwój uczucia, nie ma tu opisów jak w książkach czy przeskoków jak w filmach, więc gdybyśmy dokładnie musieli śledzić każdą relację, to spektakle trwałyby chyba z osiem godzin, ale w ,,Wicked" twórcy pozwolili nam obserwować narodziny więzi między Elphie a Fiyero. To para między którą jest spora namiętność, ale też łączy ich partnerstwo, wspólne wartości i docenianie siebie nawzajem. Ta historia urzeka zarówno wtedy, gdy Elphaba jest beznadziejnie zakochana(,,I'm not that girl"), gdy oboje odkrywają swoje uczucie(,,As Long As You're Mine"), jak i wtedy gdy strach o ukochanego doprowadzą główną bohaterkę niemal do szaleństwa(,,No Good Deed"). Zdecydowanie jeśli chodzi o dojrzałość i dokładność w przedstawieniu miłości, ,,Wicked" jest na pierwszym miejscu z musicali, które znam.

https://youtu.be/Swk1dCn6Xiw

A że shipy to temat rzeka, to znowu pozwolę sobie na drobne ,,oszustwo" i opowiem jeszcze o kilku parach musicalowych, które mocno kocham. Zdecydowanie należą do nich Eryk i Christine z ,,Upiora w operze" - może tutaj bardziej widać jednostronną miłość Eryka, która jest szaleńcza i zaborcza, ale też pełna poświęcenia, ale ja osobiście jestem zwolenniczką teorii, że Christine mogłaby go pokochać i zmienić, niezależnie od tego ile jest argumentów przeciw tej parze(tak, po tym jak zjechałam Lancelota i Ginewrę chcę udowodnić, że mam w sobie jeszcze odrobinę romantyzmu).

https://youtu.be/MDxGpHaj5pI

Tak, jestem fanką Tomasza Steciuka so much.

Uwielbiam też wątek miłosny Artura i Ginewry z ,,La Legende du Roi Arthur", przynajmniej dopóki scenarzyści tego chamsko nie rozwalili. Ich relacja jest bardzo urocza, słodka, a zarazem ,,chemiczna" i zmysłowa, naprawdę czuć magnetyzm i magię, kiedy razem przebywają. No i końcówka, która łamie serce.

https://youtu.be/9mTigA06ut8

Ten teledysk to takie cudo. Szkoda tylko, że przypomina mi koleżanki z gimnazjum i ich nieodpowiednie skojarzenia związane z miejscem jakim jest las.

Ostatnio też często słucham ,,Tańca wampirów" i jestem za shipem Sara&Krolock. Mimo, że nie jest to do końca normalna i moralna relacja, to mam słabość do tej tajemniczości i chemii jaka jest między nimi oraz podoba mi się wątek z tym jak nielubiąca swojego świata i niepasująca do niego Sara próbuje odkryć nowe horyzonty u boku wampira. I może jestem jakaś wewnętrznie zdemoralizowana, ale mam słabość do ,,złych" shipów, czyli takich w których obie strony albo jedna z nich są złe(albo przynajmniej mroczne i pokomplikowane), a ich relacja nie jest taka czysta i kochana, a nawet skłania ich bardziej do zła niż dobra.

https://youtu.be/tn6aqYv1Wmc

Próbowałam przekonać moją mamę, że oryginał tej piosenki jest z musicalu, a nie od Bonnie Tyler. Nie udało się.

A jeśli o ,,złych shipach" mowa to moich ulubionym niekanonicznym shipem są Morgana i Malagant z musicalu ,,La Legende du Roi Arthur". Uważam, że historia, charaktery i cały ,,back ground" tych postaci bardzo do siebie pasują i mogliby być ciekawym, dobranym związkiem, i strasznie żałuję, że twórcy postawili na wierność legendzie i nie dali jakiegoś romansu między nimi.

Poza tym, może to jakieś moje zboczenie, ale w ich duecie Morgana w pewnych momentach sprawia wrażenie jakby kokietowała Malaganta, a kiedy stoją naprzeciwko siebie pod koniec wygląda to trochę tak jakby mieli się zaraz pocałować. I jego słowa ,,Przysięgam ci wierność, oddając ci moją duszę" można interpretować dość dwuznacznie.

Dobra, zaczynam brzmieć jak nawiedzona shiperka, więc tylko zostawiam ten duet i stwierdzam, że z jakiegoś powodu przypomina mi on ,,Total Eclipse od the Heart".

https://youtu.be/SKULpvZY75A

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro