Part 15
*Taehyung pov.*
Kilka godzin lotu minęło całkiem szybko, Yoongi oczywiście przespał cały lot a ja słuchałem z Hobim muzyki. Teraz tylko niech Seok poprosi ją żeby przyszła na lotnisko
- Hoseok- Podszedłem do brunrta czekającego na swoją walizkę, gdy tylko się zjawiła, sięgnął po nią i odwrócił się do mnie na pięcie
- Słucham- Mężczyzna starszy ode mnie o rok uśmiechnął się szeroko
- Mógłbyś napisać do Sky żeby przyszła na lotnisko?
- Po co?- Spojrzałem na niego z zażenowaniem, on się jakiś czas zastanawiał o co mi chodzi aż w końcu się skapnął- Aaaa. Spoko już piszę!- Wyciągnął telefon z kieszeni, odblokował go i włączył chat.
-------
Hosiek💜: Sky przyjdź na lotnisko
Sky: Po chuj?
Hosiek💜: Grzeczniej ;;. Słuchaj jesteś mi potrzebna
Sky: Jesteś w Polsce?
Hosiek💜: No tak, szefuncio dał mi wolne i postanowiłem tu przelecieć
Sky: Po co Ci jestem?
Hosiek💜: Nie wiem gdzie mieszkasz ;;;;
Sky: Mogę podać Ci adres i sam przyjedziesz
Hosiek💜: MASZ PRZYJECHAĆ NATYCHMIAST!!!!
Sky: Dobrze! Ale nie podnoś na mnie czcionki
Hosiek💜: Czekam ^^
----
Sky...już niedługo się zobaczymy....
*Sky pov.*
Ciekawe po kiego muszę przyjść bo Hoseoka. Jakby nie mógł wziąć mojego adresu i sam przyjechać. A...no tak, głupia ja. Przecież on jest z Korei i chyba nie ogarnia Polskiegp ruchu drogowego i takie tam....
No cóż Sky, nici z Twojego południowego relaksu. Ubrałam buty, wzięłam klucze od domu. Wyszłam z domu i go zamknęłam. No Sky... Czas zadzwonić po taksówkę...
Czekałam już 5 minut gdy nagle usłyszałan sygnał mojego telefonu zawiadomiający o nowej wiadomości
Hosiek💜: Streszczaj się, nudy na tym jebanym lotnisku ;;;
Sky: Czekam na taksówkę ;;;
Wyświetlono: 14.20
Schowałam telefon do kieszeni, czekałam jeszcze kilka minut aż w końcu taksówka przyjechała. Wsiadłam do samochodu, powiedziałam gościowi gdzie chcę jechać i ruszyliśmy. Jeszcze tylko kilka minut i zobaczę Hoseoka, trochę to dziwne uczucie.
Dojechaliśmy po 15 minutach, moglibyśmy być wcześniej ale to nie moja wina że typowi pojebały się drogi. Wysiadłam z taksówki, zapłaciłam tyle ile trzeba i zmierzyłam do drzwi głównych.
Wcześniej z Hośkiem dogadaliśmy się gdzie mamy się spotkać więc od razu po wejściu ruszyłam na miejsce spotkania.
Coraz blirzej, jeszcze tylko kilka metrów i go zobaczę. Cholernie się stresuję, ale teraz się nie wycofam.
Dotarłam na miejsce, zdziwiło mnie to że Seoka tu nie było.
Usiadłam na krześle i postanowiłam na niego zaczekać, rozglądałam się ciągle aż w końcu zauważyłam siedem sylwetek...
Nie....
To nie może być prawda....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro