16. Szczęście i ból w jednym dniu.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nauka z Elżbietą jest szybsza jak i zarówno bardziej efektywna. Nie potrafię wszystkiego, ale przynajmniej umiem się już przedstawić. Oczywiście z dnia na dzień jest coraz lepiej. Minęły dopiero dwa dni co oznacza, że przerobiłyśmy już z pięć godzin na tej nauce. Fabian był na początku wszystkiemu przeciwny mówiąc, że jego matka jest zajęta, ale później zrozumiał, że w końcu musi się poddać. Oczywiście kobieta mnie nie oszczędzała. Cały czas mówi do mnie po polsku. Później pomaga mi to przetłumaczyć na angielski. Nie wiem jak, ale udaje jej się to. Robię postępy, nie tak duże jak bym chciała, ale nadal.

Dzisiaj po dwóch godzinach Elżbieta oznajmiła mi, że będę potrafiła mówić w ciągu tygodnia. Jednak jest pewien problem, a mianowicie taki, że to nie będzie doskonały. Będę potrafiła jedynie zrozumieć i powiedzieć kilka zdań. Nic więcej. Mimo to poprosiłam kobietę o pomoc w wyborze. Powiedziałam jej o co mi mniej więcej chodzi, a kobieta wybrała dla mnie idealną rzecz. Musiałam poprosić ją o przysługę, a mianowicie pojechania i zwiedzenia ze mną budynku. Fabian chciał na początku jechać z nami, ale nie mogłam mu powiedzieć gdzie tak naprawdę jadę. Nie mogę mu wyznać, że planuję coś wielkiego, bo on się na to nie zgodzi. Jedynie może nas podwieźć. Elżbieta musiała mu skłamać, że akurat potrzebuje czegoś ważnego w okolicy.

Wysiadam z auta Fabiana rozglądając się dookoła. Słońce świeci nad nami ogrzewając nasze ciała. Kobieta rozmowa z synem po polsku patrząc do niego przez okno. Uśmiecham się widząc zatroskaną minę chłopaka. Martwi się o matkę, której tak naprawdę nic się nie stanie.

Elżbieta odchodzi w końcu od samochodu i kieruje się we wskazanym kierunku. Ja jej podałam tylko miejsce docelowe, ale tak naprawdę to ona prowadzi nas przez miasto. Mijamy tylko jeden zakręt i przechodzimy przez ulicę, a ja już widzę wspomniany przeze mnie budynek. Jest dość wysoki, ale to mnie akurat nie przeraża. Jedynie to, że ja jako jedyna nie będę tutaj potrafiła polskiego. W domu z tą myślą czułam się bezpiecznie. Tutaj, niestety, już nie.

Wchodzimy do środka, a w progu wita nas już miły pan, który od razu się do nas uśmiecha zachęcająco. Nie byłabym sobą gdybym nie odwzajemniła uśmiechu i nie podała mu ręki do uścisku.

- Jestem Kacper Nowak, będę oprowadzał was po murach szkoły. - Zszokowana spoglądam na Elżbietę, która tylko się uśmiecha. - Zadzwoniono do nas z prośbą o przewodnika dla dziewczyny, która pochodzi ze stanów. Dyrektor nie mógł odmówić kobiecie, którą zna z dzieciństwa, więc wytypował mnie. Będę cię uczył języka angielskiego, więc pozwól że najpierw poproszę o twoje imię.

- Harley Vince.

Mężczyzna o jasnych włosach, które przepuszczają przez siebie również i siwe, spogląda na kobietę, a następnie mówi coś do niej po polsku odnośnie jego ojca. Nie mija dużo czasu, aż Elżbieta kiwa głową i odchodzi w nieznanym mi kierunku. Nie chciałam, aby mnie opuszczała. Może Kacper Nowak ma przyjazną twarz, ale to nie znaczy, że jest taki w środku. W końcu z Chrisem tak jest.

- Nie bój się. Dołączy do nas po skończonym oglądaniu uniwersytetu. - Kiwam głową i idę posłusznie za mężczyzną.

----

Wychodzę z budynku cała szczęśliwa. Zwiedziłam cały budynek i jestem w stu procentach pewna, że jak Matt nie wróci z nami to ja będę chodziła tutaj do szkoły. Mam pieniądze z pracy w kawiarni jak i również motywację i powód, aby tu zostać. Jedyne czego mi brakuje to odpowiedzi czy Matt jedzie z nami czy też nie. Oczywiście, że wolałabym aby jednak pojechał, bo w Golden Fall mam rodzinę i przyjaciół. Jednak jeśli to będzie oznaczało, że Matt nie wyjdzie z więzienia przez długie lata to wolę, aby jednak tutaj został, a ja oczywiście z nim.

Wsiadam do auta Fabiana, gdzie Elżbieta od razu zaczyna z nim pogawędkę na temat obiadu. Oczywiście wszystko w języku polskim. Ja mogę jedynie próbować ich zrozumieć co wcale nie wychodzi mi tak źle jakbym myślała. Nie rozumiem wszystkiego, ale pojedyncze słowa. Dlatego kiedy jesteśmy w domu to od razu Elżbieta siada na kanapie i uczy mnie języka. Jednak nie trwa to długo, bo po chwili w całym budynku rozbrzmiewa dzwonek do drzwi. Nie chcę, aby ktokolwiek inny jeszcze wiedział, że uczę się języka, więc przerywamy daną czynność. Fabian otwiera drewnianą powłokę, a jego matka wychodzi tylnymi drzwiami na ogród. Po chwili w salonie pojawia się Nick, Chris i... Matt. Nie ruszam się ani nie odzywam czekając na jego rekreację.

Nie mija jednak chwila, a Black odwraca się w stronę chłopaków mówiąc coś do nich. Nie słucham ich, ale nie dlatego, że mówią polsku, ale dlatego, że nie mam najmniejsze ochoty rozmawiać z ludźmi dla których i tak mogłoby mnie tu nie być. Dlatego wstaję z wygodnej sofy i idę wprost do swojego pokoju. Zamykam drzwi za sobą z charakterystycznym dźwiękiem i kładę się na łóżko. Powinnam zadzwonić do mamy dając jej znak, że jeszcze żyję. Chociaż to mogłoby być trochę nie na miejscu zważywszy na to, że po chwili pojawia się w progu Matt. Nie wygląda na szczęśliwego, ale to nie zmienia w niczym faktu, że nadal nie mam ochoty z nim rozmawiać. Mimo mojego wyraźnego sprzeciwy, którym pokazałam wychodząc z salonu, to chłopak usiadł obok mnie głaszcząc mnie po nodze jakby chciał mnie uspokoić. Na marnie mu to wychodzi zważywszy na to, że po chwili odsuwam od niego nogę.

- Jesteś zła? - pyta głupio.

- Jestem wprost szczęśliwa, bo kiedy widzę cię jeden dzień po dwóch latach rozłąki to ty następnego dnia znowu znikasz. Wcześniej mi mówiąc, że wcale nie chciałeś abym tutaj przyjechała. Zarażam aż innych mym szczęściem.

- Czyli nie jesteś zła. - Wiem dobrze, że chłopak wyczuł mój sarkazm, ale właśnie o to zapytał, bo wie, że zaraz zaczniemy się razem śmiać. Nie mylił się, bo już po sekundzie uśmiechamy się do siebie jak dawni kochankowie. - Słyszałem, że nie chcesz stąd wyjeżdżać.

- To źle słyszałeś. Nie chcę stąd wyjeżdżać bez ciebie. Kocham cię. - Chyba pierwszy raz powiedziałam mu to prosto w twarz.

- To mamy problem. - Gdybym ja sama tego nie wiedziała. - Bo ja ciebie nie. - Z tymi słowami moje serce roztrzaskało się na milion kawałków. - Nigdy nie kochałem i nigdy nie będę kochać. Byłaś tylko zabawką. Po prostu już mi się znudziłaś. - Wyszedł zostawiając mnie samym z krwawiącym sercem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro