𝓛𝓮𝓽𝓽𝓮𝓻 𝓼𝓲𝔁

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Najmilszy
Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? Bo ja tak. Mieliśmy wtedy po dziesięć lat. Zapomniałeś, że zawsze całowałeś mnie w policzek i przy zbieraniu truskawek z pola twojego ojca pocałowałeś mnie w usta. Nawet nie wiesz, jak śmieszny miałeś wyraz twarzy. Zalałeś się od razu rumieńcem i stałeś się wręcz przerażony. Ale ja wiedziałam, że nie mogę zrobić z tego niepotrzebnej afery. Poza tym... spodobało mi się to. Więc uśmiechnęłam się i poszłam dalej zbierać truskawki, jakby nic się nie stało. Ale myślałam o tym cały dzień. Nawet wieczorem, gdy wróciłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam uśmiechać się na myśl o tym. Niby to było coś małego, ale dla dziesięcioletniego dziecka to znaczyło bardzo wiele.
 
  Z biegiem czasu zapomniałam o tym. Stało się to naszą rutyną, a nasz pierwszy pocałunek nie był jakiś niezwykły. Później już się przyzwyczaiłam do pocałunków, ale nie do Twoich ust. One zawsze pozostały dla mnie niezwykłe. Nie ważne, czy powtarzaliśmy ten sam pocałunek trzeci raz dziennie. Za każdym razem miały inny smak, inny zapach, każdego razu to uczucie było inne. Twoje piękne usta potrafiły w jednej chwili być miękkie i pieścić moje wargi, w drugiej być twarde niczym skała, łapczywie kąsając te moje, zamykając je w namiętnym, szczerym pocałunku...

  Uwielbiałam Twoje usta. Do dziś czuję je na tych swoich. Tęsknię za nimi. Bardzo. Marzę o ponownym ich spotkaniu, aby móc znów poczuć ich smak, niczym czegoś zupełnie nowego. Chcę znowu doświadczyć tej równie zakazanej, jak i przepięknej magii... Chciałbym mieć tą możliwość. Chciałabym nigdy nie stracić nadziei.

A tego się boję najbardziej Króliczku. Straty nadziei i wiary w Ciebie...

  W każdym naszym pocałunku, czy tym mniej, czy bardziej namiętnym, doprawieniem były twój bezdenny wzrok. Twoje głębokie, lśniące oczy. Pamiętam jak byłam zestresowana, gdy mieliśmy po trzynaście lat, a całowanie było naszą normą, poprosiłam Cię, żebyś nie zamykał oczu. Jakże byłeś wtedy zdziwiony. Nie wiem czemu. Mi się to wydawało być normalnym pytaniem. Ale tylko wtedy...

  Uzależniłam się od ich głębi. Przestałam nad sobą panować przez nie. Zakochałam się w nich do tego stopnia, że gdy nadchodziłeś, prędzej mogłam zauważyć Twoje oczy, niż Ciebie. Jestem w nich zakochana tak samo jak w ustach. Jak w całym Tobie. Nie byłam. Jestem. Cały czas jestem Króliczku i zawsze będę...

  Bo nawet jeśli Ty o mnie chcesz zapomnieć, ja o Tobie pamiętam. Zawsze. Nie umiem zmarnować swojego życia tak nagle, gdy całe poświęciłam Tobie...

  Dlatego bez względu na to gdzie jesteś i co robisz pamiętaj, że jest na świecie jedna iskierka, która zawsze będzie się tlić, choćbyś chciał ją przygasić.

To ja. Twoja Iskierka.

  Kochałam, kocham i będę kochać. I tęsknić Króliczku. Tęsknię...

𝓣𝔀𝓸𝓳𝓪 𝓘𝓼𝓴𝓲𝓮𝓻𝓴𝓪 ꧂



❤︎❤︎❤︎❤︎❤︎❤︎❤︎❤︎❤︎❤︎❤︎❤︎
☕︎𝙼𝚊ł𝚢 𝙼𝚊𝚛𝚊𝚝𝚘𝚗 2/3✍︎

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro