||Sixteen||

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Krystian

Od razu po usłyszeniu kogoś za drzwiami oderwałem się od Filipa i pospiesznie ubrałem. Chłopak zrobił to samo i otworzył drzwi, w których stała Basia.

– Hej chłopaki! – zdjęła buty i poszła do salonu, gdzie siedziałem ja, trzymając poduszkę na udach – Jestem Basia – wyciągnęła do mnie rękę, na co ją uścisnąłem i również się przedstawiłem.

– Krystian – mruknąłem i popatrzyłem na Filipa, który wszedł do sypialni by założyć luźne spodnie, które nie będą odznaczać jego erekcji.

– Co ty taki nie w sosie? Przeszkodziłam wam w czymś? – usiadła obok mnie patrząc na moją twarz – Nie gadaj! – zobaczyła moje zarumienione policzki, spuchnięte usta i świeże malinki na szyi.

– O co cho..

– Przeszkodziłam wam w ruchaniu?! – wplątała się w moje zdanie, na co nawet Filip wyszedł z pokoju, przeczesując swoją bujną czuprynę – było trzeba mi powiedzieć, później bym przyszła – popatrzyła na Filipa.

Przygryzłem z zestresowana wargę myśląc jak zmienić temat, jednak mój przyjaciel mnie wyprzedził.

– Kawę czy herbatę? – Zapytał dziewczynę i poszedł do kuchni.

– Zrób mi kawę, ale bez mleka, jestem na keto – włączyła telewizor – oprowadzić was dziś po mieście?

– Tak – wstałem i nalałem sobie soku w kuchni – totalnie nie znamy tego miejsca i przydałoby się – uśmiechnąłęm się lekko w jej stronę.

– Dobrze, to po jedenastej wyjdziemy. Ale za to zabieracie mnie na pizzę – zaśmiała się, a Filip jej zawtórował.

~~~

Właśnie siedzieliśmy w najlepszej tutejszej restauracji, jedząc dobrą pizzę i co chwilę się śmiejąc. Z Basią załapałem na prawdę dobry język i uważam ją za fajną, aczkolwiek zakręconą dziewczyną.

Fifi wstał i oznajmił, że idzie do toalety, po czym tam poszedł. W międzyczasie Basia musiała już iść, bo mama zadzwoniła do niej prosząc o zrobienie zakupów. Nudząc się, poszedłem do toalety w poszukiwaniu  chłopaka.

– Hej – oparłem się o framugę drzwi widząc jak ten myje ręce. Zebrałem się na odwagę i pociągnąłem go do kabiny w toalecie, zamykając za nami drzwi na klucz.

– Co robisz? – popatrzył na mnie chłopak przygryzając wargę, na co spojrzałem na niego niewinnie, starając bez słów przekazać mu o co mi chodzi.

Po kilku sekundach Filip się zaśmiał i przyparł mnie do zimnej, glazurowej ściany, zamykając moje usta w gorącym pocałunku.

Na jego gest przeszły mi przyjemne ciarki, a tętno przyspieszyło. Z sekundy na sekundy wargi chłopaka mocniej napierały na te moje, powodując przyjemne mrowienie w podbrzuszu.

Poczułem pożądanie. Może to przez nie spełnienie z rana, ale chciałem coś zrobić tu i teraz. W tej łazience, w tej restauracji.

Wiedząc, że mamy ograniczony czas czym prędzej rozpiąłęm rozporek Filipa, zsuwając jego spodnie do kolan i masując jego członka przez materiał bokserek, na co dostałem serię cichych westchnięć i jęków.

– Co chcesz zrobić? – mruknął przygryzając wargę i popatrzył na mnie.

– Coś, co się nam spodoba – uśmiechnąłęm się szerzej i klęknąłęm przed nim, nadal utrzymując kontakt wzrokowy z chłopakiem.

Zbliżyłem twarz do jego krocza i pocałowałem go przez cieniutki materiał. Fifi na to spiął wszystkie mięśnie, starając się nie wydawać zbyt dużo głośnych i krępujących dźwięków. Złapałem palcami gumkę jego bielizny i zsunąłem ją do samej podłogi, z satysfakcją patrząc na erekcję towarzysza.

Nie przedłużając, ręką objąłem trzon jego penisa, zasysając się na żołędzi i po chwili poruszając głową.

Co chwilę musiałem zwiększać tempo moich ruchów, wiedząc, że w każdej chwili może ktoś tu wejść.

Przez cały stosunek oralny utrzymywałem z nim kontakt wzrokowy, co nakręcało go jeszcze bardziej, a jego dłonie zatopiły się w moich włosach, przyciągając mnie bliżej siebie.

Po kilku minutach doszedł, a ja wszystko połknąłem, nie chcąc się pobrudzić. Założyłem mu bokserki i spodnie, a Filip przyciągnął mnie do soczystego pocałunku. On tak zajebiście całuje...

Już rozpinał mój pasek, kiedy ktoś wszedł do łazienki i musieliśmy przestać, na co popatrzyłem na niego sfrustrowany i poprawiłem spodnie, czując nieprzyjemny uśćisk.

– Zajmę się tym w domu mały – szepnął i jakby gdyby nic złapał mnie za rękę, wychodząc z kabiny i idąc w stronę wyjścia.

Heeeeeeeeeej

Dawno mnie tu nie było

Trochę krótko, ale mam gorączkę i umieram, więc trudno jest u mnie teraz z weną



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro