Rozdział IV ~ Rowan

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Najstarszy z rodzeństwa Rowan Haller, był młodym mężczyzną z czarnymi włosami i błękitnymi oczami. Mądry, sprytny i mający pewną rękę do interesów, nikogo nie dziwiło kiedy Gregory ogłosił go swoim następcą. Jedyną rzeczą która w chłopaku nie podobała się innym był delikatny problem z agresją. Chłopak nie umiał się pohamować żeby komuś nie przywalić, po prostu musiał i koniec. Nie licząc jednego problemu chłopak był chodzącym ideałem przynajmniej na takiego się kreował. Gentleman dla nauczycielek i dziewczyn ze szkoły od zawsze. Kulturalny, dobrze wychowany, sympatyczny i zabawny, tymi słowami opisywała go każda kobieta która miała z nim doczynienia.

Przy kumplach był trochę inną wersją siebie, był wulgarny w 100% znowu agresywny i nie znosił kiedy ktoś mu się stawiał, miało być jak powiedział i koniec. Jego znajomi przywykli do tego, ale nadal zadziwiał ich fakt jak ich wielki wódz był dwulicowy.

Prawda była taka że chłopak nie chciał mieć problemów w szkole, więc w razie czego jakby znowu kogoś pobił nikt by ofierze nie uwierzył, w końcu jak gentleman Rowan mógłby kogoś pobić? Taki wychowany chłopak? Co to to nie!

Najlepsze w tym wszystkim było że to działało i to całkiem dobrze, gdyby nie chytry umysł chłopaka przed szkodą, po szkodzie policja by go zgarnęła i ojciec musiałby płacić kaucję za jego głupotę. W domu każdy podziwiał przebiegłość młodego mężczyzny, i nikt nie kwestionował jego pozycji następcy, zdecydowanie było to jego powołanie życiowe.

Gregory często zabierał syna na spotkania biznesowe i na żadnym z nich nie doszło do rozlewu krwi dzięki zaradności chłopaka, a także interesy zawsze szły po myśli starszego mężczyzny, który nigdy nie był tak dumny z najstarszego syna. Gdziekolwiek by nie był zawsze wychwalał przebiegłość starszego syna i brutalność najmłodszej córki. I to była jedyna rzecz która łączyła 2 rodzeństwa, duma ojca, a także jedyna rzecz która ich dzieliła, zawsze jedno chciało być lepsze od drugiego.

Rowan miał o tyle lepszą pozycję bo był starszy co pozwalało mu na więcej wygody i jakiejś wolności w działaniach. Miał też lepsze zdolności społeczne przez co miał większą grupę sług...znaczy przyjaciół... pod tym względem Rosie nie miała co rywalizować, miała jedną przyjaciółkę i krąg adoracyjny nauczycieli, który chwalił także Rowana co dziewczynie się niezbyt podobało.

Rodzeństwo uczyło się tak samo świetnie, na ogólnie nie mieli problemów z nauką, ale oboje mieli do co najmniej jednego przedmiotu korepetytora, w przypadku Rowana był to korepetytor od matematyki, a Rosie fizyki.

Czarnowłosy był wybitnym biegaczem i kapitanem drużyny koszykarskiej. Jako pupilek wuefisty miał specjalne traktowanie, zwłaszcza że był to ich wychowawca.

Poza szkołą chłopak często jeździł na polowania z "wujem", ale nie takie zwykłe polowania, bo na wrogów mafii. Rowan nie lubił tam jeździć ze względu na krzyk trafionych przez niego ofiar, strasznie do irytował. Jednak musiał tam jeździć tak samo jak Rayner jak nie był pijany, bo byli jednymi z lepszych strzelców. Regina nigdy nie pojechała na polowanie nie ważne jak bardzo błagała ojca, mężczyzna był nieugięty, w końcu to sport dla mężczyzn.

Ta... sport dla mężczyzn pomyślał z przekąsem najstarszy z braci, dla niego to nie był sport tylko rzeź ale ojciec niech nazywa sobie to jak chce, mimo że chłopak miał problemy z agresją to brzydził się krwi, nie wiedział o tym nikt oprócz jednej dziewczyny z konkurencyjnej wybitej już mafii. O powierniczce swojego sekretu nie wiedział nic, oprócz tego że na pewno żyła, w końcu sam pomógł jej uciec. Miał nadzieję że kiedyś znowu się spotkają i w końcu pozna jej imię którym wcześniej nie raczyła się pochwalić. Irytowała go ta niewiedza odnośnie tożsamości na pewno młodszej dziewczyny, bo ile ona mogła mieć? 16?

On sam niedługo miał skończyć 18 lat i martwił się o przyszłość, dla niego to była ostatnia klasa liceum, a nie wiedział czy ojciec zgodzi się żeby wyjechał na studia.

Miał zamiar iść na politologię lub anglistykę, czemu? Sam tego nie wiedział, po prostu chciał i już, tak miało się stać, przez lata ułożył sobie plan, jak ojciec się nie zgodzi na jego studia to wyjedzie bez jego wiedzy za granicę i tam będzie studiować, miał wybitne oceny więc mógł się dostać na studia ze stypendium. Pomijając miał jeszcze rok, rok na zastanowienie się czy tego naprawdę chce, rok na znalezienie prawdziwego siebie, rok na zadawanie sobie pytań czy da radę, i rok do egzaminu końcowego którym martwił się jak nikt. Był to początek roku a on już powtarzał, już się uczył i chodził wiecznie poirytowany, wkurzały go najmniejsze potknięcia, czy to brakowało mu punktu do maksa na sprawdzianie, czy to pół punktu na kartkówce.

Jednak oprócz nauki chodził też ze swoją paczką na imprezy i chlanie. Alkohol pomagał mu zapomnieć o presji jaką czuł z nadchodzącym egzaminem. To był właśnie taki dzień na zapomnienie, siedział razem ze swoimi kumplami w klubie, pił i patrzył jak koledzy podrywają kogo się da i idą do kibla się pieprzyć. Nie komentował tego tylko przewracał oczami, niejednokrotnie przyjaciel próbował go namówić żeby też kogoś wyrwał, ale Rowan udawał że go nie słyszy i pił dalej. Nie interesowały go dziewczyny w klubie, nie interesowały go żadne dziewczyny oprócz... oprócz tej jednej tajemniczej, było to dla niego wkurzające, ilekroć pomyślał o dziewczynie albo zobaczył jej twarz w snach musiał się napić. Nie mógł o niej myśleć a jednocześnie nie mógł przestać, nie twierdził żeby był nie wiadomo jak zakochany, ale dziewczyna go zaciekawiła i przez to nie mógł jej wyrzucić z głowy. Nie była taka jak inne laski i to go intrygowało i niepokoiło jednocześnie. Sam nie wiedział co zrobiłby gdyby ją znowu spotkał, sama myśl o tym go niepokoiła. Pokręcił głową żeby rozproszyć myśli i upił sporego łyka drinka, przez chwile zastanawiał się czemu sprzedali im alkohol, a potem przypomniał sobie że przecież dał lipny dowód, dodatkowo nie wyglądał na niecałe 18 lat, wyglądał jak co najmniej 20 parolatek. Rozejrzał się dookoła i z frustracją stwierdził że został sam, albo go wystawili albo teraz wszyscy są w kiblu i mają orgie, wzdrygnął się na samą myśl. Obrzydliwe... skwitował w myślał, wstał, dał barmanowi należność za wszystko, a także dość spory napiwek i wyszedł. Zamówił Ubera i zabrał się do domu. Kiedy będąc niedaleko domu, zobaczył zalanego w trupa brata i jego przyjaciółkę pokręcił głową i został chwile w aucie. Wyszedł dopiero kiedy po dłuższej chwili tamta dwójka zniknęła we wnętrzu willi. Wysiadł i ruszył do domu. W drzwiach minął jeszcze wracającą do samochodu Nie, kiwnął jej głową bez słowa i wszedł do holu wejściowego. Ściągnął buty i ruszył do swojego pokoju żeby wziąć prysznic w łazience przylegającej do jego czterech ścian i uwalić się na łóżku, był poniedziałek, a on nie rozumiał po co dzisiaj szedł pić. O konsekwencjach picia w tygodniu uświadomił go nie mały kac, chłopak nie był wstanie podnieść się z łóżka, więc stwierdził że dzisiaj nie idzie do szkoły, najwyżej ściągnie se lekcje od jego koleżanki z ławki, bo wiedział że ona zawsze robi notatki. I nie myśląc więcej o szkole odpłynął z powrotem w krainę snów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro