Rozdział 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Sally obudziła się bardzo wcześnie, ponieważ była dopiero piąta trzydzieści. Była wyspana mimo, że spała około trzy godziny. Jej współlokatorki spały jak zabite. Norweżka wiedziała, że już nie zaśnie, więc stwierdziła, że pójdzie na spacer. Wyciągnęła ze swojej białej walizki, czarne legginsy i czarną bluzę. Weszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic. Wytarła ciało, na które później założyła ubrania i bieliznę. Swoje brązowe włosy spięła w kucyka. Wykonała poranną rutynę. Pomalowala rzęsy, tuszem, a usta ochronną pomadką. Wróciła do pokoju. Jej koleżanki nadal robiły to co wcześniej, czyli spały. Założyła zimowe buty, kurtkę, szalik oraz czapkę. Zabrała telefon ze stolika i wyszła z pomieszczenia. Na dworze było chłodno, a nawet bardzo. Stwierdziła, że pójdzie do parku, który był niedaleko hotelu. Na ławce zauważyła granatową kurtkę z napisem SLOVENIA. Nie chciałabyć nachalna, więc poszła dalej.

- Daniel? - zapytał chłopak po angielsku. Odwróciła się. - Przepraszam, myślałem, że to Tande, bo masz kurtkę z napisem NORGE. Tak w ogóle jestem Domen.

- Sally. - posłała mu uśmiech. - Co robisz o tej porze?

- O to samo mógłbym zapytać ciebie. - zaśmiał się. - Miałem dość słuchania jak Seměnic marudzi. - westchnął. - A ty?

- Nie mogę spać, więc stwierdziłam, że pójdę się przejść.

****

Kasia wstała szczęśliwa. Zerknęła na zegarek. Dziewiąta dwadzieścia osiem. Jej koleżanki nadal spały. Stanęła nad Asią. Odsłonęła kosmyk jej włosów z ucha, a następnie dmuchnęła w nie. Dziewczyna spadła z łóżka.

- Mądra jesteś?! - warknęła w jej stronę.

- Zamknij się. Teraz obudzimy Agę i Vię. - powiedziała i pomogła wstać Polce. - Bierz te butelki i na trzy wylewamy na nie. - Asia podała butelkę koleżance i stanęła nad Olivią, a Kasia nad Agatą. Policzyły do trzech i wylaly zawartość na Polki. Wstały jak poparzone z łóżka. Kasia i Asia przybiły sobie piątki.

- Ja wam bym radziła się bać dzisiejszej nocy. - warknęła Olivia. Zabrała ubrania z walizki, czyli czarne spodnie z dziurami i niebieską koszulę. Weszła do łazienki. Zdjęła mokre ubrania. Założyła suchą bieliznę, a na to ubrania. Wykonała poranną rutynę. Zrobiła lekki makijaż. Włosy zostawiła rozpuszczone. Agata weszła na jej miejsce. - Ubierz się i idziesz ze mną. - powiedziała do Kaśki. Dziewczyna przebrała się. Wyszły ubrane z pokoju. Skierowały się do pokoju, który mieli razem ich bracia ze Stefanem. Weszły do pokoju. Tylko Stefek nie spał.

- A wy co tu robicie? - zapytał zaspanym głosem.

- Przyszłyśmy zrobić niespodziankę naszym bratom. - uśmiechnęła się Olivia. Wzięła butelkę z wodą. Wylała zawartość na Kubackiego, a Kasia na Stocha. Wybiegły z pokoju, bo wiedziały, że oberwią. Zamknęły szybko swój pokój. Dziewczyny patrzyły się na nie jak na idiotki. Dopiero, kiedy usłyszały krzyki Dawida i Kamila zrozumiały o co chodzi.

- Ciekawe czy Piotrek nadal śpi w tym klubie. - powiedziała Asia.

- Chodźmy sprawdzić. - zaproponowała Kot. Na szczęście chłopaków nie było na korytarzu. Poszły do pokoju Maćka. W środku byl tylko brat Agaty, który dopiero wstał. Zeszły do klubu. Ochroniarz nie chciał ich wpuścić. - Chciałyśmy zobaczyć, czy został tam jeden ze skoczków.

- Przed chwilą poszedł do jadalnii. - powiedział mężczyzna. Poszłyśmy tam. No i rzeczywiście Piotrek siedział z Freitagiem, Forfangiem, Sally i najmłodszym Prevcem przy jednym stoliku.

- No moja kochana siostrzyczko, czemu ty mnie zostawiłaś w klubie? - zapytał Żyła.

- Jakbyś chciał iść grzecznie jak wszyscy to byś spał w łóżeczku, ale wolałeś tam zostać. - wzruszyła ramionami jego siostra. Polki usiadły przy osobnym stoliku. Wszystkie jadły to samo czyli płatki z mlekiem. Do nich dosiadły się Emma, Sarah, Kaetlyn i Alexandrine.

- Wyspane i gotowe na wycieczkę? - zapytała Via. Kiwnęły głową na tak. - Więc po śniadaniu, widzimy się przed hotelem. - powiedziała i wróciła do jedzenia posiłku.

- Sally! - krzyknęła Kasia. - Idziesz z nami po śniadaniu na spacper?

- W sumie mogę iść. Zapytam dziewczyn czy też idą. - powiedziała i wyszła z jadalnii, a do niej weszła Wiki z Laurą, a za nimi głupio śmiejący się Andreas i Karl.

- Co wam się stało? - zapytała Alexandrine.

- Nasi bracia to idioci. - powiedziała Laura. - Obudzili nas... - przerwała jej Agata.

- Metodą wodną? - uniosła brew, przytaknęły. - Coś o tym wiem. - spojrzała na Kasię i Asię.

- Tak w ogóle idziecie z nami po śniadaniu na spacer? - zapytała kuzynka Bicknera.

- Możemy iść. - odpowiedziały.

- W takim razie po śniadaniu przed hotelem. - rzekła Sarah.

Wszystkie dziewczyny zgromadziły się przed hotelem w celu zwiedzania Wisły. Najpierw poszliśmy do centrum. Śnieg pruszył, mróz. Pogoda idealna, ale chyba każda z nich wolała lato, bo od razu jak zrobiło się zimniej to wszystkie zaczęły marudzić.


- Wejdźmy do jakiejś kawiarnii albo wracajmy do hotelu, bo przemarznę. - powiedziała Kamila, siostra Daniela.

- Mieszkasz w Norwegii, a marudzisz, że Ci zimno. - przewróciła oczami Kaetlyn.

- Chodźmy do tej kawiarnii. - odparła Marshall. Dziewczyny weszły do kawiarnii, w której było cieplutko jak w domku przy kominku. Akurat był jeden wielki stolik przy którym zmieszczą się one wszystkie. Kelnerka przyszła do ich stolika.

- Co paniom podać? - zapytała blond włosa kelnerka.

- A co pani poleca? - zapytała Kasia, a Agata z Vią i Asią tłumaczyły reszcie wszystko w końcu były w swoim kraju.

- Szarlotka i kawa latte. - powiedziała, więc wszystkie zgodziły się na to. Po kilkunastu minutach czekania dostały zamówienia. Najedzone i szczęśliwe wróciły do hotelu. Skoczków nie było, bo mieli trening na skoczni, a o szesnastej kwalifikacje. Każda z nich wróciła do pokoju, aby się ogrzać przed skokami.

****

Tak jak mówiłam będę starała się dodawać 1 rozdział tygodniowo, czasami może zdarzyć się, że dodam 2, ale to jak będę miała dużo czasu 😂
Tak w ogóle jutro wracam do szkoły jeeej 😒


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro