29.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Randal przerażony patrzył, jak strażnik powoli zbliża się do kryjówki Ernana.
Byli tuż przy murze. Morven nie miał jak uciec.
Chłopak wyciągnął sztylet i zmierzył wzrokiem lśniącą klingę. Znów skupił się na Zdobywcy. Wiedział, że jeśli nie zaatakuje to strażnik wykryje Ernana i wznieci alarm.
Randy zawahał się. Ręce zaczęły mu drżeć. W końcu wziął głęboki wdech, by uspokoić nerwy. Zacisnął chwyt na rękojeści noża, po czym cicho, na ugiętych nogach podkradł się do Zdobywcy. Szybko zasłonił dłonią usta strażnika i wbił sztylet między jego żebra. Po chwili mężczyzna opadł bezwładnie na chłopaka. Randal powoli położył ciało, rozglądając się przy tym, czy nie ma w pobliżu innych strażników.
Przeszedł go dreszcz, gdy spojrzał na klingę sztyletu, po której spływała krew. Serce zaczęło mu tłuc, jak szalone. Pierwszy raz zabił człowieka.
Po chwili obrócił się, słysząc szelest trzciny. Zdumiony spojrzał na Morvena. Randal był pewien, że Likwidator był w potrzasku.
Ernan zmierzył wzrokiem chłopaka i zamordowanego Zdobywcę. Nic nie powiedział. Od tak minął Randala i zbliżył się do muru. Wskoczył na ogrodzenie, po czym rozejrzał się. Jak ostrzegła Ligia, tuż przy, magazynach stały dwie drewniane wieże, gdzie swoje stanowisko mieli strzelcy. Zadanie utrudniała nie tylko obecność snajperów oraz dwunastu żołnierzy krążących wokół składów. Wszędzie były pochodnie, co uniemożliwiało skrycie się w cieniu.
Ernan zerknął na Randala, który kucał na murze, tuż przy nim.
- Tam są nasi - szepnął chłopak, wskazując sylwetki czające się na dachu domu właściciela wyspy.
- Siedź tu i czekaj - rzekł Morven, po czym zeskoczył z muru. Przyczaił się w cieniu, rzucanym przez ogrodzenie. Po chwili dostrzegł na ziemi szklaną butelkę. Podniósł ją, po czym wziął zamach i rzucił nią w stronę budynku. Naczynie roztrzaskało się z hukiem, co zwabiło strażników stojących przy magazynach.  Ernan idąc wzdłuż muru, przemknął na wysokość jednej z wież. Szybko wspiął się po drabinie, korzystając z okazji, że strzelcy byli bardziej skupieni na towarzyszach, który opuścili swoje stanowiska. Morven bezszelestnie zbliżył się o snajpera. Błyskawicznie chwycił nóż i poderżnął Zdobywcy gardło. Ligia nie myliła się i tym razem, mówiąc, że strzelcy mają łuki, zamiast amunicji do strzelb. Ernan przejął cichą broń i zastrzelił drugiego snajpera, po czym zagwizdał.
Piraci zeskoczyli z domu i wykorzystując zaskoczenie, zaatakowali strażników.
Heres wzdrygnął się, gdy strzała śmignęła tuż przy jego głowie. Obrócił się i spojrzał na ustrzelonego Zdobywcę, który chciał mu wbić nóż w plecy.
Kiedy wszyscy strażnicy byli już martwi i znów zapadła zupełna cisza, piraci zbliżyli się do jednego z magazynów.
- Mamy wytrych? - spytał kapitan.
Wszyscy spojrzeli na siebie, po czym wzruszyli ramionami.
Heres oparł palce na nasadzie nosa.
- I co teraz? - spytał jeden z piratów.
- Jest jakiś problem? - mruknął Ernan, podchodząc.
- Błagam, powiedz, że chociaż ty wziąłeś wytrych... - kapitan wbił w Morvena pełne nadziei oczy.
- Nie - pokręcił głową.
- Kurwa... - warknął Heres - Po prostu świetnie. Teraz musimy znaleźć klucz.
Ernan podszedł do składu i zmierzył wzrokiem starą kłódkę. Po chwili cofnął się nieco, wziął rozbieg i z całej siły kopnął wejście. Zniszczona przez czas kłódka rozpadła się, a drewniane drzwi z hukiem się otworzyły.
- Po co sobie komplikować robotę? - Morven wzruszył ramionami, chowając ręce w kieszeniach.
- Nie mieliśmy działać bezszelestnie? - spytał Heres.
Ernan przewrócił oczami.
- Bierzmy towar i wynośmy się stąd - mruknął.
- Sprawdźcie pozostałe magazyny - rzekł kapitan.
- Dwa są puste - po chwili zameldował jeden z piratów.
- Dobra, bierzcie wszystko, co jest.
Korsarze zaczęli wynosić skrzynie i worki, zapełnione cukrem. Podchodzili z łupem do wysokiego muru, na którym stał Ernan. Piraci rzucali Morvenowi skradziony towar, on zaś zrzucał go do Randala, czekającego po drugiej stronie ogrodzenia.
Kiedy magazyny były już puste, każdy narzucił sobie na plecy wór z cukrem i wziął skrzynię. Ruszyli do ciemnego lasu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro