latać nie skakać

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wychodziłam z pokoju i nagle tony mnie podniusł.
- no dalej co ty taka zaspana jedziemy poskakać!
- skakać...? - zapytałam ciekawa
- Tony idioto! - krzykną dylan do Tony'ego.
- Eee ja powiedziałem yyyyyyy.....latać! Eeeeee noooo tak latać. - powiedział po czym mnie podniósł i podrzucił.
- Nie latam. - powiedziałam.
Tony wzią mnie na barana.
- dobra idziemy.- powiedział I zszedł ze schodów.
A dylan za nami.
Na dole był shane.

-Dobra jedziemy.- powiedział dylanek dzbanek.

Hihihi.

Muszę wszystkim powiedzieć o jego przezwisku.
No oprócz dylanowi bo się wkurzy..

Troszkę się nachyliłam i powiedziałam tony'emu:
- ja wymyśliłam: dylanek dzbanek.- tony się zacza śmiać.
- na dylana?! - Nie mógł powstrzymać śmiechu więc ją zaczęłam też się śmiać.

- Co na dylana???- zapytał dylan.
- Nic.- powiedziałam.
- Co, mów już! - popatrzyłam na shane.
- Co na serio powiedziałaś też tony'emu?
- zależy o czym mówisz...- powiedziałam I się uśmiechnęłam leciutko.

Shane stał za dylanem I pokazał na niego.

Ja kiwnelam głową.

Shane I tony śmiali się i śmiali i nie mogli przestać i Staliśmy tak w garażu.

Dylan patrzył na nich jak na głupków a ja się lekko uśmiechałam.

Siemka!
Wiem że dawno nie wstawialam rozdziałów i przepraszam że taki krótki ten rozdział.

Aktualnie jestem na sorze i wyczekuje na wyniki prześwietlenia prawego nadgarstka bo strasznie boli a niedawno upadłam z Szarfy na rękę pani pielęgniarka szkolna poradziła żebym pojechała na prześwietlenie bo kość moze być pęknięta. Czy coś

Cudem napisalam ten rozdział
Ręką mnie boli tak że zaraz nwm co zrobię ale jest rozdział więc git.

Wyczekujcie kolejnego <3

Papatki <3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro