nic nie zlobiłam :>

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Perspektywa Vinca*
Postanowiłem że właśnie dziś po tym jak wrócą z kinder planety omówie z lili dwie rzeczy.
Pierwszą: Jestem jej ojcem
Drugą: Idzie do pierwszej klasy już w poniedziałek (dziś sobota)

Nie jestem jakoś dobrze przygotowany na to pierwsze, ale muszę jeszcze zobaczyć jej reakcje na to bo potem będę tłumaczyć. Nie mogę też za bardzo poruszać tematu jej matki, by się nie rozpłakała na dobre.
Bo w tedy juz nie dotrze do niej że w poniedziałek pierwszy raz idzie tu do pierwszej klasy.

Poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę i poczekać tam na świętą trójce wraz z Lili.

☆☆☆

Właśnie kończyłem kawę gdy wrócili.

*Perspektywa Lili *

Weszliśmy do domku.
Było taaak suupeeer.

- Siemaa Vincuś ! - krzykną Dylan

- Lili musimy pogadać. - powiedział do mnie.

-ja nic nie zlobiłam. - powiedziałam szybko I schowałam się za shane.

- nie o to chodzi. - powiedział I podniusł koncik ust a reszta chłopaków się zaśmiała.

☆☆☆

Vince zabrał mnie do biblioteki.
Zupełnie jakby nie mógł gadać w moim pokoju.

Biblioteka jest taka dużaa na wszystkich ścianach są książki oprócz na jednej,
Bo tam gdzie nie ma to jest szklana ścianą.

-Lili usiądź na kanapie. - powiedział I usiadł w fotelu na przeciwko kanapy.

Usiadłam na niej i chuśtałam se nogami bo dlaczego nie ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro