i'm at my highest peak, i'm ripe, about to fall, capture me.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

yuuri włączył lampkę w swoim pokoju i złapał telefon. po kilku sygnałach, usłyszał zmęczone:

- halo?

- minako, błagam, możesz pójść ze mną do studia?

nerwowo obgryzał skórki przy paznokciach, wyobrażając sobie twarz nauczycielki. był środek nocy. pytanie jej o coś takiego było wręcz niepoważne.

- zaraz tam będę.

nawet nie przebrał się z piżamy. założył na nogi, któreś z butów leżących w holu. trudno było szukać czegokolwiek w ciemności. wybiegł z domu, przy towarzyszącym mu jedynie świetle gwiazd. ręka, w której trzymał pointy okropnie się trzęsła. kiedy dotarł do budynku, nawet nie wziął głębszego oddechu. wszystkie były szybkie, urywane. kobieta już na niego czekała.

- przepraszam.

- nie masz za co.

- właśnie, że mam.

- skoro tak, wybaczę ci tylko, jeśli pokażesz mi to, co chciałeś.

zrobił krótką rozgrzewkę. wiedział, że bez niej nie pozwoliłaby mu niczego zatańczyć. miał wrażenie, że zastały mu się mięśnie. przy każdym rozciągnięciu się, czuł dziwny ból. dyskomfort. pewnie było to normalne. nie miał czasu się nad zastanawiać. postanowił to zignorować. tak było najwygodniej dla wszystkich.

- słuchałem muzyki. konkretnie od mitski. liquid smooth.

minako prawdopodobnie nigdy nawet nie słyszała o tej piosence, ale znała yuuriego. jeśli dzwoni do niej w o trzeciej nad ranem, brzmiąc, jakby zgubił się na morzu i był bliski płaczu, trzeba po prostu dać mu mówić. oraz tańczyć. należy dać mu wytańczyć wszystko, co czuje.

- do czego doszedłeś?

zanim jej odpowiedział, przyjrzał się sali, jakby już nie znał jej na pamięć. zatrzymał się wzrokiem w kilku miejscach. wiedziała, że choreografia już była zarysowana w jego głowie. teraz tylko ją udoskonalał. ilekolwiek czasu chciał, była gotowa spędzić z nim wieczność, jeśli tego potrzebował. po jego oczach widziała, że było warto.

- boję się. boję się starzeć, boję się porażki, boję się wypadku, boję się, że stracę możliwość tego. kiedy słuchałem liquid smooth, obudziła się we mnie potrzeba, żeby tańczyć w kółko, aż zemdleję. nie wiem, czy w ogóle takie było przesłanie! po prostu... jestem w najlepszym momencie swojego życia. jestem młody. chcę to wykorzystać. potrafię w głowię zobaczyć tę piosenkę. widzę jak ona wygląda fizycznie. jestem w stanie przedstawić każdą nutę.

był w stanie przedstawić każdą nutę. bez najmniejszego problemu był w stanie to zrobić. jego taniec był poezją. yuuri był żywą poezją. jego występy były jak łaska. jak nagroda za życie, zesłana przez niebo. budziła w oglądających rzeczy, o których nie wiedzieli, że nawet w nich były. był jak coś, czego nawet nie można opisać słowami. jak wychodzące po burzy słońce. jak następujący po wojnie pokój. jak znalezienie odpowiedniej ścieżki. jak coś, co kiedyś musiało się wydarzyć, ale było przy tym najlepszą rzeczą, na którą wszyscy czekali. jego nauczycielka lubiła określać go, jako eterycznego. jako kogoś tak niezwykłego, że aż nierealnego. bo był wyjątkowy. i wystarczyło spędzić z nim mniej niż minutę, żeby to zauważyć, bo cała jego aura, cała prezencja rozświetlała pomieszczenia, gdziekolwiek się znajdował. trudno było to zwyczajnie zignorować. był taki młody, był zaledwnie nastolatkiem, ale jeśli tylko by chciał, byłby w stanie zdobyć cały świat. stać się najbardziej znanym tancerzem, jaki chodził po ziemi.

- rozumiem. możesz zaczynać.

włączył muzykę. głos mitski wypełnił studio. yuuri dostojnie stawiał stopy na parkiecie, jakby chodził po tafli jeziora. jego nogi były pędzlami, malującymi po płótnie największe arcydzieła. jak gdyby zebrać wszystkich najlepszych malarzy, i połączyć ich, tworząc tancerza. sztuka, jaką sobą tworzył była nie do opisania. przy każdym jego ruchu, wszystko inne przestawało istnieć. w jego występie można było się zatopić, bo każdym, pojedynczym krokiem zalewał salę falami artyzmu. stojąc przed nim, czuła się jakby stała przed oceanem podczas sztormu. woda mogła zrobić, co tylko chciała. była nieprzewidywalna. nie miałeś pewności, czy stanie tam w ogóle było bezpieczne. ale to przyciągało cię, jak najbardziej dojrzały owoc w najpiękniejszym ogrodzie. kobieta także nie wiedziała, co zaraz się wydarzy. potęga oceanu, którym był, ją onieśmielała. to co w sobie krył, było równie niesamowite jak tajemnice podwodnego świata. można było znaleźć w nim wszystko. jego taniec był piękniejszy niż wszystkie rafy koralowe, a głębszy niż wszystkie morza. był czymś tak cudownym, że nie dało się tego opisać żadnym słowem, bo każda definicja wydawała się zbyt nieznacząca. o jego występach można byłoby pisać ballady, bo mieścił w nich przerażająco dużą ilość uczucia. wszystko co robił po prostu ociekało pasją. skupiał się na tym, jak na niczym innym.

chłopak od zawsze miał talent do idealnego uchwycenia ludzkich emocji w swoich układach. oglądając je, można było poczuć naprawdę wszystko. to, jak przedstawiał tęsknotę, jak ciągnęło go do tego, za czym tęsknił, jak bardzo chciał znów to mieć, przyprawiało wszystkich o łzy. minako nie wiedziała, czy yuuri za czymś tęsknił. wydawało jej się, że nie. miał rodzinę, kilku przyjaciół, miał psa. niczego nie stracił. a jeżeli tęsknił, to miała ochotę płakać nad tym, jaka ta tęsknota jest ogromna. tak wielka, jakby stracił miłość swojego życia. a przedstawiona tak nierealnie, jak morskie opowieści o syrenach i potworach, mieszkających w wodzie.

yuuri wykonał krok. wyglądał przy tym, jakby zaraz miał upaść na podłogę. jego ciało leciało w dół pod dziwnym kątem. kobieta przeraziła się i zbliżyła się, aby go złapać.

- yuu, uwa...

zanim zdążyła dokończyć, podparł się drugą nogą. zaplanowany ruch. oczywiście. mogła się tego spodziewać. odsunęła się. on najzwyczajniej w świecie kontynuował. wyciągał się w najróżniejsze strony, jakby próbując złapać coś, co uciekało przed nim w nieskończoność. wyglądał, jakby bał się czegoś. na to wskazywała jego twarz. oczy miał szeroko otwarte. wierzyła, że to część jego choreografii. co było całkiem możliwe, bo było to bardzo w jego stylu. kiedy z jego telefonu wydobyło się "how i feel this river rushing through my veins, with nowhere else to go, it circles 'round", wygiął się w sposób, w jaki nie wiedziała, że nawet był możliwy. yuuri wyglądał na niewruszonego, jak na to, że zrobił coś, co zabiłoby jego nauczycielkę. nie była pewna czy to bezpieczne. jego kości wydały jej się złamane, a organy skręcone ze sobą, jak kilka sznurków. czasami miała wrażenie, że jest on zrobiony z gumy. rzeczy, które wykonywał nie miały innego wytłumaczenia.

piosenka skończyła się niedługo później. yuuri oddychał ciężko, na środku sali w pozycji, w której skończył. minako stała przejęta, nie wiedząc co powiedzieć. z jej ust wydobyło się tylko:

- yuu, znasz lilię baranovskayą?

- oczywiście. chyba każdy, kto jest w balecie ją zna.

- to świetnie. ona też chętnie cię pozna.

a/n kocham liquid smooth to moja ulubiona piosenka i jest to tez bardzo yuuri katsuki coded piosenka

nie wiem czy nie zrobic takiego fanfika krotkiego takiego z tego, na 4 rozdzialy doslownie, ale its up to you ig

dajcie znac co mysliscie jak zawsze!!!

lots of love, mel.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro