Rozmowa i Zaufanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Witam! Za wszelkie błędy bardzo przepraszam! Jeśli się takowe pojawią powiadom mnie o tym w komentarzu, a ja postaram się poprawić je jak najszybciej :)
Miłego czytania!

PS
Jeśli czytasz tą notatkę napisz w komentarzu czy chciałbyś smutne czy szczęśliwe zakończenie tej książki. Wciąż się zastanawiam jakie napisać chociaż smutne bardziej do mnie przemawia hahha. A i odrazu chciałabym przeprosić za krótki rozdział :(((

Peter Parker nie mógł przywyknąć do tego, że znów wszędzie przypomina sobie o jego dawnym opiekunie, Panie Philipsie. W jego głowie wciąż się zbierały złe wspomnienia, związane z tym mężczyzną.

Czarna kawa, którą zazwyczaj rano pije Pan Stark? Chłopak już nie mógł, patrzeć na ten napój. Widząc go przypominał sobie, jak wcześniejszy opiekun, wylał na niego wrzącą kawę. Do tej pory po tym incydencie ma bliznę na udzie, na prawej nodze.

W głowie nastolatka kotłowały się myśli, których nie mógł się pozbyć. Jeszcze przed tym w miarę mógł je pohamować, ale teraz nie potrafił sobie z tym poradzić. Jakby za wszelką cenę, ktoś chciał przypomnieć Peterowi o wszystkich złych rzeczach, które go spotkały. Brunet próbował trzymać się z daleka od wszystkiego, co przypominało mu o tym złym mężczyźnie. Nawet starał się unikać dotyku, bo ostatnim razem kiedy to Kapitan Ameryka go dotknął dostał ataku paniki przypominając sobie, co robił mu wtedy posiwiały blondyn. Chłopak ciągle chodził rozdrażniony, a koszmary nawiedzały go w nocy, będąc częścią jego życia.

-Peter? - chłopak usłyszał swoje imię.

Nastolatek spojrzał się na rudowłosą kobietę, która mu się przyglądała.

-Hm? - mruknął, nie wiedząc o co chodzi.

-Od dziesięciu minut siedzisz tutaj na kanapie i trzęsiesz się - Czarna Wdowa martwiła się o zachowanie nastolatka.

-Wszystko jest dobrze - odparł, patrząc na swoje drżące dłonie.

Naprawdę cały się trząsł?

-Na pewno? - kobieta podeszła do niego, chcąc przy nim usiąść.

Nie dotykaj mnie!

W głowie Petera, zabrzmiał głos. Chłopak momentalnie wstał i oddalił się od zieloonokiej.

-Muszę odrobić lekcje - zająkał się, po czym schodami szybko pognał na górę, do swojego pokoju.

~*~

-Słuchaj Stark, coś się dzieje z Peterem - powiedziała kobieta, wchodząc do kuchni. Siedziało tu kilka avengersów, wraz z Tonym.

Iron Man westchnął, odkładając już pusty kubek od kawy. Zauważył ostatnio dziwne zachowanie nastolatka, działo się to już prawie dwa tygodnie, odkąd poszli na spacer.

-Wiem. Chciałem z nim porozmawiać, ale on nie chce nic o tym mówić-zerknął na Romanoff.

-Chłopak ostatnio dostał ataku paniki gdy dotknąłem go w ramię - odparł Steve, włączając się do rozmowy.

Wszyscy zerknęli na niego z dziwnymi minami.

-Ja widziałem jak wczoraj płakał w kuchni, patrząc na swoje dłonie - mruknął Clint.

-Kilka dni temu, gdy wy pojechaliście do Nicka załatwić jakieś sprawy, a ja zostałem z Peterem, to chłopak poszedł wcześnie spać. Pamiętam jak krzyczał i płakał przez sen-dodał Bruce, gryząc przygotowaną kanapkę.

-A ja właśnie dzisiaj widziałam, jak przez dziesięć minut trząsł się w salonie, na kanapie. Gdyby nie ja pewnie siedziałby tak dłużej - dopowiedziała Natasha.

Wszyscy ucichli i spojrzeli się na Tonego.

-Pójdę z nim porozmawiać - mruknął po chwili, wstając od stołu. Naprawdę martwił się o chłopaka.

~*~

Peter siedział na łóżku, próbując wyrzucić ze swojej głowy wszystkie niechciane myśli, które wciąż go nachodziły. Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Chłopak cicho powiedział: "Proszę", po czym zaważył, że do pokoju wszedł Iron Man. Nastolatek spojrzał się przekrwionym wzrokiem, na swojego opiekuna. Ostatnio mało spał przez koszmary, które nie dawały mu spokoju. Dlatego wyglądał źle. I właściwie też, tak się czuł.

-Peter? Możemy porozmawiać? - zapytał milioner, przysiadając się koło szesnastolatka, lecz młodszy i tak odsunął się na koniec łóżka.

Brunet po chwili pokiwał głową, zgadzając się, po czym przeniósł wzrok na filantropa. Wyglądał na zmartwionego i... Przygnębionego?

Czy to przez niego? Czy to przez niego, Pan Stark jest smutny? Chłopak miał ochotę krzyczeć i płakać, znowu kogoś zawiódł.

Bezużyteczny gówniarz!

Nic nie warty człowiek!

Przeszkadzający smarkacz, który sprawia, tylko problemy i rani innych!

Pan Stark już miał zacząć rozmowę z nastolatkiem, gdy ten go uprzedził.

-Czy to przeze mnie Pan jest smutny? - zapytał, błądząc wzrokiem po twarzy starszego.

Geniusz zdziwił się, słysząc te pytanie.

-Jestem smutny, bo się o Ciebie martwię, Peter. Każdy się martwi - odparł.

-Nie chciałem, żeby Pan i inni byli przeze mnie smutni! - Nastolatek szybko oddychał-Wiedziałem, że będę sprawiał same problemy! Przecież on mi mówił, że jestem bezużyteczny i nikt mnie nie potrzebuje! - po jego policzkach leciały łzy.

-Peter, wcale tak nie jest. Nie jesteś bezużyteczny. Potrzebujemy Cię. Ja Cię potrzebuję-powiedział cicho, przysuwając się do bruneta. Milioner dotknął chłopaka, który wzdrygnął się, pod wpływem dotyku. Mimo tego filantrop nie odsunął się, lecz zaczął uspokajająco głaskać młodszego po plecach próbując wyrazić, że jest tu razem z nim i niczego nie musi się obawiać.

Spiderman posłał mężczyźnie spojrzenie pełne smutku.

-Kto ci tak mówił? - zapytał po chwili mężczyzna, gdy chłopak unormował swój oddech.

I w tej chwili Peter pękł. Zaczął mówić roztrzęsionym głosem o jego dawnym opiekunie. Często przerywał mówienie, tylko po to, aby unormować swój oddech lub mimowolnie przytulić się do mężczyzny, który wciąż go uspokajał głaszcząc po plecach i lekko obejmując.

Kiedy chłopak skończył mówić, nastała między nimi cisza. Iron Man nie mógł uwierzyć, że Peter doznał tyle bólu i zła. Jak ktoś może być taki okrutny, aby tak robić!? Ten mężczyzna już dawno powinien siedzieć w więzieniu. Milioner przysiągł sobie, że sam dopilnuje tego, aby dawny opiekun Petera tam trafił.

-Mówiłeś komuś o tym oprócz mnie? - zapytał po chwili filantrop.

-Nie-spojrzał się na milionera - bałem się o tym mówić. Pan Philips groził mi, że jeśli komuś o tym powiem, to zrobi mi coś jeszcze gorszego - wychrypiał cicho.

-Dopilnuje Peter tego, aby ten mężczyzna trafił do więzienia - odparł starszy-Naprawdę mi przykro, że przez to przeszłeś. Wiedz, że jesteś silnym chłopakiem-powiedział, jeszcze bardziej przytulając do siebie nastolatka.

-Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie polegać. Przejdziemy przez to razem, jasne? - szeptał do chłopaka.

Brunet nie odpowiadał, lecz tylko słuchał słów Iron Mana.

-Wspominałeś o dotyku. Jeśli dotknę Cię tam gdzie nie powinienem, mów mi o tym. Nie zrobię tego wtedy, jeśli nie będziesz chciał-milioner przypomniał sobie o początku rozmowy, kiedy to nastolatek mówił o dotykaniu włosów.

-Dziękuję - szepnął po chwili szesnastolatek ze łzami.

Iron Man poczuł, jak z jego oczu również wydostają się łzy. Był dumny z tego chłopca, że zaufał mu i opowiedział mu o wszystkim. Był też dumny, że jest taki silny i wytrwały. Przeszedł tak wiele...

~*~

Peter czuł się dobrze. Czuł się dobrze z myślą, że zaufał na tyle Panu Starkowi, że zwierzył mu się z dręczącego go problemu. Na początku bał się, że Iron Man go wyśmieje. Bo przecież ma tylko szesnaście lat, a już nie radzi sobie w życiu. Ale zamiast słyszeć donośny śmiech i obelgi dostał zrozumienie, troskę i wsparcie, które potrzebował. Czuł się w końcu przez kogoś zrozumiany. Mężczyzna mimo płaczu chłopaka, wciąż go wtedy słuchał. Po prostu słuchał i był. Pokazał mu, że może na niego liczyć i w każdym momencie przyjść do niego z dręczącym go problemem. I mimo tego, że nastolatek bał się dotyku innych, ponieważ dotyk przypominał mu o jego dawnym opiekunie, to w ramionach milionera czuł się bezpiecznie.

Peter Parker, po prostu pierwszy raz od dawna poczuł się kochany.

Nastolatek nadal bał się dotyku, a wspomnienia go nachodziły. Jednak walczył z tym. Próbował z tym walczyć i przezwyciężyć to.

-Chcesz może coś do picia? - zapytał się mężczyzna, spoglądając na bruneta, który siedział przy stole.

Szesnastolatek pokiwał twierdząco głową.

-Woda, herbata, sok pomarańczowy, sok jabłkowy czy może coś gazowanego? - zapytał Iron Man, spoglądając na napoje.

-Woda - odparł, po chwili namysłu nastolatek.

Milioner nalał chłopakowi wybrany napój do szklanki i postawił ją przed nim.

Brunet wypił całą zawartość szklanki i spojrzał się na geniusza, który usiadł naprzeciwko niego.

Iron Man uśmiechnął się widząc chłopaka, już w lepszym stanie.

-Pamiętaj, że zawsze możesz przyjść do mnie z każdym problemem - odparł po chwili, przypominając nastolatkowi o tym, co niedawno mówił.

Młodszy pokiwał głową.

Peter nie wiedział, czym się kierował, ale pod wpływem impulsu po prostu wstał i podszedł do Pana Starka, wtulając się w niego. Od razu poczuł ciepło bijące od mężczyzny i jego dłoń, którą głaskał go po plecach uspokajająco.

Czuł się bezpiecznie.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro