Prolog: Miłość wisi w powietrzu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Kocham tą piosenkę ze zmierzchu*

Najważniejszy dzień w moim życiu, a ja się denerwowałam, że wszystko pójdzie nie tak. Odrobinę się stresowałam, że to jest za wcześnie, że się przewrócę i zrobię z siebie pośmiewisko. Razem z Jorge zaprosiliśmy naszych najbliższych, wszyscy nam gratulowali, że postanowiliśmy się pobrać. Każdy był szczęśliwy i ja też byłam, ale nerwy mnie nie opuszczały tego ranka. Tak bardzo się bałam, a nawet nie wiem czego. Może szatyn ucieknie i zostawi mnie samą przed ołtarzem? Nie, on czegoś takiego nigdy nie zrobiłby. Za bardzo mnie kocha, ale stres może wszystko zepsuć.

– Czym się denerwujesz, Tini? – zapytała Mechi. – Wyglądasz jak księżniczka, a w kościele czeka twój książę z bajki – dodała, poprawiając mi suknię ślubną.

– Boję się.

– Zauważyłam, tylko nie pojmuję, czego się tak boisz.

– Co, jeśli nagle się potknę? Albo Jorge zda sobie sprawę, że nie chce spędzić ze mną całego życia? – Moje oczy musiały wyglądać śmiesznie, gdy wymieniałam moje obawy. – Albo to jest za szybko? Może Jorge chce tego ślubu, przez moją ciążę?

– Jezu, Martina. – Przekręciła oczami. – Jorge cię kocha, a ślub planowaliście, zanim się dowiedziałaś, że jesteś w ciąży.

– A co jeśli się tam przewrócę?

– To wtedy będzie śmiesznie, ludzie się pośmieją, a ty wstaniesz i zostaniesz panią Blanco. – Zirytowana spojrzałam na Daniela, który przed chwilą wszedł do pomieszczenia. Pokręciłam głową, widząc jego głupi uśmiech. – Tylko pamiętaj, żeby nic nie zrobić mojej Landrynce.

– Po pierwsze to nie jest twoje dziecko, a po drugie ono nie będzie miało na imię Landrynka – wtrąciła się Mercedes i wróciła do ubierania mnie. Taką suknię to się długo zakłada. Nie dość, że jest droga, to tylko założę ją raz. – Masz coś niebieskiego?

Moje oczy się powiększyły.

– Mam coś niebieskiego?! Gdzie mam coś niebieskiego? Boże, nie mam nic niebieskiego. Ślubu nie będzie, nie ma niebieskiego. Na zawsze zostanę starą panną z kotami, bo zapomniałam czegoś niebieskiego.

Z mojej wypowiedzi wychodzi jeden morał: Nie zapomnij niebieskiego, jeśli nie chcesz być starą panną z kotami. Ot co.

– Dramatyzujesz – powiedziała moja szwagierka. – Na szczęście o tym pomyślałam i załatwiłam ci niebieską podwiązkę.

– Myślisz o wszystkim.

– W końcu jestem twoją druhną – wyznała uśmiechnięta pani Stoessel. – Co ty byś zrobiła beze mnie? – Zaśmiała się, kręcąc swoją głową cała rozbawiona.

– Jesteście pewni, że Jorge nie ucieknie sprzed ołtarza? – spytałam niepewnie, patrząc na moich przyjaciół.

– Czy Jorge ci kiedyś pokazał, że nie chce się z tobą żenić? – zapytała Mercedes, łapiąc mnie za rękę, a ja pokręciłam głową, że nie. – On cię kocha. Świata nie widzi poza tobą. Nie zauważyłaś, jak się troszczył o ciebie, odkąd się dowiedział, że jesteś w ciąży?

Roześmiałam się. Faktycznie, Jorge jest bardzo opiekuńczy, jeśli chodzi o mnie, czy o nasze dziecko. Czasem aż za bardzo dramatyzuje. On myśli, że zacznę rodzić w trzecim tygodniu ciąży.

– Gdyby spierdolił, to wiedz, że zamówiłem już ostre nożyczki, żeby wyciąć mu fiutka. Myślisz, że jak wsadzę jego członka do słoika, to będą na dłużej?

Razem z Mechi spojrzałam na niego dziwnie.

– Lepiej go zignorujmy – powiedziała, a ja kiwnęłam głową, że tak będzie lepiej. – Kochana, już czas – dodała. – Żenisz się, od teraz będziesz panią Blanco.

– Tak, będę panią Blanco.

Do mojego pokoju weszli moi rodzice, a moja mama powstrzymywała łzy. Skoro ona prawie płacze, gdy nawet się nie zaczęło, to pod koniec będziemy mieli zatokę.

– Moja piękna córka wychodzi za mąż – wychlipała. – William, nasze dzieci za szybko rosną. Fran już żonaty i posiada syna, a teraz nasza mała Martina wychodzi za mąż.

– Możemy zrobić sobie kolejne – stwierdził mój ojciec, a ja po raz kolejny się zaśmiałam, a moja mama go zbeształ, a po chwili spoważniał i podszedł do mnie. – Moja mała córeczka – wyszeptał mój ojciec, a następnie pocałował mnie w czoło. Ciepło mi się zrobiło na sercu, gdy jego wargi spoczęły nad nosem. – Gdybyś była nie szczęśliwa, to tylko mi powiedz, a osobiście zabiję Jorge.

– Nie będzie takiej potrzeby – odpowiedziałam.

– Miejmy nadzieję.

I dalej się potoczyło szybko. Nawet nie wiedziałam, kiedy weszłam do kościoła, a muzyka zaczęła grać. Mocniej złapałam za ramię mojego rodzica, stresując się ilością gości.

– Zawsze możemy się odwrócić i wyjść – rzekł mężczyzna, który prowadził mnie do ołtarza. Wtedy pierwszy raz spojrzałam na Jorge i już wiedziałam, czego chcę.

– Nie – odpowiedziałam, patrząc zahipnotyzowana na pana, który stał przede mną. Moje całe życie, mój ukochany. Mój tygrysek. Z Jorge przeżyliśmy tyle, prawie rok się ukrywaliśmy, a nasza miłość była tajemnicą. Romans nauczyciela i uczennicy, teraz jesteśmy razem szczęśliwy. Spodziewamy się dziecka, a teraz bierzemy ślub. Moje życie jest idealne.

– Opiekuj się nią – powiedział mój ojciec, podając moją rękę ukochanemu.

– Będę – odpowiedział. – Będzie najszczęśliwsza na świecie.

– Obyś mnie nie zawiódł, synu.

Tata usiadł obok mamy, a ja spojrzałam w oczy Jorge. Teraz nie miałam żadnych wątpliwości. Wiedziałam, że to jest nas dzień. Mój i jego. Będziemy razem szczęśliwi, na zawsze.

Po prawie trzydziestu minutach nareszcie usłyszałam najważniejsze słowa, czyli tak. Właśnie zostaliśmy małżeństwem, teraz nikt nie miał prawa nas rozdzielić. Co bóg złączył, niech człowiek nie rozłącza.

– Możesz pocałować swoją żonę – wypowiedział ksiądz, a mężczyzna mojego życia dotknął mojego policzka, a następnie złączył nasze wargi. Ten pocałunek wyrażał jego uczucia do mnie. Czułam jak delikatnie, a zarazem z pasją mnie całuje. Miłość wisi w powietrzu, a my jesteśmy żywym przykładem.

Ten dzień pozostanie w mojej pamięci na zawsze.  

Oderwałam się od mojego męża i spojrzałam na najbliższych. Moja mama, jak i Mechi, obie płakały wzruszone tą chwilą.

– Moja pani Blanco, czas na nasze wesele – wypowiedział szatyn i pocałował mnie w głowę. – Kocham cię, malutka.

– Też cię kocham, tygrysku.

***

Dobra, co mi odjebało, żeby napisać rozdział? Cóż, sama nie wiem. Chyba tęskniłam za tym opowiadaniem, aż za bardzo. Też wspływ mieli na to osoby, które czytały tę książkę nawet ze trzy razy. Tyle błędów pewnie, a one odważyły się przez to zmierzyć. Gratulacje dla nich.

Chcecie, żebym napisała tą drugą część? Czy zrobić z tego prologu drugi epilog? XD

To wy decydujecie, mi to teraz obojętne. Komentujcie, może moje złe serce się ulegnie i będę jeszcze kontynuować tą opowieść.

Na pewno zmienię tytuł tej powieści. Powiedzcie mi, jaki według was pasuje tytuł do całej tej powieści, tylko nic związanego z nauczycielem i uczennicą. Ten tytuł omijać.

Może coś po angielsku?

Zróbmy plan wydarzeń, może wpadnie pomysł na tytuł.

1. Martina zawiesza karierę.

2. Przyjeżdża do Polski.

3. Zaczyna naukę w Polskiej szkole.

4. Poznaje Wiktorię.

5. Dowiaduje się, że Jorge jest jej nauczycielem.

(Co dalej było?)

...

6. Daniel przyjeżdża do Polski.

7. Daniel zaczyna naukę w Polskiej szkole.

8. Bal halloweenowy lub karnawał. Nie pamiętam, ale wiem, że ubrała się za anioła, a wcześniej mówiła, że będzie diabłem. Pamiętam co Daniel powiedział?

– Czyżby anioł spadł z nieba? A nie, to tylko Tini.

(Kiedyś zrobię taki osobny post z cytatami z tej książki)

9. Jorge jest podejrzany o zabójstwo.

10. Okazało się, że potrącił królika.

11. Jorge i Tini zostają zatrzaśnięci w magazynku w sali sportowej, ale nie pamiętam, czy to było przed balem, czy po.

12. Martina zakochuje się w Jorge.

13. Anty fan Martiny próbuje ją zabić.

14. Tini ucieka do Argentyny.

15. Odbywa się trasa do Violetty.

16. Violetta zaczyna się spotykać z Alexem.

17. Jorge ma romans  z Flądrą.

18. Wycieczka do warszawy.

19. Flądra wyznaje Tini, że jej się podoba.

20. Jorge wyznaje Martinie swoje uczucia.

21. Martina i Alex zrywają.

22. Flądra molestuje Tini.

23. Prawdy wychodzi na jaw.

24. Flądra trafia za klatki.

25. Jorge przeprasza Martinę, że jej nie uwierzył w sprawie Flądry.

26. Piosenka Siempre Brillaras.

27. Wygrany konkurs muzyczny.

28. Osiemnaste urodziny Tini.

29. Fran dowiaduje się o Jorge.

30. Pojawia się Stephie.

31. Martina jest zazdrosna o przyjaciółkę Jorge.

32. Zerwanie Jorge i Tini.

33. Poznanie Adama.

34. Związek Adam i Tini.

35. Jorge próbuje odzyskać Martinę.

36. Okazuje się, że Adam chciał wykorzystać Martinę.

37. Zerwanie Adama i Tini.

38. Powrót Jerzyny.

39. Wiktoria wyznaje Martinie, że zakochała się w Adamie.

40. Festyn w szkole.

41. Martina tańczy i śpiewa, a do internetu wylatuje nagranie.

42. Wszyscy się dowiadują, że Martina jest sławna.

43. Kłótnia Jortini, ale szybko się godzą.

44. Wywiad dla dzień dobry TVN

45. Pierwszy raz Martiny i Jorge.

46. Jorge zwalnia się z posady nauczyciela.

47. Podejmuję pracę w firmie swojego ojca.

48. Wyjeżdża do Argentyny.

49. Martiny wraca do swojego kraju.

50. Białe dziecko

Boże, nie wierzę, że chciało mi się pisać ten plan wydarzeń, ale doszłam do wniosku, że wniosłam za mało dram. Za łagodnie ich potraktowałam.

Ktoś ma fajny tytuł po przeczytaniu tych faktów? Bo ja nie mam nic.

No to, pozdrawiam, a wy decydujcie, czy mam kontynuować tą historię i wymyślcie mi fajną nazwę. Łatwe zadanie dla was, a ja pójdę spać XD

Buziaczki

mrs_devil13

Ps. Ta okładka mi się nie podoba. Trzeba zmienić i to obowiązkowo, ale to po nowym tytule. Dawajcie mi jakieś fajne pomysły, a ja... zdałam sobie sprawę, że ta notka jest dłuższa niż rozdział ;/

Głupi plan dużo zajmuje HAHA

A teraz przyznawać się, kto go przeczytał, kiedy ja do czwartej rano piszę dla was prolog, plan wydarzeń i tą głupią notkę.

Dobranoc dla wszystkich, wy będziecie pewnie to czytać, a ja będę spać do południa XDD

Baj baj

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro