Rozdział 13: W moim świecie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Zrobiłabym z tobą jak z tym soczkiem - powiedziała Mechi będąc na scenie wraz ze mną.

- Ludmiła dlaczego musisz taka być? - Zadałam pytanie grając Violettę.

- Czyli jaka? Piękna? Urocza? Inteligentka? Błyszcząca? Błyszcząca jak gwiazdy? Jak supernova?

- Ah nie mam do Ciebie sił - odparłam.

- Ja nie mam do Ciebie. Ludmiła odchodzi. - Blondynka zrobiła pstryk palcami, a następnie zeszła ze sceny.

- O co poszło z gwiazdeczką? - Zapytała się serialowa Camila, a koło niej była Francesca.

- O nic. Zaczęła się rządzić, a ja jej tylko zwróciłam uwagę - odparłam.

- Zostawmy Ludmiłę w spokoju - zarządziła Lodovica. - Jak tam sprawy z Leonem?

- Nijak - oznajmiłam. - Ostatnim czasie się od siebie oddaliliśmy.

- Czy wy to słyszycie, dziewczyny? - Zapytała się Cande, a w tym czasie włączyli muzykę do junto a ti.

- Jesteście gotowi?! - Krzyknęłam do tłumu, a potem wraz z Lodo i Cande zaczęłyśmy śpiewać.

https://youtu.be/v9HUXcm8HBI

- Camila my musimy już iść - oznajmiła czarnowłosa.

- Ale czemu? - Zadała pytanie rudowłosa, a następnie spojrzała za mnie. - Ona ma rację. Pa Violu.

- Pa dziewczyny - oznajmiłam, a po chwili pojawiła się muzyka do voy por ti. Zdziwiona odwróciłam się za siebie, a wtedy zobaczyłam Diego.

- Co tam piękna? - Zapytał się podając mi różę. - Uśmiechnij się - dodał, więc to uczyniłam.

- Tak lepiej - stwierdził, a po chwili zaczął śpiewać, aż tu nagle na scenę wchodzi Leon, a tłum piszczy. Brunet zaczyna śpiewać Voy por ti rywalizując z Diego o mnie.

- Byłaś najlepsza, kochanie. - Usłyszałam, gdy wróciłam za kulisy po koncercie, który był męczący, ale kocham uszczęśliwiać fanów. Te ich uśmiechy na twarzy...

- Dzięki Daniel - powiedziałam przytulając się do przyjaciela, a raczej potraktowałam go jak miękkie łóżku o które można się oprzeć.

- Gdybym was nie znała to bym pomyślała, że jesteście zakochani - odparła Mechi podchodząc do nas.

- Tini? - Usłyszałam swoje imię, więc się odwróciłam stronę Alexa. - Możemy porozmawiać?

- O co chodzi, Alex? - Zapytałam się, gdy poszliśmy porozmawiać w ustronne miejsce.

- Znamy się wiele lat i pomyślałem sobie, że skoro znamy się tyle czasu to czemu byśmy nie mogli spróbować być razem? - Zadał pytanie trzymając mnie za ręce, a mnie szczerze jego wyznanie zaskoczyło.

- Nie jestem pewna co do tego - szepnęłam i przez chwilę pomyślałam o Jorge, który raczej by się nie przejął tym faktem. Nie wiedziałam czy co mam robić w tej sytuacji, bo przecież kochałam innego, ale wiedziałam, że nigdy nie będę mogła być z moim nauczycielem.

- Martina, daj mi szansę - poprosił chwytając moją twarz w dłonie.

- No dobrze - zgodziłam się. Czy nie robiłam źle dając szansę temu związkowi? Byłam zagubiona w tym wszystkim, a ostatnie wydarzenia namąciły mi w głowie.

- Kocham Cię, Tini - wyznał brunet, a później złączył nasze usta. Nie poczułam nic podczas tej czynności, ten pocałunek był jak każdy, który musiałam odgrywać z nim przed kamerami czy na scenie.

- Muszę wracać do Daniela - oznajmiłam po oderwaniu.

- Dobrze, kochanie - powiedział, a ja się uśmiechnęłam na myśl, że chociaż dla kogoś byłam ważna, ale bardziej chciałabym, żeby to Jorge wywoływał uśmiech na mojej twarzy z nawet głupiej czynności. Czy tak nie mają zakochani? Nawet najmniejsza czynność sprawia uśmiechu, a to tylko dlatego, że możemy być ze swoją połówką.

Ruszyłam stronę mojego przyjaciela, która rozmawiał z Mechi.

- Wreszcie jesteś - rzekł blondyn. - Czego chciał Alex?

- Wyznał mi miłość i zapytał czy nie możemy spróbować być razem.

- Nie zgodziłaś się? - Daniel spojrzał na mnie wyczekiwanie, a kiedy spuściłam głowę w dół nie musiał już słyszeć mojej odpowiedzi, bo już ją znał. - Jak mogłaś?!

- Może ciszej Daniel - odparłam.

- A co z Jorge? - Zapytała się Mechi.

- Przecież każdy może wiedzieć, że ta miłość nie ma przyszłości - oznajmiłam zrozpaczona. - Nawet nie miałam prawa myśleć o nim jak o kimś więcej niż moim nauczycielu. To by się nie udało, a ja już straciłam nadzieję - wyznałam, a po moich policzkach spłynęły łzy. - Dzisiaj zrozumiałam, że chcę o nim zapomnieć, to będzie najlepsze - wyznałam.

- Ale przemyślałaś sobie ten związek z Alexem? - Zapytała się Mercedes.

- Nie - odparłam szczerze. - Nie wiem czy robię dobrze czy źle. Może źle, ale wtedy najwyraźniej nam nie wyjdzie - wyznałam zgodnie z prawdą. Mechi mnie przytuliła, a później dołączył Dan.

- Mimo co zawsze będziemy z tobą - oznajmiła blondynka.

- Zawsze - potwierdził jej słowa Daniel całując mnie w czoło.

- Kocham was - wyznałam.

Koncerty mijały szybko aż za szybko. Ten czas płynął strasznie szybko. W mrugnięciem oka rozniósł się mój związek z Alexem. Fani byli zadowoleni, że Leonetta istnieje naprawdę jako Aletini.

- Gotowa na ostatni koncert? - Zapytał się mój chłopak.

- Pewnie - oznajmiłam z uśmiechem.

- Wszyscy gotowi, żeby dać z siebie wszystko? - Krzyknął Facundo. Spojrzałam na każdego z mojej fioletowej rodziny, cieszę się, że mogłam ich poznać. Kocham ich jak rodzinę, są moimi przyjaciółmi.

- Zaczynamy! - Wydarła się Cande i wszyscy wbiegli na scenę rozpoczynając piosenką ,,En gira'', a kończyliśmy piosenką ,,En mi mundo''. Wszyscy towarzyszyli mi na scenie podczas mojego śpiewania.

- Śpiewajcie ze mną! - Krzyknęłam do tłumu.

             I znowu budzę się w moim świecie

             Będąc taka, jaką jestem

             I nie zatrzymam się ani na sekundę

             To jest dziś moim przeznaczeniem

             I znowu budzę się w moim świecie

            Będąc taka, jaką jestem

            I nie zatrzymam się ani na sekundę

           To jest dziś moim przeznaczeniem

           Nic nie może się zdarzyć

           Uwolnię wszystko, co czuję (wszystko, wszystko)

           Nic nie może się wydarzyć

           Uwolnię wszystko, co mam

           Nic mnie nie powstrzyma!

Śpiewałam tańcząc po całej scenie. Chodziłam z kąta w kąt. Byłam szczęśliwa, bo mogłam robić to co kocham. Na koniec piosenki wypuszczono fioletowe serduszka, które oznaczyły naszą miłość do fanów, bo bez nich bym nie robiła tego co kocham.

- Kocham was - krzyknęłam ze wzruszeniem.

Po skończonym występie wróciliśmy za kulisy.

- Tini, chodź mam Ci coś do pokazania - wyznał Alex ciągnąc mnie stronę swoich kulis.

- O co chodzi Alex? - Zapytałam się bruneta.

- Zamknij oczy - poprosił będąc przed drzwiami, więc to uczyniłam. Strasznie mnie ciekawiło o co chodzi. - Możesz otworzyć - szepnął mi do ucha, a kiedy uchyliłam powieki zobaczyłam w garderobie świece, a po chwili rozległa się po pomieszczeniu muzyka.

- Zatańczysz ze mną, kochanie? - Zapytał się serialowy Leon podając mi rękę.

- Z przyjemnością - wyszeptałam podając mu dłoń. Zaczęliśmy wolno tańczyć do piosenki Beyonce ,,Halo''. Nawet pomyślałam jakby to wyglądało gdyby zamiast Alexa był tu Jorge.

- Kocham Cię, Tini - wyznał, a ja niestety nie mogłam odpowiedzieć tego samego.

- Nie mogę Ci na razie powiedzieć tego samego - wyszeptałam. - Przepraszam.

- Rozumiem, Tini - powiedział. - Poczekam, bo nauczyłaś mnie jak teraz żyć. Pójdę z tobą, dlatego że chcę dać Ci mój świat. Będę czekać aż powrócisz i zrobię wszystko, żeby znów Cię widzieć - wyśpiewał kawałek ,,Te Esperare''.

- Dziękuję - powiedziałam wtulając się w jego klatkę piersiową. - Dziękuję, że nie naciskasz.

- To ja dziękuję, że dałaś mi szansę - powiedział, a tą piękną chwilę przerwał mój telefon. Dzwoniła Wiktoria.

- Przepraszam, muszę odebrać - oznajmiłam, a następnie pocałowałam go w policzek.

- Hej Wiki - powiedziałam wchodząc do mojej garderoby, a po chwili zajęłam miejsce na krześle przed lustrem.

- Hej Tini. Opowiadaj jak tam trasa - zapiszczała czarnowłosa.

- Świetnie - odpowiedziałam. - Tylko szkoda, że to już koniec.

- A kiedy wracasz do szkoły? - Zapytała się Wiktoria.

- Nie wiem - oznajmiłam. - Jeszcze nie złapali tego szaleńca - dodałam.

- Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego jesteś z Alexem - oznajmiła Wiki. - Myślałam, że kochasz nauczyciela od matmy - dodała.

- No bo kocham - wyznałam. - Ale zrozumiałam, że powinnam o nim zapomnieć - dodałam.

- Kazano mi Ci przekazać, że wycieczka do Warszawy jest dziewiątego grudnia w piątek do szesnastego grudnia i wtedy już mamy wolne do drugiego stycznia - wyjaśniła.

- Dzięki za informację - rzekłam. - Przekażę też Danielowi.

- Przekaż mu - odparła. - A jak Ci się układa z Alexem?

- Stara się. Troszczy się o mnie, ale...

- Ale nie jest Jorge.

- Dokładnie - oznajmiłam. - Ale chcę o nim zapomnieć - dodałam.

- Muszę już kończyć - powiedziała Wiki. - Trzymaj się Tini.

- Ty też - powiedziałam, a następnie się rozłączyłam. Spojrzałam na swoje odbicie, ale zauważyłam, że nie tylko ja się odbijam w lustrze. W pomieszczeniu był ten szaleńca przed którym uciekłam. Jak on się tu dostał?

- Witaj Martino - wyszeptał do mojego ucha, a po moim ciele przeszły dreszcze spowodowane przerażeniem. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro