Rozdział 37: Stworzona, by błyszczeć

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Miłość jest jedynym lekarstwem na szczęście

***

– Jesteś gotowa na dzisiejszy występ? – usłyszałam obok siebie delikatny głosik, więc się od razu odwróciłam do tyłu. Za mną zobaczyłam jasnowłosą piękność, która przez ani moment nie przestawała się uśmiechać.

– Co tutaj robisz? – zapytałam się zdziwiona jej obecnością w szkole.

– Przecież mówiłam, że przyjdę – przekręciła oczami. – Już zapomniałaś?

– Oczywiście, że nie – odparłam. – Myślałam, że żartujesz.

– W takiej sprawie się nie żartuje – powiedziała Mechi. – Jaką lekcję powinnaś teraz mieć?

– Plastykę, ale na lekcji teraz będzie ten konkurs – wyjaśniłam Mercedes. – Idziesz ze mną za kulisy? – dopytałam się, ale nie musiałam nawet czekać na odpowiedź, bo już ją znałam.

– Pewnie – klasnęła w ręce i obie po chwili udaliśmy się do auli, gdzie mam występować. – Stresujesz się?

– Tak trochę – odpowiedziałam. – To chyba jest spowodowane przez to, że mogę być zwyczajną dziewczyną.

– Ja tam nie czemu – odparła. – Ale za to wiem, że będziesz świetna – dodała.

***

Już jest kilka występów za mną. Teraz czekam na moją kolej. Za kulis kibicuje mi Mechi, a na sali jest Daniel i Wiktoria, którzy trzymają za mnie kciuki. Jorge nawet nie wie, że będę występować, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo ja tam nie wiem co nauczyciele mówią między sobą.

– Została jeszcze jedna uczestniczka. Wielka brawa dla Martiny Stoessel – powiedziała nauczycielka, która prowadziła ten konkurs.

– Dasz radę – odparła Mechi i lekko popchała mnie na scenę. Kiedy już byłam tam to ujrzałam mniejwięcej wszystkich uczniów jak i nauczycieli. Usiadłam przed pianinem i zaczęłam grać melodię do Born to shine. Wybrałam wersję angielską, bo więcej osób zna ten język. Zapomniałam o wszystkich ludziach i pochłonęłam się muzyce, która tak wiele dla mnie znaczy. Bez niej nie byłabym kim jestem teraz. To dzięki niej mogę wyrazić prawdziwą siebie. W piosenkach przelewam cząstkę mnie. Jestem stworzona by błyszczeć, a tylko na scenie to mogę osiągnąć, co już osiągnęłam. Mam tylu kochanych fanów, którzy są mi wierni.

Każde marzenie jest jak uderzenie serca

Wsłuchaj się w to, wsłuchaj się w to

I nie pozwoli Ci spać

To szepcze, szepcze

Budzisz się i to jest w twoim oddechu

To wszystko, wszystko

Wiesz że to jest ci przeznaczone

I to uczyni Cię wolnym

Jest światło w Twoich oczach

I to jest magia

Każdy zobaczy, że to masz

Jest głos który mówi że to się wydarzy

Nie może przestać, nie może przestać

Naprzód dziewczyno, nigdy się nie poddawaj

Wiem wiem że wszystko czego dotkniesz ożywa tuż przed twoim oczami

Jesteś stworzona by błyszczeć

(Stworzona by śpiewać, stworzona by próbować,

Stworzona by tańczyć, stworzona by rosnąć,

Stworzona by być tym, kim jesteś

Stworzona by kochać)

Jesteś stworzona by błyszczeć

Jak Słońce zawsze będziesz wznosić się, wznosić się

Kiedy coś wydaje się być nie do osiągnięcia

Nie przestawaj próbować, próbować

Musisz mieć w sobie ducha

To nie umiera, nie umiera

To idzie naprzód i naprzód

Dodaje ci siły

Kiedy jesteś jak słońce

Jest światło w Twoich oczach

I to jest magiczne

Każdy zobaczy, że to masz

Jest głos mówiący że to się wydarzy

Nie może przestać, nie może przestać przestać

Naprzód dziewczyno, nigdy się nie poddawaj

Wiem wiem że wszystko czego dotkniesz ożywa tuż przed twoimi oczami

Jesteś stworzona by błyszczeć

(Stworzona by śpiewać, stworzona by próbować,

Stworzona by tańczyć, stworzona by rosnąć,

Stworzona by być tym, kim jesteś

Stworzona by kochać)

Stworzona by biec, stworzona by latać

Stworzona do więcej niż życia

Znajdź swój głos

Znajdź swoje światło

Znajdź siebie

Jesteś stworzona by błyszczeć

Jest światło w Twoich oczach

I to jest magiczne

Każdy zobaczy, że to masz

Jest głos mówiący że to się wydarzy

Nie możesz przestać, nie możesz przestać

Naprzód dziewczyno, nigdy się nie poddawaj

Wiem wiem , że wszystko czego dotkniesz ożywa tuż przed twoimi oczami

Jesteś stworzona by błyszczeć

(Stworzona by śpiewać, stworzona by próbować

Stworzona by tańczyć, stworzona by podnosić,

Stworzona by być tym, kim jesteś

Stworzona by kochać)

Stworzona by śpiewać, stworzona by latać,

Stworzona by tańczyć, stworzona by rosnąć,

Stworzona by być tym, kim jesteś

Stworzona by kochać

Jesteś stworzona, by błyszczeć

W każde słowo przelałam moje uczucia. Myślę, że jak wrócę na scenę to będę jeszcze silniejsza i pełna energii do pracy. Czuję, że teraz mogę zrobić wszystko. Kiedy skończyłam śpiewać to uśmiechnęłam się do publiczności, a oni zaczęli bić brawa. W tłumie zauważyłam zadowolonego Daniela oraz szczęśliwą Wiktorię i też widziałam zaskoczonego Jorge, ale myślę, że to pozytywny szok. Po chwili się uśmiechnął tak, że ja widziałam tylko jego dumną minę. Ukłoniłam się i wróciłam za kulisy, gdzie Mechi się rzuciła na mnie.

– Byłaś rewelacyjna – oznajmiła. – Ta piosenka jest wyjątkowa. Przyjemnie się ciebie oglądało jak tak odpłynęłaś. Jestem pewna, że wygrasz.

– Dla mnie wygrana nie ma znaczenia – wyznałam. – Moje życie jest jak wygrana na loterii – dodałam.

– Dzięki Violettcie mamy odmienione życie – zauważyła Mechi.

– Dokładnie i to jest moja wygrana, bo bez niej nie mogłabym zapewne spełniać marzeń.

– Gdyby nie Violetta nigdy byśmy się nie poznały – odezwała się Mechita.

– Muszę wracać na lekcje – powiedziałam.

– To ja wracam do domu – poinformowała mnie, a potem przytuliła i wyszła z sali, a ja poszłam na zajęcia. Teraz mieliśmy informatykę, więc mamy z naszą wychowawczynią.

– Byłaś świetna – oznajmiła Wiki, kiedy byłam koło klasy.

Dosiadłam się do Daniela, Wiktorii i jej chłopaka.

– Nie wiedziałem, że tak śpiewasz – powiedział Michał.

– Jeszcze dużo rzeczy nie wiesz – zaśmiałam się.

– Zapewne – odpowiedział chłopak czarnowłosej.

– Moja Tinka jest stworzona, by błyszczeć – roześmiał się blondyn i uwięził mnie w uścisku. – Najczęściej odbija się w moim blasku – dodał.

– Chciałbyś – zachichotałam i uderzyłam go w ramię. – To chyba raczej na odwrót.

***

Nadeszła godziny kary, ale ja już nie mogłam się tego doczekać. Właściwie ja i Jorge za często nie możemy sobie pozwolić na spotkania, więc się cieszę, że będę mogła z nim być przez dwie godziny. Kiedy weszłam do sali to zauważyłam, że nie jestem tylko ja, a była jeszcze jakaś dziewczyna z innej klasy. Nastolatka była jasną blondynką o błękitnych oczach i różowych ustach, była bardzo chudziutka. Wydaje mi się, że była uczestniczką w dzisiejszym konkursie. W sali nie było jeszcze Jorge, więc usiadłam tam gdzie zawsze siedzę, czyli na końcu.

– Słyszałam twój występ – oznajmiła. – Mój pies już lepiej piszczy – dodała, a ja byłam szokowana, żeby coś powiedzieć. Kim jest ta dziewczyna?

– Że co proszę?

– Co głucha jesteś czy co? – spytała się. – Jak myślisz, że z takim głosem daleko zajdziesz to się mylisz. Najwyżej będziesz mogła obsługiwać sex-telefony.

– Bo ty staniesz się super popularną – prychnęłam. – Z takim charakterem daleko dojdziesz.

– A może ty staniesz się gwiazdeczką.

Jak ja nie lubię takich zarozumiałych ludzi. Jorge, gdzie jesteś, bo inaczej moja cierpliwość się skończy!

– Mamo, muszę kończyć – po chwili wszedł do klasy szatyn, który rozmawiał przez telefon. – Tak, będziemy na kolacji... No, mamo to już koniec?... Zapewniam cię, że jest piękna, najpiękniejsza... Koniec przesłuchania?... Też cię kocham... – Jorge zakończył rozmowę z mamą i usiadł przed biurkiem.

Nagle usłyszałam jak drzwi zostały zatrzaśnięte i do środka wleciał mój przyjaciel.

– Imprezujecie beze mnie, nie ładnie – wykrzyknął i usiadł koło mnie.

– Daniel, co tutaj robisz? – spytał się zmęczony Blanco.

– Dyrcio mnie tutaj wysłał za to, że krzyknąłem na całe gardło 'KURWA, ZAJEBIŚCIE'.

– Dlaczego tak krzyknąłeś? – zapytał się nauczyciel.

– Widział pan Jerzy jak pada? A ja bez parasolki jestem – wyjaśnił Daniel.

– Z cukru nie jesteś – oznajmiła dziewczyna, która zdążyła mnie już zdenerwować.

– A ty kim jesteś? – zapytał się blondyn, który zauważył ją po chwili.

– Jestem Laura – oznajmiła. – Może widziałeś mnie dzisiaj na konkursie muzycznym.

– Za bardzo nie zwróciłem uwagi, bo czekałem, aż moja przyjaciółka wystąpi z własną piosenką – wyznał Daniel oraz objął mnie ramieniem.

– Pięciolatek napisałby lepszy tekst – powiedziała Laura.

– To dlaczego nie zaśpiewałaś swojej piosenki? – uniósł pytająco jedną brew.

– Bo moje piosenki są przygotowane na coś specjalnego – odpowiedziała po jakiejś minucie myślenia.

– Może coś zaśpiewasz? – zaproponował.

– Że tak tutaj?

– Czemu nie? – wzruszył ramionami. – Udowodnij, że kitu nam nie wciskasz.

– Nie muszę nic nikomu udowadniać – prychnęła. – Słyszałam, że jesteś gejem. Jak to jest, gdy ktoś ci wpycha kutasa w dupę?

– Sama chyba znasz to uczucie – odezwał się blondyn.

– Jeszcze raz obrazisz mi przyjaciela, a obiecuję, że miła nie będę – warknęłam wściekła, że ma celność obrażać mi blondyna. O mnie niech mówi co chce, ale nie pozwolę, żeby mówiła coś o Danielu.

– Co mi takiego możesz zrobić? – spytała się i położyła nogi na ławce.

– Spokój! – odezwał się zdenerwowany Jorge. – Laura nogi z ławki. Daniel i Martina bądźcie ciszej!

– W nocy też będzie cię uciszać? – szepnął mi na ucho Daniel tak, że tylko ja słyszałam.

– Daniel – skarciłam go zarumieniona i uderzyłam go po ramieniu, a on się tylko z tego zaśmiał.

– Dacie mi na spokojnie sprawdzać kartkówki? – zapytał się zielonooki.

– Która klasa? – zadał pytanie Daniel. – Bo jeśli jest tam coś mojego to nie trzeba sprawdzać. Mam wszystko dobrze i zasłużona piątka jest dla mnie.

– Tak, tak Daniel – nauczyciel machną ręką. – Ty wszystko wiesz, tak wiem.

– Ważne, że Tini wie – oznajmił.

– Mówisz, że ściągasz od niej? – Jorge oparł łokcie na biurku, a głowę oparł na rękach.

– Oczywiście, że nie – zaprzeczył od razu blondyn. – My się razem uczymy, prawda Tini?

– Prawda – zaśmiałam się. – On jest bardzo pilny w nauce – dodałam. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro