Rozdział 52: Nie rozumiesz

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie ma nic bardziej przygnębiające niż bezradność sprawach,
na których nam najbardziej zależy.

***

Nie mogłam spać, bo ciągle myślałam tylko o Jorge. Zastanawiałam się czy jego miłość jest na tyle silna, że nawet to brunetka nic nie wskórała do naszego związku. Byłam bezradna i zła, że szatyn spotyka się ze Stephie, kiedy powinien poświęcić chociaż minutę swojego czasu. Nawet jednego SMSa mi nie napisał. Nic, a nic. Zero odzewu z jego strony.

Zazdroszczę Stephie tego, że może wyjść z Jorge gdziekolwiek, a ja nawet nie mam takiej możliwości. Musimy się ukrywać do póki nie skończy się rok szkolny.

Laura była dziewczyną, która próbowała namieszać w moim związku z Blanco, ale teraz to może zrobić jego znajoma. Ona może wszystko między nami pokomplikować.

– Dlaczego muszę się tak bardzo przejmować? – zapytałam się samej siebie, kiedy sen nie przychodził.

Ciągle miałam widok tego zdjęcia, gdzie Jorge i Stephie wyglądają na szczęśliwych. Mimo, że ta fotografia nie wskazuje, że coś ich łączy, to ja czuję się zagrożona. Widać, że on się jej podoba.

Co mam robić?

Postanowiłam, że przejdę się do pokoju mojego najlepszego przyjaciela. Normą było to, że często spałam z nim w jednym łóżku. To nie było dla nas coś niewłaściwego.

Po cichu otworzyłam drzwi, a następnie weszłam do środka. Blondyn spał, więc po cichu położyłam się i przykryłam kołdrą. Jednak po tym Daniel się obudził i spojrzał na mnie zdezorientowany.

– Nie mogłam zasnąć – wytłumaczyłam. – Mogę z tobą spać?

– Jasne – powiedział i objął mnie ramieniem. – Dobranoc idiotko.

– Dobranoc kretynie.

***

Następnego dnia do szkoły zawiózł mnie mój brat, bo Daniel niestety musiał zostać w domu. Pożegnałam się z braciszkiem i udałam się na lekcję. Za bardzo nie miałam chęci, żeby iść na matematykę, ale nie mogę zawalać szkoły przez faceta.

Weszłam do środka, a tam przywitała mnie Wiktoria i Michał. Czarnowłosa już pogodziła się ze zerwaniem i zostali przyjaciółmi.

– Gdzie Daniel? – spytał się chłopak, który zaczął się rozglądać po korytarzu.

– Złamał nogę i musi siedzieć w domu – wytłumaczyłam.

– Boże, nic mu nie jest? – Michał coś za bardzo się przejął stanem mojego przyjaciela. – To znaczy, czy wszystko z nim okey? – spytał się zawstydzony.

– Czy my o czymś nie wiemy? – zadała pytanie uśmiechnięta dziewczyna. Po zerwaniu nie było smutku. Sama powiedziała, że między nimi nie była miłość.

– No właśnie – dopowiedziałam.

– Tak trochę podoba mi się Daniel – wyznał czerwony jak burak.

– To cudownie – przyznałam, a Wiki się ze mną zgodziła.

– Nie jesteś zła Wiki, albo coś?

– Nie, Michał. Między nami wszystko jest w porządku – powiedziała moja przyjaciółka.

Bardzo się cieszę, że Michałowi podoba się mój przyjaciel. Może coś z tego wyjdzie i będą razem? Chcę tylko, żeby Daniel był szczęśliwy.

***

Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcję od razu udałam się do sali matematycznej. Usiadłam w ostatniej ławce i patrzyłam się tylko w ławkę. Nie chciałam nawet spojrzeć na szatyna. Cały czas myślałam o jego spotkaniu ze starą znajomą i do tego jeszcze to zdjęcie. Nie wiem co mam myśleć.

– Martina dlaczego nie ma w szkole Daniela? – zapytał się nauczyciel.

– Ma złamaną nogę – wytłumaczyłam i spojrzałam na szatyna, który miał idealnie ułożone włosy. Biało-czerwoną koszulę w kratkę, czarną koszulkę i ciemne dżinsy oraz buty z adidasa. Mimo, że stał daleko ode mnie, to ja mogłam zauważyć zieleń jego oczów i różowiutkie-czerwone usta.

Jorge jest piękny.

– Chciałbym powiedzieć, że wasza wychowawczyni kazała wam przekazać, że odbędzie się wycieczka na wieść – oznajmił szatyn, który po chwili zaczął rozdawać zgody na wycieczkę, która odbędzie się na szczęście zaraz po tym jak ściągnął Danielowi gips.

Potem rozpoczęła się lekcja matematyki. Jorge znał się na swojej pracy jak nikt inny. Nie miał trudności z wytłumaczeniem. Starał się robić wszystko, żeby każdy to rozumiał.

Podał nam zadania, które mieliśmy zaczął rozwiązywać. Zielonooki zaczął chodzić po klasie i sprawdzać czy każdy robi dobrze dzisiejszy dział. Kiedy zatrzymał się za mną, to moje serce stanęło. Zaczęłam się stresować.

– Źle robisz Martina – oznajmił, a ja zmarszczyłam nos. Jak to źle rozwiązuję zadania? Nie prawda! – Wytłumaczę ci to – dodał oraz dosiadł się do mnie przez co nasze kolana się ze sobą stykały.

Jorge wziął mój zeszyt i ołówek, a po chwili zaczął coś pisać po hiszpańsku. Niby udawał, że coś mi tłumaczył, ale on tutaj był w sprawie prywatnej.

''Co się dzieje?''.

Przeczytałam to co nabazgrał, a po chwili zaczęłam mu odpisywać. Oczywiście udawałam, że rozwiązuję zadanie.

''Wszystko jest w porządku''.

– Nie tak Martina – powiedział Jorge, a po chwili napisał na kartce.

''Nie jest w porządku. Przecież ślepy nie jestem''.

''Po prostu za tobą tęsknię''.

''Przecież jestem cały czas''.

''Nie rozumiesz. Brakuje mi ciebie. Odkąd Stephie się pojawiła, to ja czuję, że odstawiłeś mnie na bok. Boli mnie, że nie poświęcasz mi czasu. Nawet nie zadzwoniłeś wczoraj''.

– Już rozumiesz? – spytał się Jorge pytając się niby o matematykę.

– Tak – odpowiedziałam, a on odszedł do innych uczniów.

Nawet nic nie powiedział o tym co napisałam i dlatego jest mi teraz tak bardzo smutno. 

**********

Zapraszam do nowej książki o Leonettcie ''Miłość na sygnale''. To jest krótki one shot, więc przewidują tak około 10 rozdziałów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro