01.04.2020

Drogie Guślarki,

Jeśli któraś z Was właśnie to czyta, niech wie, że chcę Was poznać. Chcę być słowiańską czarownicą, a wiem, że samej będzie ciężko. Potrzebuję kogoś, kto mnie poprowadzi po tej ścieżce.

Próbowałam okultyzmu, patrzyłam w mitologię nordycką i tamtejsze runy, ale jednak w końcu zawsze podchodzę do słowiaństwa. Moja rodzina tego nie akceptuje i uważa, że mi przejdzie.

Czy chęć powrotu do korzeni i poznania swojego pochodzenia odchodzi od tak? Możliwe, że odchodzi z czasem, ale nie dlatego, że komuś się znudziło, a dlatego że brakuje kogoś kto mógłby wyjść z gąszczu na ścieżkę młodej osoby i wyciągnie dłoń.

Chciałabym bliżej poznać Światowida, Swarożyca i innych, jak najbardziej. Czuję, że nie chcę być chrześcijanką. Odrzucam katolicyzm, rodzinną wiarę.

Chcę być Słowianką! A jako Słowianka chcę kroczyć drogą magii. Chcę wstawać o piątej rano, żeby pędzić na łąkę po świeże zioła i wracać wieczorem.  Chcę robić nalewki, kremy, naturalne leki, abym mogła pomagać w ten sposób innym. 

Na co dzień chodzę do technikum informatycznego, mama powtarza, że wyruszę w świat; nauczyciele chyba też dużo ode mnie oczekują. A tymczasem... Zastanawiam się, czy naprawdę tego chcę. Poszłam trochę za tatą - informatykiem. 

Jednak chyba nie do końca chcę skupiać się na technologii. 

Jednakże żeby zostać guślarką nie wystarczą książki (a i tak nawet nie wiem po jakie najlepiej sięgnąć! A naprawdę szukam!), nie wystarczy teoria. Nie wystarczą przepisy na bułeczki albo dżem. Do tego potrzeba również praktyki.

Jeszcze nie jestem pełnoletnia, więc niestety raczej nie wyjadę poza rodzinne tereny. Może spotkam jedną z Was tutaj, w pobliżu mnie. Brakuje mi kogoś, kto mógłby mnie wziąć pod swoje skrzydła i pomóc rozwijać się w tym kierunku.

Więc proszę - jeśli jest tu ktoś, kto ma dużą wiedzę na temat Słowian i magii, niech do mnie napisze. Będę bardzo wdzięczna.

Pozdrawiam (Slava?),

Mirszczaninka.