Prawie zapomniałam nadać tytułu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Taka sytuacja, że czyściłam chrome z ciasteczek (niestety, żadnego nie dostałam do zjedzenia...) i wylogowało mnie z każdej stronki. Z Wattpada też.

I wtedy okazało się, że nie pamiętam hasła!

Miałam kilka prób, kiedy próbowałam je zgadnąć, bo byłam pewna, że w końcu się uda i nie będę musiała go resetować. Jednego dnia pięć prób, innego trzy. I tak mi minęły dwa tygodnie, czy coś koło tego.

No, i dzisiaj zresetowałam to hasło, żeby w końcu odpowiedzieć na nominację. xD

Nominowała mnie Krzemiona, bo ciekawe pytania, a ich autorką jest MentalCut.

Najpierw wrzucam Wam zasady owej nominacji.

A teraz wersję rozbudowaną pytań.

(Bardzo ładne grafiki, nie?)

1. Jaka jest najgłupsza rzecz, którą zrobiłeś za bachora?

Zabawnym może być to, że zawsze byłam dosyć spokojnym dzieckiem (a tak przynajmniej mnie wspominają) i głupot ponoć zbytnio nie robiłam. Też sobie żadnych nie przypominam... A już na pewno nie, jak byłam małym dzieckiem, takim w wieku przedszkolnym, wczesnoszkolnym.

Jednym z moich największych osiągnięć w przedszkolu było, jak pani wychowawczyni zawołała: „Nie huśtaj się tak wysoko, bo spadniesz". Ten stres, że pani musiała mi zwrócić uwagę!

A tych huśtawek dla dwóch osób, co się odbijało od opon wbitych w ziemię, to się wręcz bałam. xD

Także żadnych wspinaczek po drzewach, gubienia się w lesie/mieście (bo do lasu trzeba iść kawałek, a ja się tak daleko nie zapuszczałam, wiecie), odpałów. Ponoć rano, gdy mama mnie budziła przed pracą, to brałam swojego pluszaka, szłam do babci (mieszkamy w jednym domu), kładłam się obok i szłam dalej spać. No cóż...

2. Zrób starter pack ze swojego dzieciństwa.

Dobrze, postaram się coś zorganizować. Oczywiście, po drodze zmarnowałam kupę czasu na przeglądanie grafiki google.

Czy coś powinnam wyjaśnić?

3. Jakie masz pamiątki z dawnych lat?

*story of my life time*

W wieku dwóch lat dostałam pluszowego Kubusia Puchatka.

Gdy miałam jechać na zieloną szkołę (tak, trzecia klasa podstawówki), pomyślałam sobie, że przecież jestem już taka duża i dorosła (tak, miałam około dziesięciu lat), że nie wypada spać z pluszakiem.

Wyobraźcie sobie te męczarnie, które przechodziłam, żeby oduczyć się zasypiania z pluszowym misiem. Aby sobie to zadanie „ułatwić", podarowałam go młodszej siostrze.

Zadowolona, że zasypiam już bez pluszaka, jak każda porządna i bardzo dorosła dziesięciolatka, pojechałam na zieloną szkołę.

I wiecie co... Jako jedyna nie miałam pluszka, z którym spałam...

Dlatego teraz śpię z pluszowym jeżem, a Kubusia dalej ma moja siostra. Czasami jeszcze o niego walczymy, a jeśli dalej będzie tak zaniedbywany, wytoczę rozprawę o przyznanie mi z powrotem praw do opieki nad nim...

4. Czy to, co robiłaś, było zapowiedzią przyszłej/obecnej Ciebie?

Ciekawe pytanie, bo właśnie taka analiza małej siebie to było to, co zrobiłam przed wyborem studiów, żeby zadecydować, co chcę robić.

Jak wiadomo, całe gimnazjum i liceum uwielbiałam przedmioty ścisłe i byłam pewna, że w przyszłości pójdę na Politechnikę Śląską. (A nie to, co moja siostra, jakiś tam kierunek humanistyczny, phi!) Ale w klasie maturalnej... Jakoś już mi się to tak nie uśmiechało.

Dlatego zaczęłam się zastanawiać – co lubiłam całe życie, co mi nie przeszło? (Zainteresowania zmieniam średnio co dwa lata). Co bym chciała dalej robić?

I wtedy nadeszło olśnienie – przecież ja zawsze lubiłam czytać. Wciąż lubię. I raczej nie przestanę.

Zawsze chciałam zwiedzić Francję. Nawet nie wiem dlaczego. Ani nie wciągnęłam się aż tak w kulturę, czy historię (no obecnie w język, ale to przyszło później), ale jakoś chciałam odwiedzić ten kraj (i uwielbiałam Mikołajka). Od gimnazjum mówiłam, że pojadę na wymianę na studiach do Francji (a czemu dalej mnie tam nie ma, to osobna historia powiązana z pandemią).

A przede wszystkim – zawsze lubiłam się uczyć. Wracałam do domu i od razu wyciągałam książki, żeby zrobić zadanie domowe (w gimnazjum mi przeszło), dociekałam, dlaczego tak a nie inaczej, lubiłam rozwiązywanie zadań. A dodatkowo, mając starsze rodzeństwo, zawsze chciałam być te parę lat starsza.

No, w każdym razie, tak, była to taka spora zapowiedź, nie zmieniłam się za dużo: pozostała miłość do książek i chęć wyjazdu do Francji, jestem spokojna, dużo czasu spędzam przy biurku na szeroko pojętej nauce i większość czasu spędzam w domu albo tylko z najbliższymi znajomymi.

5. Przypomnij sobie wypadek, który najbardziej zapadł Ci w pamięć.

Więc, jak już wiadomo xD, w moim życiu nie było ich zbyt wiele. I, teraz sobie uświadomiłam, oba, które pamiętam, wiążą się z mamą.

Pierwszy to ten, kiedy uczyłam się jeździć na rowerze. Na ogrodzie mamy wykostkowaną górkę, pod którą długo nie umiałam nauczyć się wjeżdżać. Ale w końcu tata mnie nauczył. Gdy przyszła mama, chciałam zaszpanować, jak szybko i sprawnie wjadę pod tę górkę i... po prostu się przewróciłam. Doskonale pamiętam ten moment, kiedy nagle miałam przed oczami kostkę, na odległość daszka kasku... Szczerze, to dobrze, że miałam ten kask, bo po prostu zaryłam głową o tę kostkę, a tak to miałam tylko opuchniętą wargę. Bez kasku to by się chyba nie skończyło na delikatnym skaleczeniu...

Drugi był taki, że w wakacje przed pierwszą klasą, urodziła się moja młodsza siostra. ♥ (Bawienie się jej zabawkami było najlepsze xD). Więc mama codziennie przychodziła po mnie do szkoły, prowadząc wózek, a w nim siostrę. I kiedyś, podczas w-fu na dworze, zauważyłam ją, że już jest na placu szkolnym i zaczęłam biec w jej stronę. Ale. Na dworze był wysypany żwirek, a obok była mała, ale dość stroma górka wyłożona betonowymi płytami. Oczywiście ujechałam... A zbytniego doświadczenia w obdartych kolanach nie miałam. I wszyscy widzieli. :c

6. Pokaż swoje prace z dzieciństwa i porównaj do obecnych.

Oczywiście, rysowałam, gdy byłam mała, ale nigdy mnie to nie wciągnęło, obecnie wręcz nie przepadam za rysowaniem. xD Raz na jakiś czas kolorowanka, ale absolutnie nie rysowanie z głowy. Nie mam więc żadnych swoich prac, nie pamiętam, co w ogóle rysowałam.

Za to w różnych miejscach mam pochowane obrazki zamaskowanej siostry.

7. Miałaś jakieś hobby jako małe dziecko?

Tak, zaliczam się do tego grona, które przywoziło figurkę z każdego wyjazdu. xD Ale jakiegoś dnia uznałam, że już ich nie zbieram i, nie wiem, część chyba gdzieś oddałam i zostawiłam tylko ulubione. Ale chciałam kiedyś mieć własne figurkowe miasteczko, bo widziałam takie bodajże w Chorwacji. I miałam z każdego miejsca przywozić jakiś domek, ale czasami nie było nic ładnego. Więc plan szybko upadł, budyneczków mam pięć czy sześć i stoją na regale z książkami.

No, i pewnie się nie domyślacie, ale czytałam całkiem sporo książek.

8. Śmieszny wierszyk lub rymowanka.

Wpadła bomba do piwnicy

Napisała na tablicy

SOS, tyś jest gupi, czarny P-I-E-S!

9. A teraz – przekaż katar.

Ej, nigdy nie bawiliśmy się w przekazywanie kataru. xD Nie znam tej zabawy...

Ale! Kto ma ochotę, to zapraszam do zrobienia tej nominacji!


A wszystkim, którzy doczytali aż dotąd – dzięki za uwagę. ♥


Miałam wrzucić niedawno napisany fragment, ale nie miałam hasła, postaram się go wrzucić w najbliższym czasie (to znaczy – dam go sobie już teraz do roboczych, gdy sobie przypomnę, to opublikuję). I dziękuję za aż 17K gwiazdek pod Poradnikiem. Widzę, że mimo że już za dużo na watt nie wchodzę, to on wciąż żyje! Niesamowite, jak te licealne/gimnazjalne pomysły się przyjmują... :P

Z ogólnych życiowych aktualizacji, to co... Wróciłam na Instagrama po długiej przerwie, mam nadzieję, że tym razem na dłużej niż dwa dni. Miałam jechać na objazdówkę do Rumunii, ale dwie wycieczki zostały odwołane, więc jednak lecę do Grecji – kierunek, którego w ogóle nie planowałam, ale liczę na to, że uda mi się jakoś ciekawie spędzić czas! Tam już lecę bez przewodnika, więc jeśli jakieś znacie, to chętnie poczytam, co polecacie zwiedzić w okolicy Aten!

Oczywiście myśli już uciekają w stronę roku akademickiego i tego, że za niedługo trzeba się wziąć do pracy – nauki i... no właśnie. Sama nie wiem, czy szukać normalnej pracy na pół etatu, czy może nie pójść w korepetycje z francuskiego. Po zajęciach zdalnych przekonałam się, ile jest metod nauki przez sam komputer/telefon, dlatego zastanawiam się nad dawaniem korków (i nie tylko, bo to nie tylko pomoc w trudnościach w szkole, ale może ktoś ogólnie chce się uczyć) i face-to-face i on-line. Ale raczej na poziomach od zera do takiego B1/poziomu matury (podstawowej i rozszerzonej, ale jeszcze nie ogarniam oceniania rozprawek maturalnych :P), wyżej nie, bo sama muszę się doszkolić, wiecie, jak jest... Jeżeli ktoś byłby zainteresowany nauką na mniej więcej takim poziomem, to się polecam. 🙈 A równocześnie pytam – gdy szukacie nauczyciela języków, gdzie i jak szukacie? Uderzacie od razu do szkół językowych, pytacie znajomych czy przeglądacie strony internetowe typu Korepetycje.net albo grupy na Facebooku?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro