Nagle wezwanie na trening zniszczyło nam plany na resztę dnia.
Trener FC Barcelony chciał zobaczyć czy Neymar nadaje się juz do gry w z powrotem w pierwszym składzie.
Niemal mnie zmusił abym usiadła na bordowo niebieskich trybunach i obserwowała jego popisy z piłką.
Obserwowałam go z zainteresowaniem w oczach.
Sprawnie biegał z piłką, popisując się przed rozchihotanymi Hiszpankami.
Widziałam wielu utalentowanych piłkarzy w swoim życiu jednak on jakimś cudem przyciągał mój wzrok.
Może dlatego, że był zakazany?
Nie powinnam nawet na niego patrzeć, a to właśnie robiłam.
Gdy pewnie wyczuwając mój wzrok, spojrzał mi w oczy, zamarłam.
Nie mogłam zakochać się w culé.
Ale to zrobiłam.
I nie żałowałam nawet sekundy.

***
Krotki prawda?
Jednakże chyba się nie żegnam z tą dwójką.
Co wy na drugą część?