➳ Seis

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Miało nie być twoich królewskich przyjaciół. - warknął widząc jak w naszym kierunku idzie Morata z poważną miną, zapewne zastanawiając się po co go tu ściągnęłam.
Uwielbiałam go za jego tolerancje do innych zawodników nawet przeciwnych drużyn.
Gdy był w Real'u nie lubił gdy koledzy z drużyny wypowiadali się wulgarnie o Barcelonie, a wręcz zawsze stawał w ich obronie.
- Ally nie gra już w Real'u. - powiedziałam uśmiechając się szeroko po czym mruknęłam do Brazylijczyka. - I nie jest moim przyjacielem.
Zanim zdążył coś powiedzieć, Morata podszedł do nas, a jego dłonie przyciągnęły mnie do jego ciała.
Miałam ochotę się śmiać widząc tą małą scenę a'la samiec alfa.
- Zapewne się znacie. - powiedziałam gdy się odsunął.
Morata posłał napastnikowi lekki absolutnie szczery uśmiech, jako pierwszy wyciągając rękę w jego kierunku chcąc się przywitać.
- Dobrze cie widzieć. - powiedział szybko, a Neymar odwzajemnił jego uścisk.
Nie odpowiedział na jego wyznanie, a ja wiedziałam, że to dlatego, że nie chciał kłamać.
- Powiesz mi w końcu po co tu przyjechałem, Bella? - zapytał Alvaro patrząc na mnie, a Neymar uniósł brwi słysząc zabronione mu przeze mnie przezwisko. - Przegapiłem przez ciebie lot.
- Potrzebuję twojej pomocy. - uśmiechnęłam się upuszczając piłkę na murawę i kopiąc w jego stronę. - Neymar jest za bardzo przestraszony aby grać z naszymi przyjaciółmi więc pomyślałam, że z tobą pójdzie mu lepiej.
Zmarszczył lekko brwi.
- Chodzi ci o mecz? - zapytał szybko. - Jeśli tak, to wystarczyło zapytać.
Zaśmiałam się lekko.
- W takim razie, prawa bramka jest twoja Neymar, a lewa twoja. - wskazałam szybko i podałam piłkę Moracie. - Macie dać z siebie wszystko, ja jestem sędzią.

Usiadłam na ławce pod płotem i obserwowałam mecz dwóch napastników.
Oboje byli dobrzy jednak z bólem serca musiałam przyznać, że Neymar był trochę lepszy.
Jego technika gry była bardziej dopracowana, a każdy ruch starannie przemyślany, co było widać na wynikach meczy.
Nie dało się nie powiedzieć, że zasłużył na miano jednego z najlepszych piłkarzy świata.
- Faul! - zawołałam gdy Alvaro nieprzepisowo chciał odebrać piłkę Neymar'owi. - Jedenastka.*
- Jaka jedenastka?! - zawołał oburzony Morata. - Nie ma żadnej jedenastki! Po pierwsze nie ma bramkarza, a po drugie...
- Jest bramkarz. - uśmiechnęłam się lekko biorąc rękawice w swoje dłonie. - Ja.
Ally lekko prychnął, a ja pokazałam mu środkowy palec.
- Ty bramkarzem? - zapytał ze śmiechem. - Kotku wiesz, że cię uwielbiam ale o byciu bramkarzem wiesz tyle co ja o byciu pedagogiem.
Przewróciłam oczami i założyłam rękawice.
Rozejrzałam się dookoła, dostrzegając, że Ney był zbyt zajęty podbijaniem piłki przed dziewczynami na trybunach aby zwracać uwagę na to o czym rozmawiamy.
- Zapominasz, że Iker to mój brat. - mruknęłam przechodząc pod bramkę. - Miał wystarczajaco czasu aby nauczyć mnie paru pożytecznych sztuczek.
- Okay. - poddał się unosząc dłonie. - Ale jeśli zrobisz sobie krzywdę, nie będzie to moja wina.
Kiwnęłam głową, a Neymar ustawił się przed bramką, układając piłkę w odpowiednim dla siebie kącie.
Uważnie obserwowałam jego ruchy, starając się przewidzieć gdzie padnie jego strzał.
Ustawił się po prawej stronie.
Strzał padnie w lewy górny róg albo prawy dolny.
Zrobił dwa małe kroki do tyłu, a ja juz wiedziałam gdzie będzie strzelał.
Kopnął w piłkę, a ja rzuciłam się do dolnego rogu, łapiąc ją w obie ręce bez najmniejszego problemu.
Usłyszałam wiwat Moraty, a Neymar posłał mi zirytowane spojrzenie.
Uśmiechnęłam się do niego lekko.
- Następnym razem dam ci fory.

*jedenastka - rzut karny który wykonuje się jedenaście metrów liczonych od bramki. Dostaje się go za nieprzepisowe zatrzymanie piłkarza przeciwnej drużyny w obrębie pola karnego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro