zasada 3. Nigdy się nie kłóć z dziewczyną.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ja: no dobra! To teraz jedziemy taksówką.

Loki: nie mam ochoty. Wolę się przejść.

Ja *obojętnym tonem*: aha... ok. No nie ma sprawy. Tylko że... *sadystyczny uśmieszek* chcesz przełazić taką część drogi w Nowym Jorku? *rozwijam przed nim mega wielki papierowy plan NY* No a ten plan jest zrobiony w skali 1:6000

Loki*z westchnieniem*: No niech ci będzie. Zamawiaj taksówkę.

1 godzina później

Ja: chodź no pójdziemy na skróty. Będzie szybciej.

Loki: ta... skróty? Z tobą? Nie ma...

Ja: i fajniej!

Odchodzę i macham na niego, a Loki głośno wzdychając wlecze się za mną.

Dwie minuty później lądujemy w kanałach.

Loki *marudzi*: głupia ty i te twoje przeklęte skróty...

Ja: ucisz się.

2 godziny później

Ja: weź chodźmy do wesołego miasteczka.

Loki: *patrzy w stronę ogromnego diabelskiego młynu, z którego dzieci drą się w niebogłosy* *znów patrzy na mnie* "Wesołego" mówisz?

Ja *łączę ręce w błagalnym geście*: No proszę, proszę, proszę...

Loki *wzdychanie*

Ja: PROSZĘ! *ciągnę go za pelerynę*

Po dwóch minutach idziemy cali mokrzy.

Loki: tia... wesołe...

Ja *przewracam oczami*: A ty jak zwykle musisz marudzić.

4 godziny później

Ja: Loki! Chodź tu szybko!

Loki: nie bardzo...

Ja: no chodź!!

Loki: daj mi spokój ty głupia Midgardko.

Ja: bo sama do ciebie podejdę.

Loki: czy to była namiastka groźby?

Ja *tuż przed nim*: Po prostu się ze mną nie kłóć, ok?

Loki: a niby dla...

Ja: BO JA TAK MÓWIĘ TY KRETYNIE!

Loki *patrzy z lekko ogłupiałą miną* Ok.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro