XXV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jimin cały czas chodził do jednego stolika, nie podobało mi się to. Byłem zazdrosny, tym bardziej gdy się uśmiechał a oni na niego patrzyli..

- Taehyung! - klasnął dłońmi przed moją twarzą. - Mówię do Ciebie od pięciu minut. - burknął, szukając czegoś w szafkach. - Gdzie się podziały piwa? - zapytał.

- Na zapleczu, zaraz przyniosę nową skrzynkę. - mruknąłem idąc po rzecz. - Bierz. - uśmiechnął się, wyjął trzy butelki. - Włożę je do lodówki, ostatnia szuflada. - wykonałem to.

- Hyung znowu jesteś o niego zazdrosny? - zapytał Youngbae.

- Ciagle jestem zazdrosny, Ci przypomnę. Sam w kółko latasz i całujesz Hyunga. - burknąłem, obserwując jak znowu Ji idzie do tamtego stolika. - Masz jakiś towar? Ile dziś sprzedaliście?

- Koło stu gram, samej czystej. Proszku poleciały trzy woreczki.. i dwie tabletki. - wspaniale. - Jeszcze Rosé udało się opchnąć Mingiemu dziesięć gramów, wsadziła pieniądze do torby tam gdzie zwykle. - uśmiechnąłem się.

- Okej, dobrze.. przy wypłacie rozdzielimy wam wasze części z towaru. - także się uśmiechnął. - Seung dziś zjarał wszystkich, w tym Yoongiego i Hoseoka. Jiyong już normalnie reaguje na zapach, nie ma problemu..

- Progres, o uwaga idą.. - zaśmiałem się pod nosem, widząc jak Jiyong mało nie spadł.

Podeszli do nas, zabierając swoje rzeczy.

- Gdzie? - zapytałem. - Zostajecie tutaj do końca, nie wypuszczę was w takim stanie bo jeszcze psiarnia was zgarnie a nam się oberwie. Kończymy o piątej, prześpijcie się u góry. - wygoniłem ich.

✨✨✨

Udało mi się dowiedzieć kim oni dla siebie są, miałem rację. Podsłuchałem kawałek ich rozmowy..

- Nie chce tatusiu.. - burknął młodszy.

- Musisz maluchu, będziesz musiał.. nie obchodzi mnie jak, masz to zrobić. - zaśmiał się. - Kochanie nikt Cię nie zje, pojadę tam z tobą. Oni nie mogą być tacy straszni...

- Są, nie znasz ich. - obraził się.

Przeszedłem obok kanapy, uśmiechając się przy podejściu do stolika. Rozłożyłem ich rzeczy.

- Dzięki, masz może coś? - zapytała dziewczyna.

- Zależy.. - Taehyung, objął moje biodra. - O czym piękna pani mówi? - zapytał.

- Powinien pan wiedzieć.. - czy oni flirtowali na moich oczach? - Dwa gramy. - powiedziała cicho.

Starszy wcisnął dłoń do mojego fartucha, ocierając o penisa. Wyciągnął małą zwiniętą kuleczkę, uśmiechnął się.

- Osiem. - murknął, a dziewczyna mu zapłaciła. - Miłej zabawy.. - próbował mnie zabrać.

Ale gdy zauważył na tacy jeszcze kilka rzeczy odszedł sam.

- Słodko razem wyglądacie.. - uśmiechnął się najmłodszy z nich. - Chwila, a ty nie chodzisz przypadkiem do liceum przy dworcu? - zapytał, biorąc do buzi marchew.

- Możliwe, ale co to ma do wszystkiego? - zaśmiałem się.

- Heechul tam idzie, przeniósł się z końca miasta, teraz mieszka z Hyungiem. - odezwała się dziewczyna.

- Trzecia gimnazjum. - och.. - Jeon Jeongguk jest wychowawcą.

- Chodzę tam, jeśli będzie chciał to go oprowadzę. W dodatku jeszcze będzie miał zajęcia z pieczenia to spotkamy się więcej razy.. - uśmiechnął się delikatnie.

- Chętnie, uwielbiam gotować. -  odwzajemniłem uśmiech.

- Okej, w szkole i tak będę wcześnie. Bo mam rozmowę z dyrektorką, więc znajdziesz mnie koło dziewiątej przed szkołą jakoś.. - porozmawialismy jeszcze chwile i odeszłam.

✨✨✨

W poniedziałek, rano Hyung zawiózł mnie do szkoły i pojechał jeszcze po jedzenie dla mnie. Ja wszedłem do budynku idąc odrazu do dyrektorki, prawie nikogo nie było. Tylko jakieś losowe dzieciaki z pierwszych klas..

- Dzień dobry Jiminnie. - odezwała się kobieta. - Usiądź..

- Coś się stało? Nic nie zrobiłem.. chyba.. - usiadłem posłusznie.

- Doszły mnie pewne informacje, dotyczące twojego związku.. z byłym wychowawcą. - matka Yoongiego. - Usłyszałam, że byłeś z nim gdy jeszcze tutaj pracował co jest karalne.

- To pomówienia, zaczęliśmy się spotykać tydzień po jego zakończeniu pracy. - popatrzyłem w jej oczy, mówiąc tak jak powinienem.

- Kilkoro uczniów widziało was razem.. jak chodziliście za sobą.

- Jestem przewodniczącym, a Taehyung chciał zorganizować nam wycieczkę więc musieliśmy wszystko omówić. - przeprosiłem ją i wyciszyłem telefon. - Zresztą jeśli można, kto o tym powiedział?

- Osoba chciałabyć anonimowa. - Gguk..

- Dobrze, to chociaż.. chłopak czy kobieta?

- Oboje. - kurwa. - Jednak mimo wszystko będziemy musieli to sprawdzić..

- Jak? Przepraszam ale jak? Zapytacie ludzi? Chyba jasne, że skłamią. Taehyung podobał się prawie każdej osobie w tej szkole. Albo zapytacie Tae? Powie wam to samo. - podniosłem się. - Ktoś panią oszukał, nie zamierzam słuchać więcej tych kłamstw. - wyszedłem przed szkołę.

✨✨✨

Tak jak obiecał, przyjechał razem ze swoim chłopakiem. Tym razem wyglądał mniej kolorowo, założył zwykle białe spodnie i szary sweter. Bez tak dużego makijażu, ani wszystkich dodatków wyglądał całkowicie naturalnie..

Podszedłem do nich, po drodze widząc jak moi przyjaciele podjeżdżali z Hyungiem pod szkołę. Uśmiechnąłem się, czekając chwilkę aż mnie zauważą.

- Odbiorę Cie później, dziś siedzę w domu. Właśnie.. co ja miałem Ci kupić? - zapytał, podając mi dłoń.

- Odbierz tylko moją paczkę, nic więcej masz nie robić. Połóż się jeszcze spać bo jak widać jeszcze się nie wyspałeś. - pocałował go w policzek, a wyższy wrócił do auta. - Cześć, nie przedstawiałeś się..

- Jimin, Park Jimin. - przytuliłem go delikatnie. - Chodź pójdziemy, do reszty moich znajomych..

Pociągnąłem go za dłoń do auta mojego brata, oni akurat wysiadali więc mogłem przytulić starszego.

- Cześć. - przywitałem się.

- Co dyrektorka chciała? - zapytał, oplatając mnie ramieniem.

- Matka Yoongiego i Jeongguk jej powiedzieli, że byłem z Tae przed jego zwolnieniem. Pytała czy to prawda i mówiła coś o przesłuchaniu całej szkoły.. czy jakoś tak. - burknąłem.

- Zabije ją, własnoręcznie. - warknął młodszy. - Zapewne przez to, że ostatnio nie chciałem jechać do babci. A wolałem spędzić czas z Hoseokiem.. - mruknął, opuszczając głowę. - Przepraszam kochanie..

- Nic się nie stało, nikt im tego nie udowodni. - przytuliłem go. - Właśnie to jest Heechul, będzie z nami chodził do klasy. - ukłonił się delikatnie.

- Byłeś ostatnio w barze prawda? Z takim wysokim chłopakiem.. - uśmiechnął się.

- T-tak, z z Hyungiem Wonchoi i jego znajomymi. - Wonchoi.. ciekawe.

- Wyglądasz całkowicie inaczej.. znaczy włosy masz identyczne. - zaśmiał się Hoseok.

- Nie chodzę codziennie perfekcyjnie dopasowany, nie mam po prostu czasu by się tak szykować. Zresztą ostatnio ledwo wróciliśmy z sesji a oni wyciągnęli mnie by pić.. - sesja. - A i dziękuje za pomoc z tymi uszkami, udało mi się znaleść białe. - wziąłem jeszcze moje ubrania od Hoseoka.

Wszyscy wróciliśmy do szkoły, po drodze im opowiedziałem o czym mówiła mi dyrektor, dokładnie. Udało mi się jeszcze odnaleźć Namjoona, który jak zwykle przytulał Jina. Przedstawiliśmy mu naszego nowego znajomego, ucieszyli się.. zawsze jakaś nowa twarz.

- Namjoonie, zostaw mnie wreszcie. Za mocno ściskasz mi brzuszek. - burknął.

- Przepraszam, skarbie.. - odpuścił pilnowanie go, lekcja się zaczęła a my nadal siedzieliśmy i rozmawialiśmy.

- Nie powinnismy iść do klasy? - zapytał cicho nowy.

- Coś ty, zawsze nowi się spóźniają z wybraną grupką ludzi. Wtedy każdy wie z kim się zaprzyjaźnił i czy podchodzić czy już jednak nie. - uśmiechnąłem się. - Zresztą i tak, idziemy zapalić? - zapytałem, a wszyscy się zgodzili. - Palisz? - objąłem go ramieniem.

- Czasami, nie dużo. Nie wyglądam, wiem. - uśmiechnął się pokazując swoje zęby.

Zeszliśmy do piwnicy, jak zwykle był tam Mingi.. zgrabnie go ominęliśmy i usiedliśmy w rogu przy naszym stoliku.

- Szczerze, to jaka relacja Cię łączy z tym całym Wonchoi? - zapytał Jiyong.

- Jesteśmy razem.. - odpalił sobie różowego papierosa.

- Ale wiesz tak normalnie czy coś jeszcze? Ostatnio w barze, mówiłeś do niego tatusiu.. - zabrałem zapalniczkę.

- Rozgryzłeś nas. - zaśmiał się. - Tatuś, maluszek. Czasami używamy tych słów wobec siebie, ale częściej mówię do niego Hyung czy jakkolwiek pieszczotliwie. - słodkie..

Brunet podszedł do nas, a ja odrazu odwróciłem głowę.

- Jimin przepraszam.. - mruknął, pochylając się nad stolikiem. - Nie chciałem Ci skręcić nadgarstka..

- Chciałeś zrobić coś gorszego Ci przypomnę. - warknąłem.

- Daj mi dokończyć, ja naprawdę przepraszam.. ojciec mnie wyrzucił z domu. Przez to co Ci zrobiłem, jeśli się nie pogodzimy to nie będę miał prawa tam przebywać.. a jedyne czego ja od niego chce do mój pokój. - egoista.

- Wiedziałeś, że mój narzeczony i twój ojciec mieli kiedyś problem do siebie. Wiedziałeś dobrze kim jest V, więc to nie moja jebana wina, że Cie wyjebał. To ty chciałeś mnie wykorzystać i zrobiłeś to dwa razy, nie odwrotnie. Jak widać w twoim ojcu jest więcej empatii niż w tobie. - zaśmiałem się pod koniec. - Nie patrz się nawet na niego kurwa. - uderzyłem go w ramie, odwracając uwagę od Heechula. - Chyba, że znowu chcesz by ktoś Ci naciął kutasa co?

- Wiedziałem, że to ty. - warknął.

- Nie robię takich rzeczy, od tego mam ludzi. - parsknąłem. - Teraz odsuń się, bo chce stąd wyjść. - nadal stał w miejscu. - Odsuń się.

- Nie. - zaśmiał się, patrząc na mnie z góry.

Idealne wyczucie czasu, Taehyung..

- Cześć kochanie.. - uśmiechnąłem się widząc jego wystraszoną twarz.

Chłopak szybko uciekł, słysząc w moim telefonie głos swojego wroga.

- Skarbie zostawiłeś w domu zadanie, z geografii o ile się nie mylę. Ale możesz mnie zabić nie wiem co to jest, przywiozę Ci je. - słodko..

- Dobrze, tylko na przerwie bo teraz idę na historię. - doszliśmy do klasy. - Papa..

Schowałem telefon i wszedłem do klasy, razem z całą resztą. Ukłoniliśmy się w stronę nauczyciela, pociągnąłem niższego chłopaka do mojej ławki. I tak siedziałem sam, więc nikt nie miał z tym problemu.

Pan Chanyeol, podszedł do nas i popatrzył na mnie.

- Jimin zostań po lekcji, będziemy musieli porozmawiać. - znowu mam przejebane? - Właściwie to ty jesteś tym nowym uczniem tak? - zapytał, patrząc na Heechula.

- T-tak.. - zająknął się.

Było widać, że nie czuje się pewnie. Chan był przystojny, nikt tego nie dyskryminował. Większości nawet się podobał, ale nauczał historii..

- Jak się nazywasz? - uśmiechnął się.

- Heechul. Lee Heechul. - odpowiedział cicho, patrząc na mnie.

- Właśnie, moglibyśmy poprosić... by nie wychodził na środek? Nie lubi takich sytuacji. - uratowałem go.

✨✨✨

Po lekcji był czas na wychowawczą i odebranie mojego zadania od Tae, a że wszyscy znowu gdzieś szybko zniknęli zostałem sam z nauczycielem.

- Korepetycje, miałeś na nie chodzić.. - ostatnie moje korepetycje skończyły się związkiem, ja nie potrzebuje nowego.

- Wiem proszę pana, ale ja nie mam czasu. Zacznę się systematycznie uczyć z Hoseokiem albo Taehyungiem.. - akurat wszedł do klasy.

Podszedł bliżej mnie i przywitał się z nauczycielem, znali się. Przyjaźnili.

- Dałem Yoongiemu twoją teczkę. - uśmiechnął się, poprawiając moje włosy. - Znowu dostałeś jedynkę? - co?

- Zawsze gdy jestem u jakiegoś nauczyciela po lekcji, to musiałem akurat dostać złą ocenę? - popatrzyłem na niego.

- No nie, ale przeważnie.. - zaśmiał się. - Właśnie mam jeszcze twoje lizaki, znaczy kupiłem Ci kilka.. - uwielbiam go.

- Dziękuje Hyung. - pocałowałem go w polik. - Właśnie, jeśli tutaj jesteś to potwierdź panu Chanyeolowi, że będę na bierząco się uczył historii.

- Znowu Jimin ssi? - spytał, patrząc na mój sprawdzian. - Naprawdę zaczniesz chodzić na korepetycje. - chciałby. - Albo poproszę Hyonga by Ci tłumaczył, on zna się na historii. - chwila co? To on coś potrafi? - Albo Daesunga, najwyżej Taemina.

Wyszliśmy z klasy. Idąc w stronę schodów.

- Nie będę chodził na korepetycje, ostatnie się źle skończyły. - uderzył mnie delikatnie. - Kocham Cię przecież, idioto. - przytuliłem go. - Dasz mi te lizaki? - uśmiechnąłem się słodko, do niego.

Wyciągnął z kieszeni kilka małych serduszek i mi je wręczył. Akurat doszliśmy na samą górę gdzie siedzieli wszyscy.. dziwnie się popatrzyli ale ich zignorowałem.

- Nie musisz po mnie dziś przyjeżdżać, po lekcjach idę z Heechulem na zakupy. - skrzywił się. - Dobra z nim i jego chłopakiem, ale obiecuje nie zrobię nic głupiego. - cmoknął mnie delikatnie.

- Tak, tak.. znam Cię nie od dziś kochanie. - od mojego urodzenia nawet. - Przesłać Ci coś na konto? - uśmiechnął się.

- Nie trzeba, muszę tylko kupić płyny do domu i chcę znaleść sobie takie śliczne przezroczysto-brokatowe buty. - pogłaskałem go. - Właśnie nie powinieneś mieć dziś sesji? - podrapał się po karku.

- Powinienem..

- Ona nie miała być przypadkiem o dziesiątej? - opuścił głowę. - Co ty tutaj jeszcze robisz Hyung? Masz sesje, już idź mi stąd i jedz na sesje. - pocałowałem go, a on uciekł. - Co się tak patrzycie? - burknąłem, siadając przy Yoongim i Jiyongu.

- Jesteś tragicznym chłopakiem, ja to się cieszę, że twój brat taki nie jest. - zaśmiał się Yoonie.

- Kochanie przypomnę Ci, że to właśnie Hoseok mnie wychowywał więc w większości jesteśmy podobni. - pocałowałem go. - Właśnie..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro