Przeszłość

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Margaret

- Peggy?-

- Tak?-

- Możemy porozmawiać?-

- O czym skarbie?-

- Wiem, że będzie Ci ciężko o tym mówić, ale chciałbym wiedzieć o tym jak było zanim mnie poznałaś-

- Przecież wiesz-

Uśmiechnęłam się do niego.

- Wiem, ale...-

- Dobrze, opowiem Ci. Nie ma sensu tego odkładać w nieskończoność. Tylko weź pod uwagę, że to było dawno i nie wszystko pamiętam bądź chcę pamiętać-

7 lata temu, Polska

- Boże jak mi się nie chce tam iść. Mogę nie iść?-

- Nie ma mowy. To twój obowiązek-

W dupie mam taki obowiązek. Sami kretyni, no może poza paroma osobami. Wyszłam z domu. Jezu co mnie pokusiło by wybrać szkołę w innym mieście? No tak to nie był do końca mój wybór. Dobra, tramwaj będzie za chwilę. Mam słuchawki i telefon to przeżyję. Oby tylko nie jechała tym tramwajem. Wsiadając do tramwaju dostałam powiadomienie. Znalazłam tylko miejsce i usiadłam.

Misio🐻

Spotkamy się po szkole?

Kicia😻

Bardzo chętnie

Misio🐻

Wpadnę po Ciebie do szkoły

Kicia😻

Nie mogę się doczekać😊

Jakaś miła odmiana. Mam nadzieję, że faktycznie się zjawi. Pół godziny później byłam w drodze do szkoły i jedyne o czym myślałam to, żeby przytulić mojego ukochanego. Nie jest idealny, ale nikt taki nie jest. Z resztą to pewnie kwestia dotarcia się i czasu. Zobaczmy co za tortury dzisiaj mnie czekają. Do której lekcje? 15:00? No tak szkoła dla „elity". Ja pierdziele.

Kicia😻

Mam lekcje do 15:00 więc chyba się nie spotkamy😭

Misio🐻

Damy radę😘

Na szczęście w szkole była też moja przyjaciółka, więc dałam radę jakoś przetrwać te wszystkie lekcje. Jednak na przedostatniej lekcji mój chłopak napisał mi, że jednak nie da rady, bo musi iść odebrać dzieci z przedszkola, bo go o to poprosili. Świetnie. Gdy tylko zadzwonił dzwonek na koniec lekcji wypadłam ze szkoły i pomknęłam na przystanek i akurat zdążyłam na wcześniejszy tramwaj do domu. Drażniły mnie takie sytuacje. Za co? Ja się pytam za co? W sumie czego ja się spodziewałam? Mogłam przewidzieć, że tak będzie, ale jestem głupia i naiwna. Przepraszał mnie jeszcze za to jak wyszło, ale mnie nie interesowało to. Miałam po prostu dość. Marzysz cały dzień przytulić się do chłopaka a potem jedyne co możesz przytulić to poduszka.

- Zrobiłaś lekcje?-

- Nic nie mamy-

- Dobrze, ale idź już spać-

- Yhm-

Napisałam mu dobranoc i położyłam się spać. Tak mijał mi czas. Szkoła, dom, spotkania z chłopakiem i kompletny brak pomysłu na siebie.

Obecnie

- Któregoś dnia po prostu musiało coś we mnie pęknąć i zakończyłam ten trzyletni związek-

- Musiało Cię to wiele kosztować-

- Rzeczywiście tak było. Próbowałam nawet ratować ten związek, ale po tym jak był wobec mnie chłodny i taki jak nie on odpuściłam. Nie umiałam wtedy jeść przez jakiś czas-

- Gdybym tylko znał Cię wcześniej to bym Ci nie pozwolił nie jeść-

- Nie dało się mnie zmusić do jedzenia normalnie. Jadłam, ile umiałam. Pozbierałam się po tym dzięki przyjaciołom i psycholog-

- I wyjechałaś do Londynu-

- Robię karierę, mam nowych przyjaciół i...-

- I mnie-

- Tak i Ciebie-

Przytuliłam się do niego.

- Chcę twojego szczęścia Peggy i choćbym miał wywrócić świat do góry nogami to tak zrobię-

- Nie obiecuj mi niczego, bo to najgorsze co możesz zrobić-

- Ale mogę jedno Ci obiecać-

- Co takiego?-

- Że Cię pocałuję ty mały słodziaku-

- A jak się nie zgodzę?-

- I tak Cię pocałuję-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro