17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 

Postawił mnie dopiero przy łóżku w wielkiej sypialni. Posłałam mu wielki uśmiech rumieniąc się nieco ze zdenerwowania. Zaczął mnie delikatnie całować, a ja ściągnęłam z niego torbę i płaszcz. Przyciągnęłam go do siebie jeszcze bliżej, chwytając za szalik.

 - Taka chętna – wychrypiał przesuwając swoje zimne dłonie na dół swetra wyciągając jego przód ze spodni. Pisnęłam czując jego lodowate palce na swoim brzuchu. Szybko pozbył się zbędnego odzienia.

 - Już? Nasyciłeś oczy? – zarumieniłam się mocniej pod wpływem jego intensywnego spojrzenia.

 - To dopiero początek – stwierdził i uśmiechając się tajemniczo popchnął mnie do tyłu, a ja opadłam na miękkie łóżko śmiejąc się. Dołączył do mnie wspierając się na łokciu.

Spojrzałam w jego oczy i po chwili znów zaczęliśmy się całować, tym razem namiętniej. Zaczęłam rozpinać jego koszulę i mogłam ściągnąć ją z niego napawając się widokiem jego lekko umięśnionego, wytatuowanego ciała. Nagle wszystko zaczęło się toczyć coraz szybciej, nasze ruchy stały się niecierpliwe ściągając z siebie następne warstwy ubrań.

 - Idealna – szepnął zafascynowany, gdy zostałam pozbawiona koronkowych stringów. Uśmiechnęłam się nieśmiało jednocześnie gryząc dolną wargę. Pochylił się i chwycił ją swoimi zębami ciągnąc mocno.

Wsadziłam palec wskazujący za gumkę jego bokserek i zaczęłam je ciągnąć w dół, szybko się ich pozbył i to mnie aż zatkało. Powrócił do mnie odgarniając mi zbłąkany kosmyk z twarzy.

 - Idealny – szepnęłam przesuwając dłonią po jego linii V.

Muskał rękoma moje ciało od kostek kończąc na piersiach, gdzie przejechał opuszkami palców po sutkach, które stwardniały jeszcze bardziej. Mój oddech stawał się ciężki, a serce waliło niemiłosiernie. Samo patrzenie na niego w tym momencie było podniecające. Pochylił się i pocałował każdą z brodawek, a jego dłoń czułam na wewnętrznej stronie uda. Ścisnęłam prześcieradło w dłoniach i jęknęłam, kiedy jego palec wsunął się we mnie. Podniósł na mnie wzrok i uśmiechnął się łobuzersko.

 - Harry! – zażenowana spąsowiałam patrząc jak wkłada sobie ten palec do ust.

Zaśmiał się i rozsunął moje nogi szeroko, znów spojrzał na mnie z uniesioną brwią.

 - Już wiem po co ta joga – mrugnął i trzymając mnie mocno za biodra, wsunął się we mnie jednym zdecydowanym ruchem.

 - Kurwa! – krzyknęłam próbując złapać oddech jednocześnie zaciskając się na nim – daj mi… chwilę… o boże…

Spojrzał na mnie lekko spanikowany.

 - Angie? Wszystko dobrze? – pogłaskał mnie po policzku i pocałował delikatnie w usta.

 - Możesz… powoli… proszę, już… - mówiłam nieskładnie, delikatnie się ze mnie wysunął by po chwili zacząć narzucać jakiś rytm. Miałam mocno zaciśnięte oczy, a usta szeroko rozchylone chwytając cenne powietrze w płuca – jesteś taki duży…

Parsknął śmiechem nie przestając się poruszać.

 - Dzięki za komplement, maleńka. Spójrz na mnie, proszę – poprosił, a ja napotkałam jego błyszczące zielone oczy. Oplotłam swoje nogi wokół jego lędźwi, na co jęknął gardłowo.

Delikatnie oparł się na mnie, splótł nasze dłonie i zaczął mnie całować w nabrzmiałe od pocałunków wargi. Tłumił moje ciche jęki.

To było takie… zmysłowe, subtelne, sensualne. Powolny i czuły seks z taką osobą jak Harry jest niezwykły. Zaskoczył mnie przylatując tutaj aż z Londynu. Czy to oznacza, że zależy mu na mnie? Bo mi na nim zależy, cholernie mocno. Od naszego pierwszego spotkania nie było dnia, żeby przez myśli nie przemknął mi chłopak z burzą loków i ufnymi szmaragdowymi oczami. Uwielbiałam patrzeć na niego jak się śmieje, zawstydza, denerwuje… mimo to, że znam go bardzo krótko! Halo, facet który uwielbia „Grease” zasługuje na uznanie!

Czy to jest początek zakochania?

Czułam zbliżający się moment kulminacyjny, nogi zaczęły mi sztywnieć, a ja cała drżeć.

 - Oczy otwarte, chcę to widzieć Aniołku – szepnął, a ja spełniłam prośbę napotykając jego rozpalone spojrzenie.

Intensywny orgazm przejął kontrolę nad moim ciałem, a ja zaczęłam płakać. Harry doszedł i rozluźnił się kilka pchnięć po mnie. To było coś… wspaniałego. Móc patrzeć sobie w oczy podczas tak intymnego momentu.

 - Dlaczego płaczesz? – zaniepokojony otarł moje łzy z twarzy – zrobiłem ci krzywdę?

Pokręciłam głową przecząco, ujęłam jedną dłonią jego twarz i przejechałam palcem po dolnej wardze.

 - Nie pozwól mi odejść - szepnęłam całując go czule.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro