33
- Jesteście niewiarygodnie uroczy – stwierdził Niall robiąc słodką minę.
- Powtarzasz to już chyba piąty raz – powiedziałam odstawiając kufel piwa na stolik.
Siedzieliśmy w barze po koncercie wciąż rozemocjonowani i podekscytowani tym co widzieliśmy. Do tego ja miałam kolejny powód do szczęścia w postaci…
- Kocham cię – szepnął Harry tak, bym tylko ja mogła go usłyszeć.
- Kocham cię – uśmiechnęłam się – tego nigdy nie będę miała dość.
Potarł swoim nosem o mój uśmiechając się przy tym szeroko. Zmarszczyłam swój nosek i potarłam go dłonią.
- Nie gilgocz mnie! – powiedziałam i po chwili kichnęłam.
- Awww, jesteś bardziej słodka od małego kotka – rozczulił się Louis, a ja wywróciłam oczami, lecz nie powstrzymałam delikatnego uśmiechu.
Harry objął powoli moje ramię i posłał swojemu kumplowi „groźne” spojrzenie.
- Lepiej zostań przy kociątkach albo znajdź sobie dziewczynę – rzucił i napił się piwa.
- Spokojnie, ja mam wszystko pod kontrolą – uśmiechnął się cwano i pokazał swoje ramię, na którym widniał numer telefonu.
- Tego nie widziałam, ale tą sporą malinkę na twojej szyi już owszem – zaśmiałam się, a Tomlinson zrobił przestraszoną minę. Wstał z miejsca i zaczął oglądać swoją szyję w lustrze wiszącym na ścianie nad nami.
- Cholera, kiedy ona to zrobiła?!
- Albo jest w tym niezła albo byłeś wtedy w trakcie macania jej ciała – powiedział Liam śmiejąc się z przyjaciela.
Dopiłam piwo do końca i wstałam z kanapy.
- Ktoś jeszcze chce piwa?
Każdy przytaknął, a ja oddaliłam się do baru po następną kolejkę. Stojąc przy nim i czekając na zamówienie dołączył do mnie Harry. Spojrzałam na niego z uśmiechem. Uniósł mój podbródek do góry, wpatrując się w moje oczy uważnie.
- Może nie jest to idealne miejsce na takie pytanie, ale myślę że będzie to oryginalne i lepsze niż taka kolacja przy świecach, a wyglądasz teraz tak cudownie… jesteś szczęśliwa po koncercie i chyba też po moim wyznaniu, błyszczą ci oczy, tryskasz energią, nawet masz cierpliwość do suchych żartów Louisa! – do czego on zmierzał? – Angel, zostaniesz moją dziewczyną?
Moją pierwszą reakcją były usta otwarte ze zdziwienia. Chyba zapomniałam jak się mówi. Boże, czy on właśnie…?
- Tak – szepnęłam, lecz odchrząknęłam szybko – tak, tak zostanę twoją dziewczyną!
Wpadłam w jego ramiona, a on przytulił mnie do siebie mocno. Ludzie zaczęli klaskać, a ja uświadomiłam sobie że nie jesteśmy tutaj sami przecież! Zarumieniona, uśmiechnięta i ze łzami w oczach odsunęłam się od niego. On też wyglądał na bardzo zadowolonego z siebie, oczy błyszczały mu pełnym blaskiem, a dołeczki nie znikały z jego policzków i uśmiech także.
- Kolejka na koszt firmy – powiedział do mnie barman uśmiechając się szeroko.
Chwyciliśmy piwa i wróciliśmy do stolika, gdzie oczywiście reszta chłopaków szalała z nadmiaru pozytywnej energii. Julia przytuliła mnie do siebie mocno i pocałowała w policzek.
- Należało ci się, Angie – szepnęła wzruszona.
Unieśliśmy piwa w górę.
- Za Harrego i Angie! – wznieśliśmy toast, spojrzałam na Stylesa który nie przestawał się szczerzyć.
Wyglądaliśmy pewnie jak para głupków, ale nie obchodziło nas to. Nic nie mogło zepsuć nam tego perfekcyjnego dnia.
____________________________
Te rozdziały są stanowczo za słodkie. Ale bez stresu, mam w zanadrzu niezłą dramę.
Wciąż zapraszam na I'm Yours, pojawił się dzisiaj już drugi rozdział.
Powiem tyle, że wy i te fanfictions jesteście ważniejsi niż mój jutrzejszy ostatni w całym życiu sprawdzian z historii.
Love, A x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro