45

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Uroczyście oświadczam, że mój głód został zaspokojony - powiedział Niall odkładając widelec na pusty już talerz.

- Bo innego głodu niestety nie masz jak zaspokoić - odgryzł się Louis.

- Ty też nie i co na to powiesz? - Horan wystawił mu język, a wszyscy parsknęli śmiechem.

Po koncercie zespół był tak zmęczony, że zamiast na ostrą imprezę w klubie poszliśmy na kolację do Paradise. Było niezwykle klimatycznie. Przytłumione światło, świece, jazz płynący dyskretnie z głośników... kawał dobrej roboty, Angel.

- Wracamy? Bo zasypiam przy stole - powiedział Liam i wstał z miejsca, a reszta poszła za jego przykładem.

Po kłótni z chłopakami, kto zapłaci za kolację ale i tak wyszło na ich, mogliśmy opuścić lokal. Julia z Zaynem wyszli wcześniej, bo brunetkę zmogło osłabienie. Już wcześniej mówiłam, żeby poszła do lekarza ale ona wciąż uparcie twierdzi, że to chwilowe i nie ma się czym niepokoić. Ja i tak wiedziałam swoje.

- Pojedźmy tym razem do mnie, mam ochotę mieć cię w swoim łóżku - zamruczał Harry zakładając kosmyk moich włosów za ucho.

- Jasne, trochę odmiany nie zaszkodzi. A Tomlinson nie wraca z nami?

- Stwierdził, że zrobią sobie z chłopakami noc z Fifą.

- Mój Boże, to brzmi desperacko ze względu na to, że żaden z nich nie ma dziewczyny.

Zaśmialiśmy się i wsiedliśmy do taksówki, która właśnie nadjechała.

- Ale będę cię pierdolił... będę cię pierdolił aż będziesz kwiczeć - zamruczał Harry do mojego ucha i złapał od tyłu za pośladki.

- Harry! - pisnęłam i pacnęłam go po rękach. Ten się tylko zaśmiał. Kiedy jest napalony robi się strasznie sprośny i perwersyjny. Nie żebym miała coś przeciwko.

Weszliśmy po schodach i stanęliśmy pod mieszkaniem Harrego i Louisa. Z przyzwyczajenia najpierw pociągnęłam za klamkę i co okazało się, że drzwi ustąpiły. Zdezorientowana popatrzyłam na Stylesa, a on na mnie.

Weszliśmy głębiej do mieszkania i kiedy stanęliśmy jak wryci w progu salonu pierwsze co to nie krzyknęłam czy coś powiedziałam, tylko zakryłam mojemu chłopakowi oczy co nie było łatwe, bo był wyższy.

Co widziałam?

Przede mną znajdowali się Julia z Zaynem w bardzo hmm... konkretnej pozie. W dodatku bez ubrań. Całkowicie pochłoniętych swoim zajęciem. Julia jęczała głośno poruszając się na udach Zayna, a ten mruczał cicho i ciągnął ją za włosy.

Już nigdy nie pozbędę się tego obrazu ze swojej głowy.

- Ekhem... ja rozumiem, że seks jest dobrym lekarstwem ale żeby w salonie... na kanapie Harrego i Louisa? - powiedziałam głośno, a oni zamarli.

- Angie! - krzyknęła Anderson i zaczęła się zakrywać.

- Trochę za późno na skromność, nie uważasz? - zakpiłam.

- Zabierz tą rękę, Cavendish! - mamrotał Harry.

- Daj im chwilę, niech stąd pójdą... nie będziesz oglądał nagiej Julii! Ja mogę, bo nie raz to widziałam. Sypialnia Louisa jest wolna dzisiejszej nocy... jeśli chcecie to dokończyć.

Zayn podniósł Julię za uda i nie wychodząc z niej ruszył w stronę pokoju. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią.

- Co jak co, ale tyłek Zaynie to ty masz zajebisty, trochę chudy ale fajny - skomentowałam, a Harry zakrył mi oczy swoją wielką dłonią - zabierz tą łapę, bo ci ją kurwa odgryzę.

- Ta, a palcówkę to będziesz sobie sama robić, nie?


_________________________________

itsuncouth, chciałaś scenę to ją masz! :D Teraz już musisz zacząć pisać tą 6.

Powiem tyle, polecam Tindera osobom otwartym na nowe znajomości z facetami. Gościu, którego poznałam stwierdził że chce mnie poślubić bo lubię robić zdjęcia i piekę dobre babeczki.

Nic tylko brać :P

A ten tekst o kwiczeniu... zaczerpnięte od kolesia z mojej studniówki. Powiedział tak do swojej partnerki, nie miałam więcej pytań.

Love, A x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro