Rozdział 9 cz. 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozdział 9 cz. 3

Ktokolwiek słyszał taką deklarację, musiał poczuć strach. Nawet jeśli Sebastian podjął kroki, znając ich możliwy skutek, teraz czuł, jak ogarnia go panika. Ostatecznie nie chciał umierać, w środku pragnął walczyć i odruchowo zmagania podjął. Ponownie spróbował się zamachnąć, ale wtedy uderzono go w brzuch. Kaszlnął, zginając się w pół. Claude oparł jego głowę o własne ramię.

— Jesteś zazdrosny? — zaszydził. — Och, drogi Sebastianie, nigdy nie byłeś dla mnie chociaż w połowie ważny jak Annalise. Cokolwiek zrobiłeś, by upodobnić się do ojca, nigdy nie byłeś dla mnie cenny. Trzymałem cię z sentymentu i poczucia powinności wobec niego, powinieneś się cieszyć — mówił, zaciskając palce na włosach mężczyzny i odchylając jego głowę do tyłu.

Sebastian krzywił się z bólu i zaciskał usta, nie chcąc dopuścić do krzyku. Powinien wołać o pomoc, bo może ktoś by go usłyszał. Tylko że na to nie pozwalała mu duma. Spojrzał na Claude ze strachem, który mieszał się z chęcią walki. Był jak zwierzę zagonione w kąt.

Faktem było, że nawet gdyby Sebastian krzyczał, to nie przyniosłoby mu to efektu. Pokój był wygłuszony, a jeśli ktokolwiek usłyszałby dziwny dźwięk, to w prosty sposób można by to zrzucić na atak pacjenta.

— Jest jego zastępstwem?

Claude szarpnął mocniej za włosy mężczyzny.

— Nie — zaprzeczył szczerze. — Jest kimś o wiele cenniejszym od niego, dlatego nie mogę dopuścić by znikła. Widzisz Sebastianie, twój ojciec nie wywoływał takiej potrzeby, jak robi to twoja siostra. Nic dziwnego. Twój ojciec sprowadził na ten świat dla mnie coś bezcennego — szeptał, odpychając chłopaka i cofając się.

Sebastiana przeszły dreszcze, a sam skrzywił się. Zarówno z bólu, jak i czystego obrzydzenia. Pogarda wylewała się z jego spojrzenia, ale w żaden sposób nie wpływała na Claude.

— Jesteś obrzydliwy — splunął.

Claude spojrzał na plamę na swoim garniturze i bez wahania chwycił mężczyznę za szyję.

— Chciałbym móc się z tobą pobawić, Sebastianie, ale mam jeszcze randkę z twoją siostrą oraz... — Skrzywił się. — Sprawiłeś, że jestem zmuszony się przebrać.

Sebastian nie chciał oddać łatwo skóry. Uniósł rękę, wbijając paznokcie w rękaw garnituru. Walczył, a Claude tylko patrzył, jak powoli traci siły. Do momentu aż drzwi do pomieszczenia się nie otworzyły, de Maladie nie spuszczał Sebastiana z oka. Puścił go, dopiero, gdy stracił przytomność.

— Zajmij się nim — nakazał, odsuwając się od łóżka na krok.

Zamierzał wyjść, gdy poczuł, jak jego kieszeń wibruje. Obserwując uwijającego się wokół Sebastiana lekarza, sięgnął po telefon.

— Szefie! Mamy problem!

Claude skrzywił się i były ku temu dwa powody. Przekaz i sapanie, które docierało z urządzenia.

— Pali się.

Nie znał strachu w tej postaci. Był człowiekiem i za dziecka zdarzało mu się bać o swoje życie. Niektóre widoki widziane po raz pierwszy wywierały ogromne wrażenie. Później, gdy był starszy niepokoił się, że popełni błąd i zostanie odkryty. Odwagę nabierał z czasem. Pierwszy jednak bał się o kogoś innego i mógł wprost powiedzieć, że to był najgorszy rodzaj strachu.

— Kurwa! — Z impetem kopnął stojący obok wózek. — Wyciągnij ją stamtąd. Już!

Rozłączył się, odwracając w stronę spiętego lekarza. Niczym goniony przez diabły wypadł z pomieszczenia. Jego szybki krok przemienił się w bieg, gdy dopadł do samochodu.

Claude nie był wierzący, w pewien sposób pogardzał ludźmi wierzącymi w nadprzyrodzone, boskie siły. Jednak w tym momencie był gotowy ugiąć kark przed wszystkim, byle tylko mieć pewność, że Annalise będzie cała i zdrowa. Płuca go piekły, serce krwawiło, a umysł był w rozsypce. On, człowiek, który zabijał, knuł i tworzył najwspanialsze z intryg, panikował.

— Jesteś jedyną — szepnął. — Kurwa, Annalise, jesteś jedyną w swoim rodzaju. — Przełknął gulę w gardle. — Nie mogę cię stracić. 

~ CDN ~

Pożar! A skąd to się wyjaśni już w kolejnej części! Powiem wam, że chociaż to mało przyjemny rozdział, bo Sebastian cierpi, to bardzo go lubię. Cieszę się, gdy mogę pokazać Claude od strony człowieka, bo dotąd każdy znał go jako manipulatora, pająka, który otaczał Annalise grubą siecią. Miłego wieczoru!

Data pierwszej publikacji: 05.04.2023

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro