Zwierzęca strona wampira cz. 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wracając do rezydencji ciągle miałam w głowię chwilę z przed kilku minut. To uczucie nie dawało mi spokoju. Gdy weszłam do rezydencji poczułam przyjemne bezpieczeństwo. Kto by pomyślał, że w rezydencji pełnej wygłodniałych krwi wampirów mogła bym poczuć taką ulgę. Z salonu dobiegły mnie krzyki dwóch braci. A mianowicie Ayato i Laito. Dobrze wiemy, że ta dwójka jest w stanie roznieść cały salon. Ale jednak poszłam zobaczyć o co chodzi. Na miejscu zastałam scenę, w której Laito cały trząsł się ze śmiechu, podpierając się jedną ręką fotela by czasami nie upaść i Ayato, który już chciał rzucić w swojego brata szklanką lecz gdy mnie zobaczył szybko odłożył przedmiot na stolik i zakrył rękami głowę lecz nie udało mu się ukryć tego co wydostawało się z tyłu jego spodni. A był to koci, puchaty ogon w kolorze jego czerwonych włosów. Zatkało mnie. Gdy Ayato zornientował się, że już coś podejrzewam, zrezygnowany opuścił ręce ze swojej głowy ukazując kocie, czerwone uszy.

-Ten debil dodał mi czegoś do picia!-wskazał oskarżycielsko palcem na swojego brata, który próbował opanować śmiech

-Że co?! Laito! Rządam wyjaśnień!-spojrzałam na wampira a on nadal chichocząc wyprostował się i na mnie spojrzał

-Byłem w Świecie Demonów i tam zobaczyłem taki fajny czerwony proszek, który kupiłem i postanowiłem przetestować go na jednym z moich braciszków no i padło na Ayato-wypowiedział się nadal chichocząc

-Mogłeś go przetestować na sobię!-pstryknęłam Laito w nos

-Ależ Laleczko. Sama przyznaj, że nasz Ayato wygląda dość uroczo w tych kocich dodatkach-powiedział obejmując mnie ramieniem

-No wiesz...muszę przyznać ci rację-zachichotałam

-Grabisz sobię Naleśniku-naburmuszony Ayato zmrużył oczy

Laito jeszcze chwilę się pośmiał i zniknął a ja zostałam sama z kocim Ayato.

-Jesteś uroczy-wyszczerzyłam się

-Ah tak?-zaczął do mnie podchodzić przez co wpadłam na ścianę a wampir oparł dłonie po obu stronach mojej twarzy-nadal uwarzasz że jestem uroczy?

-Hmm...-zmierzyłam go od stóp po sam czubek głowy-Tak!

-Zasługujesz na karę Naleś-nie dałam mu skończyć

-Mogę dotknąć?-wampir wydawał się dość skołowany moim pytaniem więc postanowiłam bardziej je sprecyzować-uszu

-Eee...ehh..dobra...zanim się rozmyślę-schylił głowę a ja od razu zaczęłam się bawić jego puchatymi uszami.


Hej kochani!
Chciałam was tu zapytać czy chcielibyście taką zwierzęcą stronę wampira z każdym z braci?
I jak podoba wam się nowa okładka?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro