7| Konkurs Talentów

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Marinette

Od tamtego tygodnia, nie działo się nic ciekawego. Chociaż jeszcze parę razy czułam ten wzrok na sobie, ale niby kto miałby się wdrapać na mój dach? To na pewno oznaka zmęczenia i stresu.
Szczerze wątpiłam, że mam cichego wielbiciela, który wdrapuje się niczym Romeo do Julii, by tylko mnie zobaczyć. Chyba nikt nie ma na tyle zrytej psychiki.

— Odbędzie się również pokaz talentów, na który jak znając życie dostaniemy dwie prace. — poinformowałam nauczycielka. — Będzie  za dwa tygodnie, po więcej informacji przeczytajcie te beznadziejne ulotki.

Ach, ten optymizm nauczycieli, coś cudownego.

— Zapisać kogoś na listę? — zapytał chłopak wchodzący do klasy.
Na oko miał siedemnaście lat, na plecach miał futerał z gitarą. Miał czarne włosy z niebieskimi końcówkami i spokojny wyraz twarzy.
Pewnie był jakimś wolontariuszem.
— Juleka uratuj honor klasy. Zapisuję cię, grasz na gitarze, okej? — odezwał się po chwili, na co dziewczyna z fioletowym pasemkiem wyszczerzyła oczy.

Widać było, że wcale nie miała na to ochoty, a kiedy chłopak to spostrzegł od razu wykreślił ją z listy, a jego wzrok posmutniał.

— No wiesz co siostra? Z każdej klasy musi być chociaż jedna osoba, uratuj mnie.

Znowu zapadła ta cisza. Niezbyt znałam Julekę, ale wydawała się bardzo cichą osobą.
Nikt nie miał ochoty brać w tym udziału, ja też nie chciałam, ale zrobiło mi się przykro widząc zrezygnowanie chłopaka.

Podniosłam dłoń niepewnie. Wszyscy na mnie spojrzeli, a ja się speszyłam.

— Świetnie. Jak się nazywasz? — podszedł do mnie ucieszony.

— Marinette Dupain-Cheng.

— Możesz podejść do mnie na przerwie? Muszę omówić z tobą szczegóły, a nie chciałbym już zabierać więcej lekcji.

Zwrócił się w stronę nauczycielki, która piła właśnie kawę i nawet nie zwróciła uwagi na niego.

— Och, jasne.

Kiedy to powiedziałam ten wyszedł z klasy, a Adrien dziwnie mi się przyjrzał.

Nauczycielka zaczęła prowadzić lekcje, ale co chwilę przerywała na łyka kawy.

W końcu nadszedł koniec lekcji, a ja prawie natychmiastowo odnalazłam wzrokiem bruneta i do niego podeszłam.

— Em, chciałeś porozmawiać? — zaczęłam, a ten posłał mi miłe spojrzenie.

— Tak, tutaj mam dla ciebie formularz. — podał mi kartkę, a ja się jej przyjrzałam. — Musisz wypełnić te dwa pola i jesteś wolna.

— Jasne, ale nie mam długopisu, zostawiłam w sali, poczekasz chwilkę? — zaśmiałam się nerwowo, a ten podał mi ołówek. — Och, dzięki...

— Luka. — dokończył, a ja przytaknęłam i zaczęłam wypełniać pola.

Poczułam na sobie wzrok i spojrzałam w tamtą stronę, nie kto inny a Pan Adrien Agreste wgapiał we mnie swoje ślepia, wywróciłam oczami i Oddałam kartkę Luce.

— To wszystko.

— Świetnie. — przejrzał moje odpowiedzi. — Nie mogę się doczekać, aż zobaczę twój projekt. — puścił  mi oczko na odchodne i poszedł w swoją stronę.


Nie byłam pewna czy dam radę stworzyć nowy projekt w ciągu dwóch tygodni, zwłaszcza że brakowało mi weny.
Skierowałam się w stronę sali szukając Alyi, ale wpadłam na pewnego blondyna.
Poprawka to on wpadł na mnie.

— Ej, Marinette. — zaczął błądząc wzrokiem po korytarzu. Odwróciłam się przez ramię, ale nie mogłam znaleźć obiektu na który ten patrzył, więc ponownie skierowałam swój wzrok na chłopaka.

Nie rozmawialiśmy od incydentu z akumą, mogło tak zostać, ale od tamtej pory chłopak ciągle się na mnie patrzył, a kiedy ja to zauważałam ten udawał, że robi zadania, albo że z kimś rozmawia.

— Tak? — westchnęłam nie mając ochoty na rozmowę z nim.

— Słuchaj... Tak się zastanawiam, po co rozmawiałaś z Luką? Wiesz, że on nie lubi dziewczyn? — przybliżył się do mnie i przymróżył oczy nerwowo.

Kiedy usłyszałam jego słowa od razu wyszczerzyłam oczy. Czy on przespał całą lekcje?

— Ekhm... Spokojnie, nie zabiorę ci go. — poklepałam go po ramieniu i poszłam do klasy, a ten został na korytarzu.


XXX

Prawdę mówiąc troszkę zmieniam w tej historii, ale jednak nie robię tego zbytnio drastycznie, bo chciałabym, żeby to była ta sama historia tylko delikatnie poprawiona.
Stąd mogą się tu pojawić nieakutalne informacje, bo książka jest z 2018 roku, wtedy jeszcze nie było wiele informacji na temat miraculum.

Możliwe, że akcja dzieje się za szybko, mam nadzieję, że nie jest to dla was męczące.

Napiszcie swoje odczucia, Kochani 🤗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro