ROZDZIAŁ 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziły mnie rano wpadające przez okno promienie słoneczne. Szybko zobaczyłam że Gavina nie ma i pewnie poszedł jak to zwykle do pracy. W tym momencie cieszyłam się że wzięłam wolne w pracy dziennikarki i mogę w spokoju bez żadnych zmartwień wybrać się dziś na zakupy. Podeszłam do szafy i wzięłam ubrania na dziś a następnie wzięłam prysznic. Po wysuszeniu włosów ubrałam bieliznę i przygotowany wcześniej zestaw. Postawiłam na coś wygodnego ale też ładnego czyli białą zapinaną na guziki koszulę z rękawami trzy czwarte którą włożyłam do czarnych spodni z wysokim stanem i białe adidasy. Zrobiłam lekki makijaż używając bazy, kremu matującego, korektora i tuszu do rzęs. Dodatkowo przejechałam po ustach jasno różową matową pomadką i związałam włosy w szybkiego koka. Nałożyłam biżuterię i popsikałam się perfumami. Poszłam do kuchni i postanowiłam że zjem na śniadanie jajecznicę a ponieważ nie jestem mistrzem kuchni jest to posiłek który jem często. Włączyłam radio i wzięłam się za przygotowywanie jajecznicy. Gdy jajka były już na patelni zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Lucy. Po paru sygnałach odebrała.

- No hej Lucy chcesz iść ze mną na zakupy? Wiesz te ostatnie w stanie przed małżeńskim. - Zapytałam choć i tak dobrze wiedziałam że się zgodzi bo uwielbia zakupy.

- Tak, jasne że chce So. I ty się jeszcze pytasz? Trzeba uczcić to że nie jesteś jeszcze mężatką a że nie chciałaś robić wieczoru panieńskiego to będzię świetna okazja! - Powiedziała radośnie.

- Dobrze wiesz że nie lubię imprez tego typu... - Powiedziałam zgodnie z prawdą mieszając jajka na patelni.

- Tak, tak jasne, ale przydałaby Ci się chwila wytchnienia z resztą sądzę że Gavin też nie miałby nic przeciwko. Ale dobra nie ważne, umówmy się za pół godziny w kawiarni U Karmela okej?

- Tak, ale masz się tym razem nie spóźnić!

- Dobra, dobra, to się zobaczy paa! - Powiedziała i usłyszałam dźwięk zakończenia połączenia. Cała Lucy... Przerzuciłam gotową już jajecznice na talerz i wyjęłam z chlebaka jedną kromkę ciemniejszego pieczywa. Wyłączyłam radio i poszłam zjeść śniadanie do salonu. Usiadłam na sofie, włączyłam telewizor i zaczęłam jeść. Bezsensownie przełączałam z kanału na kanał żeby wreszcie znaleźć coś interesującego do oglądania. Po tym jak zjadłam śniadanie wsadziłam talerz i widelec do zmywarki. Ubrałam mój płaszcz, wzięłam kluczyki do samochodu i mieszkania. Wyszłam z domu, zamknęłam drzwi wrzuciłam kluczyki do torebki. Zbiegłam po schodach na dół kierując się prosto na parking do mojego auta. Nacisnęłam przycisk na pilocie i weszłam do samochodu dając torebkę na fotel obok. Włączyłam radio i pojechałam do naszej ulubionej galerii. Po około dziesięciu minutach byłam na miejscu, wjechałam w podziemny parking i ruszyłam w poszukiwania miejsca postojowego. Gdy już je znalazłam wysiadłam z samochodu i go zamknęłam. Zapamiętałam numer przy którym stoję i udałam się w kierunku najbliższego wejścia do wszystkich sklepów. Od razu jak weszłam poczułam piękny perfumowany zapach który zawsze unosi się w tej galerii. Zawsze zastanawiam się jak oni utrzymują ten sam zapach o tym samym natężeniu w każdym miejscu na tak dużej powierzchni. Udałam się do prowadzących w górę ruchomych schodów i wyjechałam nimi na wyższe piętro galerii do naszej ulubionej kawiarni U Karmela. Od razu po przekroczeniu progu kawiarni poczułam piękny zapach kawy i cynamonu. Usiadłam przy kanapie w rogu przy której zwykle siedzimy z Lucy. Położyłam torebkę i płaszcz na miejscu obok mnie i przejrzałam dzisiejszą ofertę dnia. Po chwili przyszedł ubrany w firmowy strój kelner.

- Dzień dobry co pani sobie życzy? – Zapytał.

- Dzień dobry, ja poproszę latte z cynamonem i kawałek sernika. – Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.

- Dobrze, za chwilę przyniosę pani kawę i ciastko. – Odpowiedział i odwzajemnił mój uśmiech.

Włączyłam telefon i przejrzałam na szybko Instagrama w oczekiwaniu na zamówienie i Lucy. Po jakimś czasie ten sam kelner przyniósł moje zamówienie więc podziękowałam i zabrałam się za jedzenie mojego ulubionego ciasta popijając go kawą. Zaczęłam przeglądać wszystkie moje social media i miałam rację w tym że Lucy się spóźni. Od mojego przyjścia minęło już sporo czasu, a jej dalej nie ma więc postanowiłam że do niej zadzwonię. Po paru sygnałach oczekiwania nie było z jej strony żadnej reakcji. Dopiłam do końca swoją kawę i poprosiłam o rachunek podchodząc do lady już z torebką i płaszczem.

- To będzie 25 złotych. – Powiedziała brunetka za ladą. Wyciągnęłam z portfela wyliczoną kwotę i podałam kasjerce. Dała mi rachunek i uśmiechnęła się miło. – Do widzenia.

- Do widzenia.- Odpowiedziałam, podczas wychodzenia z kawiarni napisałam do Lucy że ma mnie szukać w sklepach na drugim piętrze bo nie mam zamiaru na nią dłużej czekać. Weszłam do pierwszego sklepu z ubraniami i od razu rzuciła mi się w oczy para czarnych zamszowych szpilek na cienkim obcasie z odsłoniętymi palcami i paseczkiem zapinanym na kostce. Podeszłam do nich i przymierzyłam je, okazały się idealne, wzięłam je i poszłam dalej zwiedzać ten sklep. Po uznaniu że nie ma tu już nic ciekawego podeszłam do kasy i zapłaciłam za buty. Wzięłam od sprzedawcy torbę z moim zakupem i poszłam do dalszych sklepów. Po wyjściu z większości sklepów które miałam w planach kupiłam tylko białą hiszpankę, ciemno czerwoną koszulę zapinaną na guziki, krótkie czarne jeansowe poszarpane na końcówkach spodenki i biały luźny sweter. Sprawdziłam godzinę i postanowiłam że znów zadzwonię do Lucy. Gdy usłyszałam po raz kolejny pocztę głosową byłam mega wściekła że nie przyszła ale napisałam jej że jak nie będzie mnie w Sephorze to znaczy że pojechałam do domu. Zgodnie z moją wiadomością udałam się do sklepu z kosmetykami i kupiłam tam parę maseczek i pomadkę od Hudy. Uznałam że Lucy już nie przyjdzie i pojechałam do domu. Po wejściu do mieszkania otrzymałam wiadomość od Gavina że dziś będzie spał u siebie i że mam się nie przejmować bo zobaczymy się jutro przed ołtarzem. Rozpakowałam zakupy przebrałam się w piżamę i odgrzałam sobie mini pizzę w piekarniku. Po zjedzeniu posiłku zmyłam makijaż. Uchyliłam okno, położyłam się do łóżka i zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro