ROZDZIAŁ 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Proszę jeszcze podjechać w lewo na przeszukanie... - Powiedziała i oddała mi moje dokumenty. Gdy usłyszałam to zdanie bez słowa przerażona udałam się w lewo tam gdzie stoją policjanci i przeszukują przysyłane im samochody. Stanęłam w wyznaczonym przez jednego pracownika miejscu i wysiadłam z samochodu w duchu modląc się o jakiś cud żebym tylko mogła stąd już pojechać. Jeden z policjantów kazał mi poczekać aż przeszukają to auto więc w nerwach stanęłam patrząc się na to co będą robić i w duchu prosiłam żeby już skończyli. Gdy wreszcie zabrali się za przeszukiwanie samochodu którym tu jestem ciśnienie jeszcze bardziej mi wzrosło. Patrzyłam jak sprawdzają przód. Nic. Przeszli do tyłu. Nic. Poszli otworzyć bagażnik. Spojrzeli się na mnie a ja myślałam że już pójdę siedzieć. Po chwili go zamknęli i jeden z nich podszedł do mnie i powiedział.

- Jest pani już wolna. – Gdy to powiedział kamień spadł mi z serca i szybko ruszyłam do samochodu. Wchodząc trzasnęłam mocno drzwiami i jak najszybciej pojechałam pod kolejny adres przeklinając że w ogóle się na to zgodziłam. Będąc blisko miejsca w którym miałam przekazać Tristanowi samochód zauważyłam że to przedmieście wygląda strasznie ponuro i obskurnie. Kiedy zobaczyłam już budynek o którym napisał mi Tris pojechałam do tyłu i zobaczyłam bramę od magazynu która zaraz gdy tylko mnie zobaczyła podniosła się w górę. Wjechałam do środka, wzięłam torebkę i wysiadłam z auta zaczynając się rozglądać. Zamknęłam drzwi od pojazdu i wzrokiem odszukałam gdzie może być Tris. Zobaczyłam go jak stał i rozmawiał z jakimiś ludźmi więc podeszłam do niego i poczekałam jak mnie już zobaczy. Od razu gdy podeszłam odwrócił się czując zapewne czyjąś obecność i zapytał.

- Gdzie samochód? – W odpowiedzi na jego pytanie odwróciłam się i wskazałam pojazd o którym mówił. – Dobrze, dzięki spisałaś się. – Gdy to mówił odwrócił się i wziął walizkę którą otworzył mi po chwili. – Jak nie wierzysz to policz. Powinno starczyć na taksówkę. – Powiedział zamykając walizkę i podając ją mi.

- Nie, wierzę. Pa. – Powiedziałam i odwróciłam się kierując się w stronę wyjścia z magazynu. Po drodze wykręciłam jeszcze numer na taksówkę i wyszłam poczekać na świeżym powietrzu. Po powrocie do domu zamknęłam drzwi i postawiłam walizkę z pieniędzmi na stoliku w salonie. Otworzyłam ją i wyjęłam jeden zwój banknotów po czym schowałam go i zaniosłam całą walizkę do garderoby dając ją w nie widoczne miejsce. Po tylu dzisiejszych emocjach postanowiłam zrobić sobie relaksującą kąpiel więc nalałam sobie wody do wanny i wzięłam nową piżamę i maseczkę. Po czterdziestu minutowej kąpieli wyszłam na balkon i opierając się o barierkę patrzyłam na piękne widoki. Napawałam się pięknem tego miejsca do momentu aż zobaczyłam czarną postać przyglądającą mi się z dość dużej odległości. Żeby niczego nie ryzykować bo mam już dość stresu na dziś weszłam z powrotem do domu i posprawdzałam czy wszystkie okna i drzwi są zamknięte po czym udałam się spać.

Na następny dzień rano wstałam jak zwykle i postanowiłam że dziś pojadę do mamy. Wzięłam z szafy czarne spodnie z wysokim stanem i białą zapinaną na guziki koszulę którą wsadziłam w spodnie. Zrobiłam szybki makijaż i rozczesałam włosy zostawiając je rozpuszczone. Zbiegłam po schodach na dół i zjadłam szybkie śniadanie w postaci jogurtu owocowego. Pojadę na cmentarz późnym popołudniem więc zrobię sobie teraz maraton filmowy bo jest Niedziela a ja i tak nie mam co robić. Gdy wybiła już 17 zabrałam torebkę i klucze i wyszłam z domu. Jak wsiadłam do samochodu puściłam na Spotify moją ulubioną playlistę i ruszyłam w kierunku cmentarza. Gdy dotarłam na miejsce w sklepie przed bramą cmentarza kupiłam najładniejszy znicz i skierowałam się do dobrze mi znanego grobu. Po kliku minutkach byłam już na miejscu więc zapaliłam lampki i usiadłam na ławce zaczynając rozmyślać. Przypomniałam sobie wszystkie chwilę z mamą jeszcze przed wypadkiem i z mojego oka spłynęła jedna samotna łza którą szybko starłam. Przypomniałam sobie też że to tu poznałam Tristana który mi pomógł i w sumie nie żałuję że go poznałam. Pomodliłam się i w nostalgicznym nastroju ruszyłam do domu. Jadąc obok restauracji w której Gavin mi się oświadczył zobaczyłam jak teraz uśmiechnięty wychodził on za rękę z Lucy. Nie mogąc na to patrzyć dodałam gazu i pojechałam w spokojne miejsce w którym będę mogła pobyć sama...

POV. Nieznajomy

Po całym dniu w którym byłem na ważnej konferencji postanowiłem że pojadę się gdzieś przejść żeby odświeżyć umysł. Niby Niedziela i dzień bez pracy ale gdy kierujesz dość dużą i rozpoznawalną firmą którą zna prawie każdy kogo spotkam na ulicy takie spotkania mogą wypaść nawet w dni teoretycznie wolne od pracy. Wsiadłem do mojego Bentleya i pojechałem do mojego ulubionego lasu pospacerować chwilę. Gdy wysiadłem z samochodu poszedłem główną drogą spacerową i szedłem tak póki nie usłyszałem płaczliwego tonu śpiewającego doskonale mi znaną piosenkę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro