12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Marinette

Wstałam o dziewiątej trzydzieści. Pierwszy dzień wakacji! Musiałam go wykorzystać jak najlepiej, więc napisałam do najbliższych mi osób.

Mari stworzyła grupę "Wypady" i dodała Alyę, Nino i Adriena.

Alya: Co to za grupa?

Mari: Nie chce mi się do każdego z osobna pisać, więc chciałabym spytać czy może wszyscy razem skorzystamy z pierwszego dnia wakacji i gdzieś się wybierzemy?

Nino: Dobry pomysł, możemy tak o jedenastej w jakimś miejscu, ale nie wiem jakim.

Alya: Mi też pasuje. Możemy się spotkać na moście zakochanych.

Adrien: Ja nie mogę.. Przykro mi, może innego dnia.

Mari: Naprawdę nie możesz? Szkoda.. No to może innym razem. Dobra to Alya, Nino spotykamy się o jedenastej na moście zakochanym. Do zobaczenia.

Nino: Nara

Alya: Bajoo

Priv Adriena i Mari

Mari: Hej Adi. Czemu nie możesz z nami wyjść? Przecież twój tata się zmienił i pozwala ci wychodzić..

Adrien: Hej. Tak, tata mi pozwala, ale teraz poprosił mnie, żebym oprowadził jakiegoś chłopaka po Paryżu, bo on i jego ojciec przyjeżdżają na tydzień w interesach. Dzisiaj nie będę mógł, ale cały czas nie będę go pilnował, więc jutro dam znać czy będę mógł :)

Mari: Aaa rozumiem. To może jutro. Do zobaczenia i miłego dnia :*

Adrien: Dziękuję i wzajemnie :*

Perspektywa Adriena

Jest mi przykro, że nie mogę wyjść z przyjaciółmi, ale jutro myślę, że będę miał więcej czasu, więc wtedy się z nimi umówię. Za godzinę miał przyjechać idiota (czytajcie Felix), więc z "niecierpliwością" czekałem. Godzinę spędziłem na czytaniu książki, a kiedy usłyszałem krzyk taty, wyszłem z pokoju i skierowałem na hol.

Podeszłem do swojego taty i popatrzyłem na chłopaka i jego ojca.

-Witaj Kir. Bardzo się cieszę, że mogę cię gościć w mojej rezydencji- zaczął Gabriel (będę pisać czasami po imieniu, bo "tata" za dużo by się powtarzał)- i witaj Felix. Adrien dzisiaj oprowadzi cię po Paryżu i mam nadzieję, że jako kuzyni się dogadacie. Adrien zaprowadź Felixa do pokoju.

-Też mam taką nadzieję- odpowiedział blondyn i poszedł ze mną do pokoju.

-Niedługo możemy iść zwiedzać, a teraz chcesz coś porobić?- spytałem, próbując się uspokoić i się na niego nie rzucić.

-A coś proponujesz?- spytał i usiadł na moim łóżku. Kurwa będę musiał myć kilkanaście razy pościel.

-Możemy pograć na Playu- odparłem i usiadłem koło niego.

-Okej- mruknął, a ja odblokowałem telefon w celu zobaczenia jakiegoś powiadomienia.

-O! Moja dawna koleżanka Marinette- ożywił się patrząc na mój ekran telefonu.

Kurwa no! Miałem na tapecie moje zdjęcie i Marinette kiedy byliśmy pierwszy raz na lodach!

-O naprawdę? Też chodziłeś do szkoły w Marsylii?- udawałem, że nic nie wiem, a Felix spojrzał na mnie.. Smutno?

-Tak. Teraz będę w drugiej liceum, a tak to chodziłem z Mariń trzy lata gimnazjum- mruknął z dziwnym głosem.

Tak jakby z tęsknotą... A po drugie.. Mariń?!

-To tak samo jak ja. Byliście przyjaciółmi?

-Też. Byliśmy nawet razem- odparł, a jego głos wrócił do "normalności".

Znowu był obojętny i chłodny.
-Nic mi o tym nie wspominała.

-Nie dziwię się- zaśmiał się bez humoru- dobra grajmy.

Kiwnąłem głową i włączyłem grę. Może mój tata miał rację co do Felixa..

Graliśmy w wyścigi. Wygrywałem 2/1, ale w pewnym momencie przerwałem grę, bo dostałem wiadomość.

-Przepraszam muszę odpisać- mruknąłem. Napisała Marinette.

Mari:

Hejka! Co u ciebie? Jaki jest ten chłopak, którym się "opiekujesz"? Fajny? ;)

Felix kątem oka zobaczył, od kogo była wiadomość i uśmiechnął się pod nosem.

-Mariń to twoja dziewczyna?

-Em.. Tak jakby.. Znaczy..- zacząłem się plątać.

-Spoko. Skomplikowane. Rozumiem- odparł.

Skomplikowane? Tak, to dobre określenie. Tak mógłbym nazwać moją relacje z Marinette.. Tak rozmyślając nie skupiłem się na grze.

-3/2 wygrałem- powiedział blondyn, a ja spojrzałem na ekran telewizora. W między czasie odpisałem Mari.

-Faktycznie. Gratuluję. To co idziemy zwiedzać Paryż?- spytałem, a Felix przytaknął głową.

Miał cały czas maskę obojętności i chłodu. Jedynie kiedy rozmawialiśmy o Mari ona zniknęła i widziałem jego prawdziwe uczucia.

Był smutny, ale i przeważała u niego tęsknota. Tęsknota do Marinette.. Czy tak jak mnie ona go oczarowała. Jest wspaniałą dziewczyną. Broni najbliższych jak lwica, ale przy tym jest bardzo wrażliwa i uczuciowa. Jest świetną przyjaciółką i w każdej sytuacji próbuje pomóc. Ma dar zmieniania ludzi na lepsze.

Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się na wieże Eiffla.

I to był nasz, a raczej mój błąd.

Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu, a w zasięgu naszego wzroku pojawił się Andre z lodami. Poprosiłem o dwie porcje, a jedną dałem Felixowi.

-Dziękuję- mruknął.

Oboje mieliśmy bardzo podobne kolory. Miałem takie same kiedy byłem pierwszy raz z Mari, a Felix miał trochę jaśniejsze.

W pewnym momencie usłyszałem krzyk za swoimi plecami. Odwróciłem się, a Felix razem ze mną. O kurwa. Na przeciwko mnie stali Alya, Nino i.. Marinette, która patrzyła w szoku na stojącego koło mnie chłopaka.

-To ten chłopak, którym miałeś się zajmować?- prychnęła.

-Cześć jestem Felix- przedstawił się  Nino, aby przerwać niezręczną ciszę (Felix przedstawił się Nino, jak coś, jeśli ktoś nie zrozumiał)- my się znamy ze szkoły- kiwnął głową w stronę Alyi, która zrobiła to samo- a my tymbardziej- podszedł do Marinette i chciał pocałować jej rękę, ale wyrwała mu ją patrząc na niego z obrzydzeniem.

-Przepraszam, ale źle się czuję, więc chyba wrócę do domu- mruknęła i zaczęła iść.

-Poczekaj odprowadzę cię- odparł blondyn, a we mnie się zagotowało.

Chwycił jej rękę, próbując ją zatrzymać.

-Nie dotykaj mnie. Poradzę sobie sama. Zostaw mnie w spokoju raz na zawsze- wycharczała. Spojrzała na mnie- ile on tu będzie?

-Tydzień- mruknąłem.

-To za tydzień się spotkamy Adrien. Przepraszam, ale nie mam zamiaru być koło niego nawet w odległości dziesięciu metrów. Najlepiej będzie jak przez ten czas będę jak najdalej od niego, bo jeszcze moje emocje wezmą górę i powiem coś czego będę potem żałować. Do zobaczenia- burknęła widocznie wkurwiona, ale ja znałem ją za dobrze.

Pod tym gniewem, chowa się prawdziwy smutek, który pewnie uwolni się, kiedy zamknie za sobą drzwi od swojego pokoju. Chciałbym być koło niej, ale nie mogę.

Nikt za nią nie biegł. Znałem ją najlepiej, ale Alya i Nino także wiedzieli, że w takiej sytuacji lepiej zostawić ją samą. Felix patrzył na jej oddalającą się sylwetkę z smutkiem w oczach, ale kiedy zobaczył, że na niego patrzę, wróciła jego maska.

-Szkoda, że poszła. No trudno. Idziemy dalej?- spytał, ale ja wiedziałem, że pod tą jego maską kryją się dziwne, prawdziwe uczucia, które pojawiają się jedynie w towarzystwie granato-włosej.

Czy on naprawdę był i jest w niej zakochany?

-Tak możemy iść- mruknąłem- do zobaczenia-kiwnąłem w stronę dwójki i zacząłem dalej pokazywać różne zabytki Paryża blondynowi, który pewnie nawet nie słuchał.

Od spotkania z Marinette, jest cały czas zamyślony.

-Hej! Wszystko okej? Od spotkania z Mari chodzisz cały czas zamyślony- pokiwałem ręką przed jego oczami, a on spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem.

-Tak, wszystko w porządku, po prostu się zamyśliłem. Przepraszam. Kontynuuj- i jak powiedział tak zrobiłem.

Wieczorem wróciliśmy i każdy poszedł w stronę własnej sypialni.

I jest następna część! Mam do was pytanie.. Zastanawiam się czy następnego rozdziału nie zrobić z perspektywy Felixa, żeby wszystko wyjaśnić, ale z jego strony. Co o tym myślicie? Do następnego! 😁

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro