III

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[Pov. Luna]

Usłyszałam kroki.  I nagle głos:
-Siostra wróciłem! -
O nie mój brat! Jak to zobaczy to po mnie. Wstałam szybko i zaczęłam sprzątać. Mam depresję od 4 lat dlatego mnie mocno pilnują. Udało mi się wszystko posprzątać. Usiadłam przed komputerem i weszłam w rozmowę z Dash.
Ja: Dobranoc
Dashi: Branoc
Jak mnie to wkurza. Nie cierpię kiedy ktoś tak mówi. Wyłączyłam komputer i zaczęłam pakować książki. Jutro trochę odpoczne.  Szkoła na szczęście wzywa. Może w szkole do niej napisze. Zasunełam plecak i poszłam zjeść kolacje.
Na kolacje jak zwykle tosty. Mam dość życia. Dziś dzień 12 luty odkąd poznałam Dash minęły dwa dni, a już chce ją zostawić. Szkoda mi jej ,ale nie wytrzymam na tym świecie. Przepraszam cie. Weszłam do pokoju i położyłam się na miękkim łóżku.

[Pov. Dashi]
Coś jest nie tak z Lunką. Może coś jej się stało. Dlaczego tak się martwię o nią? Czy ja się w niej zakochałam? Nie to nie możliwe. Ja przecież nie mam serca, ale to możliwe. Odkąd ją poznałam coś takiego występuje. Jak z nią pisze to się uśmiecham. Ja ją kocham! Ale ona mnie wyśmieje tak jak każdy. Pewnie nie jest less. Tak jak ja. Musze to skończyć raz na zawsze. Nigdy więcej nie mogę się zakochać. Będę kochać tylko moją Lunke. Moją właściwie nie moją. Ona nie jest moja i nigdy nie będzie. Szkoda.
-Dash idź spać już późno!-krzyknęła mama. Zaczęłam szykować się do spania nadal myśląc o tej piękniej dziewczynie. Kocham ją i będę zawsze.



Uwaga!
To tak LunaDash okazała się dnem dlatego mam zamiar jak na razie skończyć tą książkę. Może kiedyś będę ją pisać, ale na razie nie. Dzisiaj pojawią się jeszcze dwa rozdziały. Potem kończę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro