20 Nie zapowiedziany gość.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

poszłam za rączkę z wujkiem Dylanem. W kuchni byli wszyscy i Ciocia Maya z wujkiem Montym.
-Ciocia! -pisnęłam i pobiegłam do niej. Tata mnie skarcił zwrokiem, ale sobie z tego nic nie zrobiłam i teraz wskoczyłam na ciocie. A potem z piskiem na wujka Monty'ego.
-Hailie, usiąć do stołu i się zachowuj.
-Okej-i podeszłam do taty, on mnie posadził na krześle obok niego.-ciemu na ksieśle?-Zapytałam a ten na mnie spojrzał.
-po pierwsze mów normalnie, po drugie bo jesteś już duża i siedzisz na krześle tak jak wszyscy-ja pokiwałam głową, i po chwili dostałam od Eugeni tosty. Wzięłam go do ręki i ugryzłam ale od razu wyplułam bo był strasznie gorący. Wzięłam szybko sok jabłkowy i wypiłam.
-Nie będe tego jeść, jest gorące-powiedziałam i tupnęłam nogą bo już wstałam.
-Hailie, usiądź spowrotem i go zjedz. -ja usiadłam obok taty, bez słowa, bo stwierdziłam, że się obrażam. Zaczęłam pomału jeść ale wtedy Ciocia Maya, podeszła do mnie i wzięła mnie na rączki po czym posadziła mnie na jej kolanach i podsunęła talerz z testem. Podobało mi się to, ale tata musiał zepsuć piękną chwilę, oczywiście jestem na niego obrażona, więc się nie odzywałam.

---------------------------------------------------------
Hejka, mam nadzieję, że się podoba. 🥰
Przepraszam, że nie wstawiam często rozdziałów ale  nie mam czasu🥰
Papa🥰😘

Słów:219

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro