48.„Ale ja chce to zabrać"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Weszliśmy do mojego pokoiku a tata trzymał w ręce walizkę, nie wiem skąd ona ale była strasznie duża, a w niej były też ciuszki może jest też taty.

- Ja idę po ciuchy dla ciebie a ty wybierz pare zabawek,które weźmiesz ze sobą dobrze?

- Oki. - tata poszedł do garderoby, a ja podeszłam do lalek wzięłam prawie wszystkie i wrzuciłam do walizki, potem podeszłam do łóżka i wzięłam wszystkie misie jakie miałam i też wrzuciłam do walizki,nie było już miejsca ale poszłam po kamper dla lalek i też dałam do walizki, tata wyszedł z garderoby z moimi ciuszkami złożonymi spojrzał najpierw na walizkę a później na mnie i się uśmiechnął.

- Lissy skarbie musisz wziąść mniej zabawek nie potrzebujesz tylu, jedziemy tylko na kilka dni, wybierz sobie dwa misie i trzy lalki, tego auta nie potrzebujesz.

- Ale ja chce to zabrać tato. -powiedziałam i spojrzałam na tate nawet nie wiem jakim wzrokiem ale pewnie dziwnym.

- Nie Lissy, jak już möwiłem jedziemy tylko na kilka dni i nie potrzebujesz tylu zabawek, miejsca nie będzie,a jeszcze twoje ciuchy musimy spakować.

- Tato no, jak nie ma miejsca to Marcus i wujek Will schowa. - powiedziałam przekonana, no bo na pewno się zgodzą. Zanim tata się znowu odezwał do pokoju wszedł Will.

- Chodźcie na obiad.

- A spakujesz mi troszkę zabawek do swojej torby? - zapytałam ze słodkimi oczkami,żeby na pewno się zgodził.

- Jasne Malutka, ale twój tatuś jest chyba innego zdania niż ty. - no tak, tata stoi na przeszkodzie bo na bank się nie zgodzi.

- Nie, Rozmawialiśmy już o tym Lissy,pakujesz te dwa misie i trzy lalki czy nie bierzesz żadnych zabawek?

- Biorę no! - krzyknęłam zła,że nie mogę wziąść więcej, tata skarcił mnie wzrokiem i wyjął z walizki zabawki, a wpakował ciuchy, a potem trzy lalki i jednego misia bo z drugim śpie.

- Nie podnoś na mnie głosu i idziemy na obiad.

- Okej tato.- zgodziłam się z nim, bo nie chce już żeby był zły na mnie, dlatego poszłam za wujkiem Willem do kuchni. W niej byli już wszyscy a na stole dwie miski z pierogami, jedna była z pierogami ruskimi a druga z kapustą.

- Zaraz jeszcze podam pierogi z malinami tylko one się gotują. - odezwała się Eugenia, mi na słowo maliny zaświeciły mi się oczy,usiadłam na swoim miejscu.

- Tata ja chce z maliną. - powiedziałam a Dyla i bliźniaki zaczęli się śmiać.

- Ona tylko o malinach. - zadrwił Dylan, a ja spojrzałam na niego zła.

- Lissy, możesz zjeść dwa jak zjesz pare normalnych. - jak zawsze niszczyciel marzeń się odezwał.

- Dobra no, to przynajmniej niech nie będzie kapusty. - tata wziął mi talerz i zaczął nakładać, chwilkę potem podał mi.

- Uważaj bo gorące, poprzekrajać ci?- zapytał a ja pokiwałam głową na „tak",dlatego tata mi widelcem poprzekrajał na pół.

- Dzięki tato. - wzięłam widelec i zaczęłam pomału jeść.

- Wyprostuj się Lissy. - upomniał mnie tata, ja tylko się wyprostowałam,nie chcąc robić afery i jadłam dalej.- Mogę bajkę?

-----------------------------------------------------------------
Hejka wiem, że dawno nie było rozdziałów, ale nie miałam pomysłu I narazie też nie mam,postanowiłam opublikować to co miałam już napisane wcześniej i dodać pare rzeczy.

Paa❤

Słów:512

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro