Rozdział 17 - Rodzina Cipher

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


•Dipper

Obudziło mnie słońce, świecące przez trójkątne okno. Byłem w swoim pokoju, tym samym, w którym mieszkaliśmy z Mabel tamtego lata. Ona mieszkała w wyremontowanym na jej przyjazd pokoju, obok łazienki. Spojrzałem na zegarek. Było już po 10. Wstałem ciężko, i ubrałem się. Zszedłem do kuchni, i krew we mnie zawrzała. Przy kuchennym stole siedzieli Bill i Mabel. Ona jak zwykle w różowym sweterku, z spadająca gwiazdą. On natomiast rozsiadł się, z nogami na drugim krześle, ubrany w ciemne dżinsy i żółty, zrobiony przez moją siostrę sweter, z iluminati. Pił herbatę, pewnie jak zwykle bez cukru, z kubka z napisem "łzy Sosenki". W drugiej dłoni trzymał słoik dżemu, już prawie tydzień opierdala nam z niego spiżarnię! Przeszedłem obok bez słowa, Od tamtej pechowej nocy przychodził prawie codziennie, czasem również z bratem. Często się kłóciliśmy, ale dziś nie mam nic do gadania, dziś przyszedł na prośbę Forda. Jak na zawołanie naukowiec przyszedł do kuchni, rzucił mi szybkie "Część", i przysiadł się do Mabel, na przeciwko Billa.

- Witaj Bill, cieszę się że przyszłedłeś. Mam nadzieję, że odpowiesz na kilka moich pytań. Po pierwsze, możesz opowiedzieć coś o swojej rodzinie?

Cipher odłożył łyżkę i do połowy wyczyszczony słoik na stół. Usiadł przodem do wujka i spojrzał na niego. Jego oko wyrażało powagę.

- Dobra Sixter, ale kilka spraw. Pierwsze Primo o sobie mogę powiedzieć wszystko, ale o reszcie rodziny tylko ogólne informacje.

Chciałem mu przerwać, ale w porę zareagował.

- Jakbyś się czuł, gdyby twoja rodzona siostra zaczęła opowiadać rodziną przyjaciół, że naprawdę nie nazywasz się Dipper, tylko Mason?

To skutecznie mnie zamknęło.

- Drugie Primo nie pytajcie o piekło, radę, czy moje problemy z nimi. I trzecie Primo nic wam nie powiem, z czasu, gdy byłem martwy, bo niewiele pamiętam. Kapiszi?

Wuj pokiwał twierdząco głową, i wyjął notatnik.

- Dobrze, to może zaczniemy. Masz jeszcze jakąś rodzinę, prócz Willa?

- Ogromną, i choć większość się mnie wyrzekła nadal wielu z nich zostało ze mną. Na przykład nasz trzeci bliźniak, najmłodszy, i chyba najodpowiedzialniejszy. Kill Lucyfer Cipher, ale o nim nic nie mogę powiedzieć, pracuje dla rady, mógłby mieć przez to kłopoty.

- Imię odpowiednie dla demona.

Zadrwiłem.

- Nie, żeby któryś z nas to lubił. To nasz ojciec wybierał nam imiona. Dziewczyny miały lepiej.

- Dziewczyny?

Nasze siostry. Im imiona wybierała matka, w tamtym czasie jeszcze nie była taka jak ojciec. Może po kolei. Najstarsza z nich, trochę młodsza ode mnie, Veys, Demon czasu. Jak na swój wiek jest dość niską, jest brunetką, o złotych oczach i jasnej cerze, ubiera się zwykle na żółto. W dzieciństwie nazwaliśmy ją Spóźniony Veysik, bo nigdy nie przejmowała się czasem, i przez to zawsze się spóźniała, po czym cofała czas.

- Czyli może podróżować w czasie do woli?

- Tak, ale nie wiem, gdzie, czy może raczej kiedy teraz jest. Następna względem wieku jest nasza kuzynka, Darcy Cipher, Demon Śmierci. Ma niemal czarne włosy do połowy pleców, i śliczne Szmaragdowe oczy lśniące wewnętrznym blaskiem. Ubiera się w czarne, powłuczyste szaty. Ale nie bójcie się, ona zawsze lubiła ludzi, często daje im tyle czasu na ile jej moc pozwala, jest miła osobą, tylko lekką choleryczką, naprawdę, lepiej jej nie denerwować.

- Naprawdę masz za kuzynkę śmierć? To super! - Mabel nie okazywała strachu, raczej ciekawość. Bill tylko się uśmiechnął i opowiadał dalej.

- Kto był dalej, hmmmm. Ach, tak, Cheeky. Cheeky Cipher, jedyna osoba w rodzinie, która pyskowała więcej ode mnie. Dawno jej nie widziałem, ale była wysoką, szczupłą dziewczyną. Demon chaosu i czarnej materii. Trochę destrukcyjna, ale zarazem miła. Często się kłóciliśmy.

- Mało powiedziane, raz prawie wyrwałeś jej te jej kochane kolorowe włosy.

Will pojawił się znikąd w kuchennych drzwiach. Jak zwykle był lekko przestraszony, w szczególności unikał mnie, nie wiem czemu. Szczerze z dwojga złego wolałem jego od Billa, był..... normalniejszy? Całą doniosłość chwili zniszczyła moja siostra.

- A w jakich kolorach miała włosy?

- We wszystkich kolorach, od białego, przez róż i żółte, aż po granatowe.

- Wow, ale ekstra, może też się tak przefarbuje?

- Lepiej nie, tak jest ci ładniej. I wreszcie moja ulubienica Eadlyn, nasza najmłodsza siostra. Średniego wzrostu, o różowych oczach, i błękitnych włosach, z lekko różowymi końcówkami. Zwykle nosiła je związane kokardami w dziecięce kucyki. Jest Demonem przestrzeni, świat nigdy nie był dla niej przeszkodą.

- Pamiętam jak uroczo się złościła, jak nazwałeś ją zdrobnieniem. Cały czas za tobą chodziła, byłeś jej idolem.

- Jak ją nazywałeś?

- Eady, Eady Cipher. A, i jest jeszcze Ash...

Bill zamarł w pół słowa, i zasłonił usta dłonią.

- Bill?

- Hehehe... Chyba teraz nie dacie mi spokoju?

Powiedział zaniepokojony.

- Raczej nie - Odpowiedziała Mabel - Dalej mów.

- Cóż, jakieś pół roku temu za pomocą Axolotla odrodziłem się w innej rzeczywistości, bez możliwości powrotu tutaj. Spotkałem tam innego siebie, oraz pewną blondynkę. Naprawdę dziwną dziewczynę, jedynego znanego mi Demona Magii. Ashley Cipher. Naszą siostrę.

Will zrobił wielkie oczy. Najwyraźniej wcześniej nic o tym nie wiedział.

- A to coś niezwykłego? - Spytałem się bliźniaków.

- Anomalie pomiędzy rzeczywistościami rzadko występują pod postacią demonów, zwłaszcza tak potężnych. Demony Magii są uznawane za najsilniejsze.

- Cipher, Mówiłeś, że jest dziwna, o co chodzi?

- Złamała odwieczną zasadę... Nie, nie mogę powiedzieć.

- No mów że! - Przekonywała go Mabel

-Przez pewien czas....
Była....
Dziewczyną Sosenki!

Mabel, Will i Bill zaczęli się śmiać, jak psychole. Nawet wujek Ford się lekko uśmiechnął.

- A tak na serio była spoko, tylko zbyt się przywiązywała do ludzi. Umówiła się z wami, że przez pewien czas będzie się starzeć za was - tu spojrzał na Forda - żeby być z Masonem.

- I to już wszyscy członkowie twojej rodziny?

- Tak.

- Bill, a co z Natalie?

Spytał Will, na co Bill zdrętwiał na krześle. Ford ponownie spojrzał na blondyna.

- A podobno miałeś być z nami szczery.

- Natalie w to nie mieszajcie!

Do głowy wpadł mi pewien pomysł, tak idiotyczny, że się roześmiałem. Mimo to postanowiłem podzielić się z nimi.

- Co, wielki Bill Cipher ma dziewczynę?

Bracia mieli poważne miny, Will chyba załował, że się wogóle odezwał.

- Natalie Cipher, demon umysłu. Wysoka blondynka, na ludzki wiek ma około 15 lat.

- 15? No, no, no.

- Natalie, jest moją córką. Nie widziałem jej od lat, ale na pewno jest śliczną dziewczyną. Pewnie tak jak ja jest blondynką, o złotych oczach

Bill przetarł oko, czy on płakał? Wszystkich nas zamurowało. Mabel kopara opadła, ja i Ford próbowaliśmy zrozumieć to co usłyszeliśmy, a Will bał się, że brat zaraz coś mu zrobi.

- Prawdę mówiąc nie sądziłem, że możesz mieć córkę.

- Jeśli wam to nie przeszkadza wolę o tym nie mówić.

- B-bill, mieliśmy iść dziś na ryby.

Will chciał wybawić brata z Niezręcznej sytuacji.

- Racja, wybaczcie nam.

Ruszyli razem do drzwi. Will pstryknął palcami i jego ubranie zmieniło się w niebieską kurtkę, z kapturem obszytym białym futrem. Razem wyszli.

********************************

Jej, ponad 1100 słów, jest rekordzik. Mam nadzieję że się podobało. Spróbujcie zgadnąć, czy ktoś pojawi się w przyszłości. Teraz idę spać bo pisze od 3h poprawiając błędy.
Pozdrawiam wszystkich, którzy wzięli udział w zabawie. Oraz twórczynie postaci Ashley EmiLaa2001 , polecam wam jej powieść pt. "Dodatkowy czynnik".

A, i w tym rozdziale umieściłem nawiązanie do pewnej gry, mam nadzieję, że ktoś to znajdzie.

Miłego dnia, lub nocy★

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro