Rozdział 21 - Kotwica
•Bill
Nadal siedzieliśmy w salonie, czekając na powrót Killa. Pojawił się nagle przed drzwiami. Nie musiałem go pytać, po minie wiedziałem, że nic nie znalazł.
- Próbowałem go wyśledzić, za pomocą środków rady, ale to zajmie sporo czasu.
Usiadł w przejściu, opierając się o futrynę. Wyglądał na załamanego. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Ja otworzę.
Sosenka wstał z fotela, i mijając Killa ruszył w kierunku drzwi.
- Część, słuchaj, to nie jest najlepszy moment.
- Nie, Dipper, nie zbywaj mnie znowu. Nie wiem co ukrywasz, ale jestem do cholery twoja dziewczyną, rozumiem, że wolisz mi nie mówić, o tych całych anomaliach, ale powinieneś być ze mną szczery!
Dziewczyna, która rozmawiała z Sosenką ruszyła w głąb budynku, niemal potykając się o Killa. Wtedy ją rozpoznałem. Podszedłem do niej i złamałem ją za ramię. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariata.
- Ja cię znam, to ty odwiedziłaś Willa kilka dni temu!
- C-co, nie, musiał mnie Pan z kimś pomylić.
Próbowała się wyrwać, ale wpadła na mojego bliźniaka.
- Czy kiedy tam byłaś podpisałaś z nim kontakt?
Nie ustepowałem, jeżeli wiąże ich umowa, może nam pomóc!
- J-ja, n-nie. T-to znaczy...- Spojrzała na Dippera. - Wiem, że zawsze Mówiłeś, żeby nie ufać demonom, ale miałeś tyle tajemnic, musiałam się czegoś dowiedzieć. Znalazłam instrukcje wezwania tego demona w jakiejś starej książce, w rodzinnej bibliotece. Wezwałam go i przedstawił mi szczegóły kontraktu, po kilku dniach zdecydowałam się zgodzić. Właśnie wtedy na ciebie wpadłam.- spojrzała na mnie.- Kim ty wogóle jesteś?
- Pacyfika, to Bill, Bill Cipher. Ten od Weirdmagedonu.
Wyjaśnił Dipper. Czyli to jest tamta mała blondynka! Wiedziałem, że skądś ją znam.
C-co!- spojrzała na mnie przerażona - Przecież on nie żyje!
- Mniejsza o to, czy podpisałaś z Willem kontrakt? - Dipper złapał ją za rękę.
- Tak, miał mi pomóc zebrać informacje, o tym, czy, no więc... Czy mnie przypadkiem... no nie zdradzasz. Wiem, to było głupie, ale chciałam mieć pewność. A on nie chciał wiele, tylko, żeby załatwić jakieś papiery z urzędu. Zresztą jakie to ma znaczenie, ten Demon nie odpowiada na wezwania, dlatego tu przyszłam.
- To ma znaczenie, Will zaginął, a ty pomożesz nam go znaleźć.
- Jak?
- Użyjemy cię jako kotwicy, i namierzymy go.
********************************
Przepraszam, ale trudno piszę się na lekcjach. Widzieliście, że zacząłem pisać te książkę zaledwie 3 tygodnie temu!
Bardzo dziękuję, że to czytacie, ale zacznijcie komentować, bo się obrażę.
Miłego dnia, lub nocy★
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro