Rozdział 31 - Kocham cię
•Mabel
Minęły trzy dni, a Bill nadal się nie budził. Leżał w pokoju, rany już się zagoiły, Will się nim zajmował. Kill zniknął wczoraj, podobno musiał kogoś znaleźć. Chciałam sprawdzić, czy wszystko z Billem w porządku. Stanęła przed drzwiami, i miałam zapukać, kiedy usłyszałam, o czym rozmawiają.
- Po Vahu nie został ślad. Jeżeli coś po nim zostało, stary się tym zajął.
- Ale żeby tu przychodzić, myślałem, że on nigdy nie opuścił piekła.
- Nie ma wątpliwości, Mabel dokładnie go opisała.
Drzwi gwałtownie się otworzyły. Za nimi stał... Bill! Był ubrany, tak jak dawniej, w żółty płaszcz, muchę i z cylindrem.
- Witam, może wejdziesz?
W pomieszczeniu stali również Will, Kill, a na łóżku leżał Bill, wciąż nieprzytomny. Spoglądałam to na jednego, to na drugiego.
- Co, ty, znaczy on, znaczy...
Zakręciło mi się w głowie, i poleciałam ku spotkaniu podłodze. Złapali mnie i posadzili na łóżku.
- Pozwól, że się przedstawię. Bill Cipher. Pochodzę z ... Równoległej lini czasu. Możemy to też nazwać rzeczywistością równoległą. Kill poprosił mnie o pomoc, ale okazała się niepotrzebna. Bill wydobrzeje, niedługo. Powinienem już wracać, zanim mnie ktoś zatrzymie.
Chłopak jakby zapadł się w podłogę, a dokładniej w portal.
- Ja też już będę wracać, radą się beze mnie załamie.
Kill zniknął tak samo jak jego brat. Ostatni był Will.
- To ja, ten ymmm. Powinienem pójść do Mabel. Narazie.
Nie wiedziałam, co że sobą zrobić. Miałam wyjść, kiedy ktoś złapał mnie za rękę.
- Witaj Gwiazdeczko. Zostań że mną, jeśli możesz.
- Bill, pewnie że zostanę. Dobrze się czujesz?
- Tak, ale mam pytanie. Czy pomógł mi ubrany na biało mężczyzna?
- Tak, znasz go?
- Tak jakby, to on mnie skazał. Victor Cipher. Najstarszy żyjący Demon, mój pra-do-potęgi-dziadek. Ale to już nieważne. Czy... czy Mówiłaś prawdę, o tym że mnie kochasz?
- tak...a...a ty?
Rzucił mi ten swój zabójczy uśmiech.
- Wtedy byłem w szoku. Zaraz miałem umrzeć. Więc powiem to na spokojnie. Kocham cię Mabel.
********************************
Awww...^w^
Ten leniwy autor wreszcie się wziął za esencję MaBillu.
Ale niestety, zbliża się koniec, jutro pojawi się rozdział, zapewne dłuższy niż zwykle. A potem koniec. T_T
Miłego dnia, lub nocy★
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro