Rozdział 6 - Sen

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


•Bill

Położyłem się zmęczony. To ludzkie ciało jest strasznie słabe. A na dodatek Will opieprzył mnie za te zawieszkę, okazało się że to taki magiczny "telefon alarmowy". Już jej raczej nie odzyskał od Gwiazdeczki, co mnie pod kusiło, żeby jej to dać, ale co się stało to się nie odstanie. Mój brat dramatyzuje, tą jego paranoją przypomina Sosenkę. Jutro chyba przejdę się po lesie, Will znowu gdzieś rano znika, a muszę jakoś zabić czas. Przez chwilę pomyślałem, że mógłbym spotkać się z Gwiazdeczką, ale szybko porzuciłem ten pomysł. Od niej powinienem trzymać się najdalej. Leżałem tak z zamkniętymi oczami, i nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Było jasno, rozejrzałem się. Siedziałem oparty o drzewo, na granicy lasu, za mną była chyba jakaś polanka. Nagle usłyszałem z tamtej strony śmiech. Ostrożnie wychyliłem się zza drzewa, na polanie, na brzegu strumienia siedziała... Gwiazdeczka! Chwila, czy ja jestem w jej śnie? Moje moce regenerują się szybciej, niż myślałem. Do Mabel podszedł jeleń. Zaczęła się odwracać, szybko ukryłem się z powrotem za drzewem. Czemu to zrobiłem? Najrozsądniejszą odpowiedzią było to, że jakby mnie rozpoznała mogłaby powiedzieć o mnie wujkom, a miałem się trzymać od niej z daleka. Wszystko zaczęło robić się strasznie jasne, aż boleśnie. Zamknąłem oczy, ale to niewiele pomogło, więc znów je otworzyłem. Byłem w swoim pokoju, przez nie zasłonięte okno wpadało słońce. Wyjrzałem przez nie, i zobaczyłem mojego brata, znikającego w żółtych płomieniach. Usiadłem ciężko na łóżku.

- Trzeba się przygotować do wycieczki.-

Miałem dobre przeczucia odnośnie tego słonecznego dnia.

********************************

Witam w kolejnym rozdziale, Przepraszam za spóźnienie, jak zawsze mam nadzieję, że się podobało, już niedługo kolejna część. Zapraszam do mediów.
Miłego dnia, lub nocy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro