☁︎Błąd☁︎

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Hmm słodka, naburmuszona kluseczka ... - Usłyszałam znajomy mi głos. Siadając powoli, przetarłam oczy.

-T-taehyung? - Leko nieobecna i zdezorientowana ujrzałam gołego bruneta leżącego obok.

-Ahh Chi... Jesteś przesłodka...-Dodał śmiejąc się cicho. Czując delikatny chłód na ramionach, otrzeźwiałam widząc, że również jestem naga. Przykryłam się gwałtownie. Na prawdę nie wiedziałam jak do tego doszło. Cholera jasna, ja z nim spałam... Kurwa!. Upiłam się totalnie tamtego wieczoru. Topiąc się we własnych myślach, poczułam nagłe ciepło na nodze, spojrzałam na chłopaka. Ten uśmiechał się delikatnie. Rumieniąc się przez to wszytko, obróciłam wzrok.

-Czy możesz proszę wyjść... - Mruknęłam czerwona na co Kim wybuchł śmiechem. Wiem, że moja twarz wygląda debilnie gdy się wstydzę.

-Wstydzisz się mnie, księżniczko? - Mruknął.

-Taehyung... Nie chcę cię teraz widzieć... - Dodałam nerwowo przez brak wyrozumiałości chłopaka.

-A w nocy chciałaś? Wiem, że coś do mnie czujesz... -

-To był przypadek, zrozumiesz? A teraz proszę cię, wyjdź. - Powiedziałam stanowczo.

-Niech Ci będzie... - Ciemno włosy ubierając się szybko, wyszedł po chwili z pokoju. Zostałam sama. Jezu co ja zrobiłam. To był błąd. Wcale go nie kocham. Może trochę się zauroczyłam. Ale to wszytko. Czując dającego o sobie znać kaca, postanowiłam się ogarnąć. Wstałam ledwo co z łóżka. Ubierając na ten moment cokolwiek co wyciągnęłam z szafy, ruszyłam od razu w stronę łazienki aby doprowadzić się do porządku.
_________________________

Po kilkunastu minutach gdy wróciłam spowrotem do pokoju, ogarnęłam trochę syf, który został po nocy. Na szczęście dość szybko udało mi się go ogarnąć. Czując, że mam totalnego kaca postanowiłem wziąć jakieś leki. Wychodząc więc z pokoju, ruszyłam przed siebie. Jak zawsze zadziwiająco długi korytarz, wydawał się być jeszcze dłuższy niż zawsze. Szczególnie gdy ledwo co stałam. Głupi kac i incydent z nocy zwalały mnie z nóg. Wzięłam głęboki oddech aby się nie denerwować. Nawet nie miałam pojęcia gdzie iść. Po prostu bezmyślnie szłam prosto. Nawet nie zdążyłam przejść całej willi przez co nie widziałam gdzie co jest. Skręcając w bok zauważyłam znajomą posturę. Cholera, dlaczego ja zawsze muszę go spotkać!? Ehhh.

-Widzę, że dajesz radę chodzić. - Brunet przybliżając się do mnie, mruknął.

-Będziesz mi ten seks wypominać do końca swojego życia? Jeśli tak to zbyt długo ono nie potrwa. - Nerwowo parsknęłam na co brunet chwycił mnie jedną ręką w talii, a drugą przyłożył do moich ust.

-Cicho bądź... Przecież wiesz, że nikt nie może wiedzieć. - Dodał nerwowo. Racja. Zapomniałam.

-Tak czy inaczej... Masz jakieś leki przeciwbólowe i czy zaprowadzisz mnie do kuchni? - Wtrąciłam z ironicznym uśmiechem.

-Tak, jasne. Porozmawiam sobie z tobą dłużej. - Zaśmiał się.

-No cholera jasna! -

-Jak cię poznałem nie byłaś taka wulgarna... Zepsułem cię laleczko? Haha -

-To miało być śmieszne? Ale owszem, to ty po prostu działasz mi na nerwy. - Parsknęłam na puste słowa Taehyunga.

-Mogła byś się do mnie ładniej zwracać. W końcu jestem starszy. - Mruknął.

-Tia... Mogła bym. Ale nie chce, kundlu. - Zaśmiałam się widząc jego oburzoną minę. Idąc cały czas za chłopakiem, zdążyliśmy zejść po schodach. Po dosłownie chwili znaleźliśmy się w dość dużej i ładnej jadalni. Przechodząc do pomieszczenia obok, weszliśmy do równie dużej kuchni.

-To co ty tam chciałaś? - Ciemno włosy spytał zmieszany.

-Jakieś leki przeciwbólowe... - Odpowiedziałam po czym brunet otworzył jakąś szafkę. Zagłębiając się w niej, wyciągnął jakieś tabletki. Przesuwając je w moją stronę po śliskim blacie, podał od razu szklankę wody. Przechodząc do jadalni chciałam usiąść przy dużym stole gdy Taehyung przesunął mi krzesło. Na kulturę mu się zebrało. Siedząc już spokojnie, wzięłam leki. Chłopak czekając aż wypiję wodę, wziął szklankę.

-Może zrobię Ci śniadanie? - Zapytał.

-Od ciebie aż strach... - Parsknęłam.

-O co ci chodzi!? No chcę dobrze. -

-To zaproponuj coś kundelku... -

-Może tosty dla księżniczki? - Spytał z dziwnie ironicznym głosem.

-Może być, tylko przestań mnie tak nazywać. - Mruknęłam nerwowo.

-Wiesz, ja nie jestem kundlem. A ty... Mmm księżniczka. Więc się zgadza. Taka urocza i słodka. - Znów mu się na flirt zebrało.

-Taehyung, stop. - Dodałam po czym brunet zniknął w kuchni. Wreszcie mogłam od niego trochę odpocząć. Chociaż brak jego osoby dużo nie zmienił. Przypomniało mi się kilka momentów z nocy. To był kompletny błąd. Nawet debil nie pomyślał o zabezpieczeniu się. Chcicy dostał i mu się seksu zachciało. A ja głupia nawet nie potrafiłam powiedzieć stanowczego nie. Chociaż. Czynność sama w sobie była dość przyjemna. Jak na mój pierwszy raz, dobrze się mną zajął. Boże. Stop. O czym ty w ogóle myślisz? Co z tego, że przystojny i ma ładne dłonie, jak za to zjebany charakter i wyjebane ego.

Po jakieś chwili poczułam ładny zapach wydobywający się z kuchni. Niby strach jeść coś co on zrobił jednak no głód wygrał. Gdy Taehyung przyniósł mi jedzenie na prawdę się zdziwiłam. Spodziewałam się czegoś kompletnie nie jadalnego, a tu proszę. Coś tam pożytecznego potrafi.

-Smacznego moja księżniczko. - Dodał z uśmiechem. Ignorując go kompletnie zaczęłam jeść z apetytem. Te tosty chyba były najlepszymi jakie w życiu jadłam.
_________________________

Po jakimś czasie gdy zjadłam, odniosłam puste naczynie do kuchni gdzie cały czas był Taehyung. Mijając go obojętne, włożyłam talerz do zmywarki.

-Smakowało Ci chociaż? - Brunet przewał głuchą ciszę.

-Były jadalne... - Odparłam. Tak na prawdę były przepyszne ale oczywiście, że mu tego nie powiem.

-Ta... - Chłopak mruknął po czym nagle rozległ się głośny dzwonek do drzwi.
_________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro