☁︎Historia☁︎

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Odrywając wzrok od jeziora spojrzałam na Taehyunga. Obserwując go z uwagą, ten zaczął się rozbierać. Ściągając koszulkę i spodnie jak gdyby nic, rzucił ubrania na piasek.

-Nie, nie zrobisz tego - Wymamrotałam w jego kierunku gdy brunet tylko patrzył na mnie z uśmiechem.
Rozciągając się energicznie, ruszył w stronę wody. Nagle usłyszałam dźwięk rozpryskującej się wody.

-Chi! Chodź no, ciepło jest! Haha - Brunet powiedział z entuzjazmem.

-Żartujesz sobie!? Przecież woda jest jeszcze zimna! Jest wiosna!? - Wykrzyczałam w jego kierunku. Przecież to kompletne szaleństwo. Zatrzymując na chwilę myśli czy to ma sens, czy nie postanowiłam do niego dołączyć. To kompletną głupota. Ale zaczęłam się powoli rozbierać. Pod spodem miałam po prostu bieliznę ponieważ nie byłam na to przygotowana.
Wiedząc, że woda nie będzie ciepła postanowiłam szybko się zamoczyć. Biegnąc w jego kierunku skoczyłam z małego pomostu do wody.

-Ashshs Taehyung kuźwa! Zimno! - Mruknęłam trzęsąc się z zimna. Wiedziałam, że będzie zimna ale nie sądziłam, że aż tak!

-Oj nie przesadzaj. -  Brunet mruknął.

-Nie no, ja wychodzę... Zimno mi. - Mruknęłam. Chcąc już wyjść z wody poczułam ciepły ucisk w talii. Taehyung chwytając mnie delikatnie, przysunął gwałtownym ruchem do siebie. Czułam jego w porównaniu z do mojego ciepłe ciało na swoim gdy ten lekko uniósł mnie ku górze. Wpatrując się w siebie nawzajem czułam jak znów się rumienię.

-Może ja cię ogrzeję? - Brunet uśmiechnął się szeroko.

-Przepraszam, ale naprawdę chcę wyjść. Jeszcze wczoraj źle się czułam... -

-Jeśli będziesz chora, zajmę się tobą moja księżniczko! -

-Taehyungggg... -

-Dobrze, rozumiem... - Odpowiedział po czym wypuścił mnie ze swoich objęć. Wychodząc z wody trzęsłam się z zimna. Podchodząc do rzuconych wcześniej ubrań, chwyciłam koszulkę, którą wytarłam mokre ciało po czym usiadłam na piasku.

Po jakiejś chwili Taehyung również wyszedł z wody. Podchodząc do mnie chyba zauważył, że lekko się trzęsę. Nic nie mówiąc położył na moich ramionach swoją koszulkę po czym usiadł obok. Przytulając mnie dał mi trochę ciepła. Nie wiem jakim cudem sam się nie ochłodził.
Siedząc wtulona w chłopaka obserwowałam otaczający nas gęsty las.
_________________________

Po jakimś czasie gdy się osuszyłam i ubrałam, postanowiłam przejść się po plaży. Spoglądając na chłopaka, który leżał z zamkniętymi oczami na piasku, powoli wstałam. Chciałam aby sobie spokojnie poleżał.
Idąc przed siebie stawałam tylko na rozgrzanym przez słońce piasku. Powoli robiło się tutaj ciemno. Otaczające nas drzewa zatrzymywały zachodzące już powoli słońce. Jednak to niesamowite miejsce nie traciło swojego niesamowitego uroku.
Spoglądając przed siebie ujrzałam Taehyunga wciąż leżącego w tym samym miejscu. Byłam po drugiej stronie tego małego jeziorka. W tym miejscu było trochę ciemniej. Nie dochodziły już tutaj promienie słońca. Wręcz zmieniła się przez to atmosfera. Las z tej strony wydawał się być bardziej... 'mroczny'? Taki ciemny, ponury i chłodny. Ale to mogło być tylko głupie złudzenie.
Nie patrząc pod nogi poczułam coś twardego. Coś o co prawie się potknęłam.
Sycząc cicho z bólu, zdenerwowana kucnęłam aby sprawdzić co to było. Rozsypując piasek szukałam ciężkiego, zimnego i wydaje mi się, że metalowego przedmiotu.
Czując ową rzeczy chwyciłam ją do ręki.

-Ale, że pistolet? - Mruknęłam pod nosem wpatrując się w metalowy przedmiot.

-Co robisz? - Usłyszałam nagle czyiś głos.

-Boże, Taehyung nie strasz! - Powiedziałam zdenerwowana patrząc na bruneta stającego za mną.

-Haha aż taki straszny jestem? - Prześmiewczo dodał.

-Ta, ta. Śmieszne. Patrz lepiej co znalazłam. - Taehyung przykucnął obok mnie biorąc broń do ręki. Przyglądając się jej ze zmarszczonymi brwiami nie wyglądał bynajmniej na zadowolonego.

-Coś nie tak? -Mruknęłam.

-Pamiętasz gdy byliśmy na tej opuszczonej hali? Tej z martwymi ciała~... -

-Tak, nie przypominaj-

-No to wtedy wziąłem pewną broń. Mówiłem Ci, że jest ważna na co ty się śmiałaś. -

-Ta ma z nią związek? - Spytałam pokazując na znalezisko.

-Tak... - Taehyung, wziął głęboki oddech. - Ten pistolet jest jednym z pięciu istniejących tego rodzaju. To własność Czerwonych. Tylko, że oni o tym nie wiedzą. To wiąże się z pewna historią...
Wiele lat temu gdy mój ojciec był młody miał znajomego. Należał do czerwonych. To naprawdę ogromna mafia, która instnieje naprawdę długo. Możesz wierzyć lub nie ale w tamtym czasie nasze relacje były dobre. Czerwoni mieli tą przewagę, że posiadali wiele swojej broni. Na pewną rocznicę powstało pięć pistoletów. Posiadało je pięć pokoleń. Gdy czerwoni narobili sobie wrogów ukryli broń w wielu miejscach ponieważ był to obiekt poszukiwany przez rywali. Przyjaciel mojego ojca bardzo mu ufał i mimo zakazów zdradził mu miejsca, w których ukryli tą broń.
Wtedy było zamieszanie. Mój ojciec musiał wyjechać wraz z rodziną. To wszytko przez zagrożenie istniejące przez dobre relacje z Czerwonymi. Jednak ich przeciwnicy nas nieźle wkopali. My staliśmy się tymi złymi. Nie mam pojęcia co tak na prawdę im powiedzieli ale nie mogła to być prawda. Mieliśmy zbyt dobre relacje aby mogli się do czegoś doczepić.
Takim sposobem doszło do starcia. Mój ojciec wciąż lubił swojego przyjaciela jednak ich ojcowie siebie nawzajem nie. Wtedy padł strzał. Nie był on zamierzany. Nikt z nas nie chciał kogokolwiek zabijać. Zmarł ojciec tego przyjaciela. Wtedy jakoś ich drogi się rozeszły. Nawet nie wiem jakie były po tym wszystkim relacje mojego ojca z jego przyjacielem. Od tamtego czasu się nie widzieli...
Tak naprawdę nie mam pojęcia co jest w tej broni takiego, że chcieli ją tak bardzo zdobyć. - Taehyung kończąc opowiadać, spojrzał w moim kierunku. - Ty żyjesz? -

-Ah tak! - Byłam tak skupiona na owej histori, że nie kontaktowałam.

-Tak, że widzisz... To są pogmatwane sprawy. W sumie to znam tą historię od mojego ojca. To było naprawdę dawno temu. -

-Tylko, czy ta broń jest aż tak ważna? - Mruknęłam nie odrywając wzroku od starego przedmiotu.

-Nie mam pojęcia ale bez powodu by im tak na tym nie zależało... - Brunet odpowiedział.

-Uhh zimno się zrobiło... - Powiedziałam trzęsąc się trochę z zimna.

-W takim razie, wracajmy. Już jest dość późno. A w samochodzie mam jakąś bluzę. - Chłopak uśmiechnął się w moim kierunku po czym obydwoje wstaliśmy. Idąc przed siebie przysunął mnie bliżej siebie chwytając przy tym w talii.
_________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro