V

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

     Syriusz zawołał nas na śniadanie tak jak przewidywał, czyli 30 minut później. Byłam już spakowana i leżałam na swojej kanapie myśląc o tej dziewczynie. Postanowiłam znaleźć ją na instagramie pokazują mi się tu magiczne i nie magiczne posty. Nie było to trudne, bo już w zakładce do szukania wyskoczyło mi jej zdjęcie z komentarzem autora:

-  ,,Znana Francuzka gwiazda Instagrama w Londynie! Córka szefowej departamentu przestrzegania prawa czarodziejów, obiekt krytyki w całym Beauxbaton. Uważa się za modową znawczynię a teraz została zauważona na ulicy pokątnej, jedynej magicznej, w Londynie. Czego ona tam szuka? Jak sama to skomentuje? Masz jej numer wyślij jej to! @IvetJude".

     Wiedziałam, że nie jest Brytyjką! Czego ta dziewczyna tu szuka. Chyba odwiedzę po śniadaniu tą miło panią Zosie tylko pod pretekstem spotkania Jurka - pomyślałam i zeszłam na dół. 

- Harry pamiętasz tą dziewczynę z wczoraj? - zapytałam

- Jejku, a ty znowu o niej? Co ty do niej masz? - powiedział Harry mocno poirytowanym głosem. Wcale nie spodobała mi się ta odpowiedź.

- Młody, nie krzycz na siostrę. Ja jej nie pamiętam. O co z nią chodzi? - odpowiedział Syriusz

- Znalazłam ją dziś na instagramie i okazało się, że jest z Francji i chodzi do akademii Beauxbaton. Nikt jej tam nie lubi. Sama mówi o sobie, że jest jakąś modową gwiazdą i w ogóle. To by miało sens, bo wczoraj się strasznie wystroiła. Ta jej sukienka była bardzo ładna. W każdym razie przyszła z tą panią Zosią do której czasem chodzę, bo ma psa. Wiesz o którą chodzi?

- Tak, ta co mieszka w domu numer 10.

- Dokładnie ta. Na tym zdjęciu które widziałam nie wyglądała jak by jej się zbierało do Francji z powrotem. Może on idzie do Hogwartu - powiedziałam bardzo tym przejęta, bo widziałam jak Harry wczoraj na nią patrzył 

- Maja tak się nie da. Trzeba chodzić od pierwszej klasy. Raczej czwarto czy tam piątoklasistki nie będą dawać na stołek dla dzieci i zakładać jej tiary na głowę? - powiedział Harry tak jakby nagle zaczęło go to interesować.

- Wiesz, jak ja chodziłem do szkoły to w trakcie pierwszego roku dołączył do na chłopak. Nazywał się Remus Lupin. -Dodał dość szybko Syriusz.

- Ten twój kolega? - wujek kiwnął głową - No ale to był pierwszy rok a ona mi nie wyglądała na małą dziewczynkę z pierwszej klasy.

     Rozmawialiśmy przez półtorej godziny. Nie o pannie Jude [czyt. Żide], tylko o Lupinie, Petegriev'ie i tacie. Odniosłam swoją miskę po owsiance i pobiegłam na górę.

     Ubrałam się w żółtego, wiązanego topa i krótkie białe spodenki. Wzięłam swoją białą torebkę i wyszłam z domu. Zabrałam tylko różdżkę, telefon, klucze i pieniądze. Przed wyjazdem musiałam iść do kosmetyczki na paznokcie. Postanowiłam więc wybrać motyw węża. Jedną rękę (paznokcie) miałam matowo zielone a drugą beżową z wężem. Byłam bardzo zadowolona ze swojego wyboru a wychodząc z salonu spotkałam Hermionę. Była całkiem spoko. Przywitałam się z nią i wskoczyłam na swoją fiszkę i pojechałam do domu. Deska była złota. Uwielbiałam ten kolor.

     Jadąc mijałam ludzi bawiących się z dziećmi w parku, dużą fontannę i miejską super kawiarnie do której chodziłam prawie codziennie z Ginny. Dojechałam do domu numer 10 i postanowiłam zapukać. Wzięłam deskę pod pachę i puknęłam trzy razy.

- O dzień dobry Maju. Przyszłaś do Jurka? - otworzył mi pan Marek

- Tak, dzień dobry. Mogę wejść czy nie koniecznie. 

- Marek no wpuść to biedne dziecko! Na co ty czekasz! Choć kochanie. - krzyczała na męża pani Zosia zapraszając mnie do środka. Podeszłam do niej a ona mnie przytuliła. - Dawno u nas nie byłaś. Stęskniłam się.

- Ja też pani Zosiu - powiedziałam i kucnęłam wołając Jurka

- Mów mi Babciu. Wiem, że swojej nie masz więc ja nią dla ciebie będę, dobrze? - pokiwałam głową na znak, że się zgadzam po czym usłyszałam krzyk z wyższej części domu

- Babcia! Kto przyszedł?!

- Nasza sąsiadka kochanie! Moja wnuczka przyjechała do nas 2 dni temu. Byliśmy wczoraj na pokątnej i kupiła sobie sowę. Prawie taką samo jak ta twoja i Horacego

- Nie Horacego tylko Harry'ego, Babciu - powiedziałam i wtedy na dół zeszła królowa mody ubrana w żółty kombinezon. 

- Czemu ta dziewczyna mówi do ciebie Babciu? - zapytała a ,,Babcia" jej wszystko wyjaśniła i kazała się przywitać - Cześć, nazywam się Ivet Jude i przyjechałam z Francji

- Hej, mam na imię Maja. Mieszkam dwa domy dalej. - Powiedziałam nie wymieniając nazwiska, bo skoro jest czarodziejką na pewno je zna. - Chodzisz do akademii Beauxbaton?

- Chodziłam teraz będę uczyć się w Hogwarcie idę na czarty rok. Rozumiem, że ty też. Zaraz skąd wiesz, że jestem czarownicą?

- Widziałam cię wczoraj na pokątnej. Znalazłam też post na insta. w którym cię opisali.

- Wiem widziałam go. Chciała byś pójść ze mną na lody dziś o 16:00?

- Yyy.. tak, czemu nie. Mogę cię oprowadzić trochę po naszej części miasta. Mój wujek i brat na pewno chętnie cię poznają. Muszę już iść. Dziękuję i do zobaczenia. - Wyszłam i od razu zaczęłam się przeklinać. Zobaczyłam jak jej się oczy zaświeciły kiedy powiedziałam brat. Muszę szybko powiedzieć o tym Syriuszowi. Wyjęłam z torebki klucze i szybko wbiegłam do domu. - Wujku wróciłam!

- O jak dobrze nie było Cię 3 godziny. Pokaż te paznokcie. - powiedział stając w przedpokoju Syriusz. - ładne

- Dzięki. Robienie paznokci trochę trwa a byłam jeszcze u pani Zosi i ta dziewczyna jest jej wnuczką, będzie chodzić do Hogwartu na czwarty rok czyli tak jak Harry i zaprosiła mnie do kawiarni.

- Miło z jej strony. Chodź Stworek zrobił obiad. Harry i ja już jedliśmy - powiedział Syriusz i zaprowadził mnie do kuchni gdzie czekał na mnie talerz pełen tych małych puchatych placków amerykańskich z sosem klonowym. Ciągle nie mogę zapamiętać jak się nazywają 

- Smacznego Maju. Idę po Harry'ego prosił bym go zawołał jak przyjdziesz. Macie iść trenować. Chce byś była obrońcą.

- Ja nie umiem bronić i dlatego jestem szukającą tak jak on. - powiedziałam i zaczęłam się głęboko zastanawiać czemu chce trenować w roli ścigającego. Syriusz odpowiedział na to pytanie tak jak by czytał mi w myślach.

- Przyjadą do nas za 30 minut gromadka rudzielców. Chce cię wyćwiczyć, bo ty i Ron macie bronić. Podobno Harry i Fred są z tobą a Ginny i George z Ronem. Nie mamy tłuczków ani i znicza więc będziecie grać tylko kaflem.

     Trening szybko się skończył i państwo Weasley aportowali się do domu. Ja opowiedziałam Harry'emu co się stało u ,,Babci" i poszliśmy do swoich pokoi. Kładąc się do łóżka myślałam o tym co przyniesie nowy rok i czy z taką łatwością jak teraz wygramy wszystkie mecze.

     Peper poleciała na nocną wycieczkę tak jak Hedwiga. Jutro mieliśmy jechać do szkoły a ja o tym całkiem zapomniałam. Zapomniałam też o umówionym spotkaniu z Ivet i w sumie dobrze. Mam nadzieje tylko, że babcia Zosia się na mnie nie obrazi. 


____________________________________________________________

____________________________________________________________

Witajcie!

Mam dla was 3 informacje.

1. Od teraz pod każdym rozdziałem będę wrzucać zdjęcia rzeczy, które opisywałam.

2. Każdy rozdział będzie miał min. 1000 słów.

3. Jeśli ktoś nie czytał albo spodobała mu się postać Ivet zapraszam do książki pt. ,,Dziewczyna z Francji"

Liczę, że rozdział się podoba. Dajcie znać gwiazdkami lub w komentarzu. 

Podoba wam się pomysł ze zdjęciami? Czemu Maja tak nie lubi Ivet? Co ciekawego przyniesie nowy rok szkolny? Naprawdę zapomniała o spotkaniu czy po prostu nie chciała iść? 

Tego typu i jeszcze więcej pytań możecie zadawać w komentarzach. Na wszystkie postaram się odpowiedzieć

Words: 1265

Pozdrawiam, Bella❤😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro