VIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

     Weszłam przez przejście w ścianie do lochów i skierowałam się do swojego dormitorium. 

     W pokoju wspólnym siedział Malfoy, Zabini i Eli. Nie usiadłam obok nich tylko poszłam do swojej sypialni. Weszłam do łazienki i skorzystałam z prysznica. Wylałam tyle ciepłej wody, że dla mojej współlokatorki może nie wystarczyć. Ubrałam ciepłą piżamę i poszłam do łóżka. Dziewczyna leżała u siebie rozpromieniona radością. 

- Z czego się tak cieszysz? - zapytałam z uśmiechem na twarzy

- Blaise mnie pocałował! A ty co taka szczęśliwa?

- Wow to super gratulacje.  - opowiedziałam jej całą akcje jako kot - ...i pogodziłam się dzięki temu z Harrym. 

- Cieszę się razem z tobą. Tylko wiesz, że pierwsze zadanie już za kilka dni? - teraz mnie zatkało - Nie wyglądasz najlepiej jesteś strasznie blada połóż się. Maja właź do łóżka! Jutro jest wyjście do Hogsmeade, a to nasze pierwsze.

     Posłuchałam przyjaciółki i poszłam spać. Miałam nocne koszmary. Bałam się, że Harry umrze. Miałam wizję jak pożera go smok. W sumie jestem ciekawa pierwszego zadania. Znając naszego dyrka nie będzie łatwe. Wolałam jednak się nad tym nie zastanawiać i zasnęłam. 

     Jest obecnie 9:00 i o dziwo Eli już nie śpi. Siedzi teraz w łazience a ja leżę w łóżku. Dobra czas wstać - powiedziałam do siebie. Wyszłam z pod ciepłej kołdry i poszłam do swojej szafy. Wyjęłam fioletowy dres i biało czarne buty. 

     Eli wyszła z łazienki a ja skorzystałam z prysznica. Wyszłam po 10 minutach i założyłam swój komplet. Po jakimś czasie Eli skończyła swój makijaż. Ona pomalowała się mocno a nie tak jak ja. Na moim oku był tylko lekki fiolet. 

     Na śniadaniu było całkiem sporo osób. Zobaczyłam ja mój brat i jego dwie koleżanki próbują uciec z tłumu w którym cały czas od kogoś obrywają pięścią.

     Wybrałam do jedzenia naleśniki z dżemem. Były pyszne. Rozmawiałam z Malfoy'em i Eli unikając wzroku Blaise'a i Pansy. 

- Potter idziesz dziś to Hogsmeade? - zapytał mnie chłopak o blond włosach

- Tak, a ty Malfoy?

- Też się wybieram. Może pójdziemy razem? - strasznie się zdziwiłam tym pytaniem

- Yyyyyy... czemu nie? W końcu potrzebuję przewodnika. - Eli patrzyła na mnie jak idiotka

- A ty Wiliams z kim idziesz?

- Ja idę z moim chłopakiem. - powiedziała Eli a Malfoy zrobił minę typu ,,a, to było oczywiste"

     Wyszliśmy ze śniadania i skierowaliśmy się do lochów by zabrać swoje rzeczy i pójść do Hogsmeade. Na dworze nie wyglądało zbyt przyjemnie. Zabrałam swój mały przezroczysty plecaczek, założyłam złoty wisiorek który kiedyś dostałam od Harry'ego z napisem ,,Maja". Spakowałam na wszelki wypadek również jakąś kurtkę, pieniądze, parasol i telefon. Wyszłam i zobaczyłam w pokoju wspólnym Malfoya. Czekał na mnie.

- I co Potter gotowa?

- Tak, Malfoy 

- Dobra tylko do twojego brata mówi się po nazwisku ty jesteś Maja i kropka.

- Super, a Draco muszę iść jeszcze na chwilę do Snape'a, ok? - kiwnął głową - idź już do sali wejściowej chyba, że zaczekasz tu.

- Idę do sali wejściowej.

     Wyszliśmy razem z lochów i skręciliśmy w dwie różne strony. Poszłam do Snape'a, bo chciałam się o coś zapytać. Pod drzwiami nikogo nie było. Na to liczyłam. Zapukałam i od razu usłyszałam ,,proszę".

- Cześć wujku. - powiedziałam

- Dzień dobry Maju.

- Idziemy dziś do Hogsmeade i zastanawiałam się czy nie chcesz bym ci coś kupiła. 

- Nie, nic nie potrzebuję ale dziękuję. Wiem, że chcesz coś jeszcze niż tylko to.

- Taaak, no wiesz, bo Malfoy zaprosił mnie do Hogsmeade i jeśli to będzie coś więcej niż przyjaźń. To jeśli zostanie moim chłopakiem będę mogła mu powiedzieć o naszej tajemnicy?

- Maja, to nie jest byle jaka tajemnica. Może ona zaważyć na mojej pracy i twojej przyszłości. Wolałbym aby pan Malfoy nie wiedział. Jeśli jednak bardzo chcesz to droga wolna.

- Dobrze zrozumiałam, do zobaczenia wujku - odpowiedziałam i pobiegłam w stronę Malfoya

     Wyszliśmy bez problemu. Filch nie miał do nas tyle pretensji co do Pansy, która wylała kawę na swoją zgodę.

     Nie odzywałam się całą drogę. Kiedy doszliśmy zobaczyłam, że mój brat chodzi z tą lafiryndą. Zastanawiam się czy są razem. Raczej by mi powiedział, nie? Draco najwyraźniej zauważył, że coś jest nie tak, bo zatrzymał się.

- Hey, coś się stało? - zapytał stając przede mną

- Nie... - odpowiedziałam

- Nie bierz mnie za ślepego - powiedział i nagle mnie przytulił

- Dzięki - odpowiedziałam

     Poszliśmy zobaczyć wrzeszczącą chatę, chłopak całą drogę trzymał mnie za rękę. Byłam tak szczęśliwa jak nigdy. 

     Kiedy zrobiło mi się strasznie zimno, poszliśmy na piwo kremowe. Usiedliśmy przy stole i prawie od razu po nas weszli do baru Lizy (Eliza) i mój ex.

- Hej, Maja! Możemy usiąść z wami? - popatrzyłam na blondyna a ten tylko kiwnął głową

- Jasne. - usiedli i Eli od razu wypaliła z pytaniem

- To wy już oficjalnie razem?

- Ni... - zaczęłam

- Tak. - powiedział teraz mój chłopak

     Siedzieliśmy jeszcze z pół godziny po czym poszliśmy do miodowego królestwa. Wzięłam jakieś słodycze na urodziny dla Hermiony. Draco nalegał żebyśmy poszli do Zenka po jakiś gadżety. Wydał tam naprawdę dużo pieniędzy.

     Wróciliśmy do zamku i skierowaliśmy się do lochów. Było mi tak zimno, że od razu poszłam do kuchni po kawę. Eli poszła ze mną była bardziej pod ekscytowana moim związkiem niż ja. Wzięłyśmy nasze napoje i wróciłyśmy do pokoju wspólnego. Usiadłyśmy na kanapie i rozmawiałyśmy o Hogsmeade.

- Li idziemy na kolację? - zwrócił się Blaise do Eli

- Jasne, Majka idziesz z nami?

- Przecież panna Potter ma już swojego chłopaka niech zostawi nas w spokoju.

- Co jesteś na mnie zły, że znalazłam sobie kogoś?! Ty jesteś z Eli już tydzień i ja nie mam nic przeciwko temu! Dlaczego jesteś taki nie ludzki! Na prawdę cię nie rozumiem!

- Maja! Co się dzieje? - zapytał Draco, który nie wiadomo skąd się tu wziął.

- Nic - przytuliłam się do niego i bez słowa wyszliśmy za rękę z lochów idąc na kolację.

     Nałożyłam sobie trochę sałatki greckiej i wtedy przyszła moja przyjaciółka. Nie usiedli obok nas i poczułam się jakoś dziwnie pusta. Ledwo zjadłam sałatkę i wróciłam do lochów. Nie czułam się najlepiej więc postanowiłam iść do rudej. Zamieniłam się w kota po wyjściu z korytarza i poszłam na siódme piętro. Czekałam pod obrazem 10 minut i przyszła Ginny.

- O cześć, co ty tu robisz? - spytała i wzięła mnie na ręce - chodźmy do mojego dormitorium. 

- (w pokoju - same) Mam chłopaka, wroga i nie wiem czy Eli za przyjaciółkę. - powiedziałam

- Prawdziwa przyjaciółka cię nie zostawi. Kto jest twoim wrogiem a tym bardziej chłopakiem?

- Wrogiem, Zabini po rozstaniu mocno się pokłóciliśmy. Rozumiesz, że chciał ze mną zerwać przy Ivet tylko po to by mnie upokorzyć?

- Ale idiota. Nooo a kto dostał zaszczyt spotykania się z tobą? - zapytała podekscytowana Ginny

- Nie obraź się ale... Draco Malfoy. - dziewczyna zrobiła zdumione oczy - Tylko nie mów Harry'emu. Sama chcę mu powiedzieć. Dobra? - kiwnęła swoją rudą czupryną - Dzięki - rozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas - wyprowadzisz mnie?

- Jasne, chodź.

     Wyszłam zza portretu i poszłam do lochów. Na schodach się niesamowicie zmęczyłam nie mogłam się przemienić, bo teoretycznie nie mogę wiedzieć gdzie mieszkają Gryfoni. Ledwo doszłam do korytarza zamieniłam się i... Obudziłam się w skrzydle szpitalnym siedział nade mną mój chłopak.

- Pani Pomfrey! Obudziła się! - krzyknął

- Co się stało?

- Zemdlałaś leżałaś na podłodze przy zejściu do lochów więc przyniosłem cię tu. Leżysz już dokładnie 23 godziny. 

- Chłopcze biegnij do Severusa bardzo martwił się o panienkę Potter - powiedziała pielęgniarka, a Draco poleciał do opiekuna - masz szczęście, że ciebie lubi nie tak jak twojego brata. Pan Malfoy siedział tu całą noc, bo nie chciał by pan Potter się dowiedział. Jesteś już zdrowa tylko obiecaj, że będziesz jeść porządnie.

- Dobrze

     Poszłam prosto do swojego ciepłego łóżka. W dormitorium siedziała Eli. Jak mnie zobaczyła rzuciła mi się na szyję i zaczęła przepraszać. Opowiedziała mi jak się martwiła, nie chciała żeby to tak wyszło. Powiedziałam jej, że rozmawiałam z Ginny a potem zemdlałam i Draco zaniósł mnie do szpitala. Wtedy usłyszałyśmy ciche pukanie.

- Proszę! - powiedziałam, to był mój chłopak - Cześć

- Przed chwilą się widzieliśmy. W każdym razie przed lochami stoi twój brat i prosi żebyś przyszła. Stęsknił się za tobą.

- Dzięki - wstałam z łóżka dałam Malfoy'owi buziaka w policzek i poszłam do brata

- (przed lochami) Maja! Cześć.

- Cześć Potter. Co u ciebie?

- Dobrze, jutro turniej i muszę ćwiczyć ale zrobiłem sobie przerwę by się z tobą zobaczyć.

- Wiesz, byłam wczoraj u was w wieży i czekałam na ciebie ale w końcu poszłam do Ginny. Później byłam w skrzydle szpitalnym - wytrzeszczył oczy - zemdlałam. A wyszłam jakieś 15 minut temu.

- Czemu ja nic o tym nie wiedziałem, siedziałbym tam z tobą

- Malfoy nie chciał byś wiedział, Snape też.

- Okej wiem, że mnie nie lubią ale bez przesady jestem ważniejszy. Kim jest niby dla ciebie Malfoy?

- Chłopakiem. Dokładnie od wczorajszego południa. On spędził ze mną noc w szpitalu. Sam mnie do niego zaniósł.

- Ale Maja to mój największy wróg... - napotkał mój wzrok - dobra jestem samolubny. Umawiaj się z kim tam chcesz ale wiedz, że ja tego nie pochwalam. 

     Rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę a potem poszliśmy na kolację. Zjadłam dwie bułki z serem i trochę jajecznicy. Byłam tak napchana, że miałam ochotę iść spać. Okazało się jednak, że dziś jest impreza w Slytherinie i mam obowiązek przyjść.

     Ubrałam brokatową sukienkę ,,mini" i białe lakierowane szpilki na platformie. Eli również się wystroiła i razem poszłyśmy do pw (pokój wspólny). Bawiliśmy się do północy, każdy wypił dużo ognistej. Kiedy połowa grupy już się rozeszła my zaczęliśmy grać w butelkę. Zostało około 10 ślizgonów. Pierwszy miał zadawać pytanie Teodor Nott a odpowiadać Draco.

- Pytanie czy wyzwanie?

- Wyzwanie - odpowiedział Malfoy.

- Pocałuj Potter w usta - tylko sześć osób wiedziało o naszym związku: Harry, Ginny, Eli, Zabini i ja z Draco. Każdy inny myślał, że jesteśmy wrogami i tak miało zostać.

- Nie ma problemu. - podszedł do mnie i zaczął mnie namiętnie całować. To oficjalnie potwierdziło nasz związek a widok Pansy był nie do opisania.

     Dziewczyna siedziała i wyglądała jakby zaraz miała mnie zabić. Reszta siedziała z wielkim zdziwieniem na twarzy ale jednak nie pozwolili Pansy nam przerwać. Byłam przeszczęśliwa. Chodzę z najwspanialszym i najbardziej hot chłopakiem w szkole. Teraz pocałował mnie po raz pierwszy. To chyba sen. Graliśmy jeszcze 2 godziny po czym wszyscy się rozeszli. Zasnęłam bardzo szybko, zapominając o następnym dniu...

     Wstałam wcześnie rano, poszłam pod ciepły prysznic i ubrałam szkolną szatę. Eli kazała mi już iść mówiąc, że sama zaraz przyjdzie.

     Na korytarzu spotkałam Draco. Do końca drogi szliśmy już razem. Wchodząc do wielkiej sali usłyszeliśmy wiwaty ślizgonów i brawa od Ginny. Nawet mój własny brat nie pogodził się z moim związkiem. Zrobiło mi się bardzo przykro.

     Nie miałam ochoty jeść. Jednak Malfoy i Williams zmusili mnie do zjedzenia omleta z pomidorem. Siedziałam przy stole i pogrążałam się w myślach. Miałam wrażenie, że droga do mojego łóżka trwała wieki. Malfoy poszedł do Snape'a i zapytał co ma zrobić. Dostałam nakaz wejścia do łóżka i pójścia spać. 

***

- Maja! Majak! Ruda! Wstawaj! - usłyszałam głos mojej najlepszej przyjaciółki po około godzinie.

- Co? Się dzieeeeeje? - zapytałam ziewając.

- Za pół godziny zaczyna się pierwsze zadanie. Snape kazał cię obudzić. Powiedział, że nie możesz przegapić pierwszego zadania w którym Potter naraża życie. 

 - Fajne pocieszenie. Nagłówek proroka codziennego: Potter jedynaczką? Słynna panna Potter straciła wczoraj brata. To prawdziwa śmierć czy kolejna blizna? Podobno panienka Potter od dziś jest jedynaczką. - wymyśliłam - na prawdę super.

- Nie jestem fanką Pottera ale jako jedyna ślizgonka nie założyłam przypinki ,,Cedrik górą, Potter cuchnie". Żeby było ci raźniej.

- Dzięki.

     Poprawiłam swój lekki make-up i wyszłam z Eli z dormitorium. Skierowałyśmy się do mojego wujka by zapytać się co mamy zrobić. Nawet nie pukałam, weszłam prosto z mostu i od razu się cofnęłam. Za drzwiami stał Igor Karkarov. Dyrektor Durmstrangu. Rozmawiał albo raczej kłócił się z Snape'em. Teraz będzie coś podejrzewał, bo ewidentnie mnie zobaczył. Poczekałyśmy 10 minut aż sobie poszedł. 

- Dzień dobry profesorze - powiedziała Eli

- Dzień dobry panno Wiliams. 

-Cześć wujku. Przyszłyśmy zapytać, gdzie mamy iść na pierwsze zadanie. - powiedziałam

- Na błonia. Jest tam rozstawiony stadion. 

- A co jest pierwszym zadaniem, jeśli mogę zapytać? - dodała Eli

- Owszem możesz zapytać. Pierwsze zadanie to smoki. - popatrzył wymownie na mnie

- Przecież ten idiota zginie - łza poleciała po moim policzku. - dzięki wujku ale my już pójdziemy

     Poszłyśmy pod stadion. Przed namiotem dla zawodników zobaczyłam Cedrika. Ładnego chłopaka z ostatniego roku. Był pierwszym reprezentantem Hogwartu. Teoretycznie jedynym. W każdym razie przywitałam go, życzyłam szczęścia po czym poszłam zająć najlepsze miejsce.

     Było to trudne ale przy użyciu paru zaklęć i uroku osobistego... Zaraz ja jestem w Slytherinie. Użyłam paru zaklęć i gróźb, pozbywając się w ten sposób trzech pierwszoklasistów. Nie zajęłam diabłowi miejsca. No bez przesady. Ma ręce i ułomny mózg, może da sobie radę. Malfoy przyszedł w ostatniej chwili. Ron, Ivet i Hermiona siedzieli w najwyższym rzędzie.

- Witam wszystkich tu zgromadzonych! Nazywam się Ludo Bagman. Jestem szefem departamentu magicznych gier i sportów. Z ogromną przyjemnością zgodziłem się poprowadzić turniej trójmagiczny! Bez względnego przedłużania! Zapraszam pierwszego reprezentanta Hogwartu! Przed wami Cedrik Digorry! 

     Jego wyczyny były wprost żałosne nie chciało się na to patrzeć. Fleur nie poszło lepiej. Nuda do kwadratu. Krum bawił się w pajaca ale uważam, że ze swoim sprytem byłby idealnym ślizgonem. 

- Dobrze, nadszedł czas na ostatniego zawodnika! Nadprogramowego Harry'ego Pottera! Jest z nami jego siostra! No proszę panno Potter wstań i przedstaw się! - o matko jaki wstyd

- Cześć! Na pewno już mnie znacie! Nazywam się Maja Potter i jestem o rok młodszą siostra Harry'ego! Każdy mnie zna, bo jako jedyna z rodziny jestem w Slytherinie! No, dziękuję! - i usiadłam

- A teraz zacznijmy zadanie! - dalej komentował Bagman - Pan Potter zmierzy się z najgroźniejszym smokiem! - nie no zajebiście - Ten tu to rogogon węgierski. Harry wychodzi i chowa się za skałę! Zaraz macha różdżką ale nic się dzieje! Nie udane zaklęcie! A nie! Jednak nad stadionem przelatuje błyskawica! Najlepsza miotła na świecie. Wspaniale, Potter wzlatuje nad stadion i tak... ma złote jajo!

- Brawo Harry! Wuuu! Brawoooo! - wołałam

- Dobrze, a więc zadanie wygrywa Harry Potter! Drugie miejsce zajmuje Wiktor Krum! Na trzecim Cedrik Digorry! Na ostatnim miejscu klasuje się panna Fleur Delacour! Dobrze drogie dzieci mam jeszcze jedno ogłoszenie! W dzień 24 grudnia odbędzie się Bal Bożonarodzeniowy! Zostały wam dwa miesiące! Radzę się pośpieszyć, bo zostaniecie bez pary! Życzę miłego dnia! - powiedział Dumbledor.

__________________________________________

________________________________________

Kochani moi!

Nie wiem co bym bez was zrobiła! Te 400 odsłon to dla mnie wielki sukces. Kiedy zaczęłam pisać książkę powiedziałam ,,Jeśli kiedykolwiek zdobędę 100 czytelników będę w siódmym niebie" a tu proszę 430. No nie wiem co mam powiedzieć. 

Jak zwykle zachęcam do drugiej książki gdzie przeczytacie jak Harry i jego przyjaciółki spędziły dzień w Hogsmeade a także jak przygotowywali się do zadania.

Z kim Maja pójdzie na bal? Czy to nie przesada, że Bagman kazał jej się przedstawić? Czy powie Malfoy'owi swój sekret? 

Tego dowiecie się już niebawem

Dajcie znać co myślicie w komentarzach i zachęćcie innych Potterhead do czytania.

Words: 2575

Pozdrawiam, Bella

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro