X

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Co się stało? - zapytałam siadając na łóżku

- Maja! - krzyknęła moja współlokatorka rzucając się na mnie

- O co chodzi? Kiedy jest bal? - zapytałam ponownie

- Bal jest dziś. Spałaś wczoraj cały dzień, bo przedwczoraj zemdlałaś na śniegu i pani Pomfrey powiedziała, że mamy cię zanieść do łóżka - odpowiedziała brunetka

- Jak to dziś?! Która godzina? - spojrzałam na zegarek - Matko już 13! Nie zdążymy!

- Ty nigdzie nie idziesz dopóki nie zjesz śniadania i Snape cię nie zobaczy

     Dziewczyna poszła po opiekuna ślizgonów i po chwili wróciła z nim. Wujek nie chciał mi pozwolić iść jednak go ubłagałam i się zgodził. Poszłam z przyjaciółką na obiad a później zostały nam już tylko trzy i pół godziny. Wpadłam w lekką panikę.

     Szybko wskoczyłam pod prysznic a później usiadłam do toaletki. Ja robiłam sobie makijaż, w którym usta były czerwone a powieki lekko srebrne. W tym czasie Eli upinała moje gęste włosy w estetycznego koka. Kiedy role się odwróciły Ja spięłam włosy dziewczyny w dwa warkocze ,,3D" a ona nałożyła lekki fiolet na usta i powieki. 

- Majka! Mamy pół godziny! - krzyknęła

- O nie muszę już wychodzić! Umówiłam się z partnerem, że będę dwadzieścia minut wcześniej w sali wejściowej!

     Pognałam do łazienki ubrać swoją szmaragdową sukienkę z wycięciem na nodze po czym pognałam po srebrne szpilki i diadem od Harry'ego.

- Eliza! Idę już! Widzimy się na balu! - krzyczałam do przyjaciółki

- Dobra - odpowiedziała wychodząc z łazienki w fioletowej sukience mniej więcej tego kroju co moja.

     Przebiegając przez pokój wspólny słyszałam tylko ciche ,,uuuuuuu" i ,,wow". W sali wejściowej czekał już Sebastian a gdy mnie zobaczył nie ukrywał podziwu.

- Pieknie wyglodasz - powiedział

- Dziękuję - odpowiedziałam a on wystawił tylko ramię w moim kierunku żebym je złapałam.

     Przed wielką salą zrobił się niezły tłok. Nagle otworzyły się drzwi i kazali nam wejść do środka. Sala zapierała dech w piersiach. Wiele pięknych choinek, kilkadziesiąt małych, okrągłych stolików i ogromny parkiet. Mam wrażenie, że powiększyli też salę.

- Teraz reprezentanci rozpoczną bal! - powiedział dyrektor

     Usłyszałam muzykę i spojrzałam na parkiet ledwie powstrzymując śmiech. Harry był prowadzony przez Parvati, bo nie umiał tańczyć. Nagle na środek wyszedł Dean i Iveta a później Ginny z Nevillem. 

- Czy moge prosic paninke do tanca? - zapytał Sebastian

- Oczywiście - powiedziałam i poszliśmy na parkiet

     Tańczyliśmy bez końca. Nie miałam pojęcia, że jest on tak świetnym tancerzem. Kiedy mieliśmy usiąść do stołów podszedł do nas Karkarov. 

- Sebastianie, pani Potter. Wasze miejsca są przy stole nauczycielskim. - powiedział

- Profesorze, ale jak to? - zapytałam - Miałam siedzieć przy stoliku ze swoimi znajomymi.

- Pappa, vi setter oss ned ved bordet med vennene hennes hvis vi kan. [Tato my usiądziemy przy stole z jej znajomymi jeśli możemy.]

- Dokładnie - odpowiedziałam a oni popatrzyli na mnie z zdziwieniem - Rozumiem norweski ale nie potrafię mówić.

     Usiedliśmy więc do stołu z Draconem, Pansy, Zabinim, Elizą, Teodorem Notem i jakąś krukonką, która z nim przyszła. Było całkiem zabawnie widząc minę Parkinson, kiedy zobaczyła mnie jak idę z Sebastianem do Karkarova (albo raczej on do nas).

- Drodzy uczniowie i goście! - zaczął Dumbledor - Postanowiliśmy, że urządzimy konkurs tańca. Każdy z naszych domów wystawi po jednej parze tancerzy. Zatańczą oni walca wiedeńskiego a jury wybierze najlepszą z par. W skład jury wchodzą: profesor Vector, Profesor Hagrid, Profesor Hoch, profesor Karkarov, Madame Maxime oraz ja. Proszę teraz by profesor McGonagall wybrała pierwszą parę.

- Dobrze, tak więc Gryffindor reprezentować będzie Harry Potter i Parvati Patil

- Pani profesor! Nie ma go! Tak samo Rona i Ivety! - krzyknął George

- W takim razie ty wystąpisz George - powiedziała

- Ale Katy poszła na spacer z Angeliną

- Czy kogoś jeszcze nie ma?! - krzyknęła z poirytowaniem, ale nikt nie odpowiedział - Wspaniale! To poproszę pana Longbotoma i panienkę Weasley

- Dobrze to teraz Revenclow

- Poproszę Mariette i Louisa - powiedział profesor Flitwick

- Huffelpuf - powiedział dumbi

- Ja wybieram... - zaczęła Sprout - Pana Bones i pan Finch - Fletchley

- To został nam już tylko Slytherin. Profesorze Snape? 

- W takim razie mam pytanie czy partnerem albo partnerką może być ktoś z innej szkoły? - dyrektor przytaknął - Wspaniale! To wybieram pannę Potter i pana Sebastiana Karkarova - powiedział zadowolony Snape

- Tak, więc zacznijmy konkurs!

     Wszystkie pary zatańczyły wspaniale więc jestem ciekawa werdyktu. Najgorzej chyba poszło Marriet'cie i jej parterowi. Chłopak nadepnął ją z cztery razy. Mi osobiście tańczyło się wspaniale.

- Mamy werdykt! - krzyknął dyrek - Na miejscu czwartym Revenclow! Trzecie zajmuje Huffelpuf. Uwaga na drugim miejscu stanie... Para z Gryffindoru więc piersze miejsce zajmują ślizoni! - Salwa oklasków nie miała końca - więc dom węża otrzymuje pięćdziesiąt punktów!

     Bal zakończył się wspaniale i bardzo szybko zasnęłam. Pożegnałam się z Sebastianem ale poczułam coś do niego i już chyba wiem od kogo dostałam tajemniczy prezent. 

- M! Wstawaj! - krzyknęła Eliza o dziesiątej - Wstawaj, bo ominęłaś śniadanie a za godzinę mamy pociąg do domu.

- Dobra już dobra

     Spakowałam się szybko i pobiegłyśmy na pociąg. Droga była przyjemna i w świątecznym klimacie. Nie ominęliśmy także wagonu pewnej grupy gryfonów. Na peronie dopiero się zaczęła akcja.

- Syriusz! - krzyknęłam i pobiegłam do opiekuna

- Maja, Harry! - odkrzyknął

- Stęskniliśmy się - powiedział mój brat

- Ja też kochani. Mam dla was pewną informację. Chyba się ucieszycie. Iveta jedzie z nami do domu a wieczorem idziemy do niej na prezenty.  

- Jak to?! - wrzasnęłam - Nie chce do niej iść! Jest moim wrogiem i kropka!

- Co się stało, że tak się nie lubicie? - zapytał zatroskany

- No, bo...

- Dzień dobry panie Black. - przyszła ta lafirynda

- Witaj Ivet, twoja babcia prosiła byś pojechała dziś z nami 

- Tak, już wiem i dziękuje

     Wspaniale, po prostu. Nasza wspaniała Francuzka już dość namieszała w moim życiu a jeszcze teraz to. Nie wytrzymam i to jeszcze w święta. Po drodze Syriusz gadał jak najęty a później jeszcze zgodził się, żebyśmy poszli do nich na drugi dzień świąt.

- Syriuszu! Ja się już umówiłam z Elizą, że do mnie jutro wpadnie wieczorem.

- No to trudno. Najwyżej nie pójdziesz. Teraz z łaski swojej idźcie się przebrać, bo za godzinę przyjadą rudzielce. 

- Dobrze - powiedzieliśmy razem i poszliśmy na górę.

     Postanowiłam założyć czerwoną sukienkę z prześwitującymi rękawami i czerwone niskie, wiązane szpilki. Kolacja minęła w bardzo miłej atmosferze. Gdy poszliśmy do Ivety nie było tak źle poznałam jej mamę i pobawiłam się z psem.


____________________________________


____________________________________

Kochani!

Dziś wrzucam ostatni w tym roku rozdział. Mamy tu i święta i bal i kilka prezentów dla was.

1. Mamy nową okładkę

2. Zaczęłam poprawiać rozdziały

3. Ogarnęłam działanie medii (to u góry)

4. Napisałam nowy opis książki

No to teraz czas na życzenia. Po pierwsze życzę wam wszystkim tego co najlepsze, zdrowia, szczęścia, pomyślności i spełnienia marzeń.

Składam też życzenia swoim trzem najlepszym przyjaciółkom @karorieg123 @m00a00r00 @Adi316 nie ominę też swojej młodszej siostry @iga_potterhead. Wiem, że moja rodzina nie czyta tych książek ale też składam im życzenia. Oznaczcie w komentarzach osoby, którym wy chcecie złożyć życzenia.

Dziękuję za tyle wyświetleń i do kolejnego rozdziału!

Przepraszam, że dziś krótszy ale nie miałam czasu

Words: 1226

Wesołych świąt, życzy Bella


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro