XX

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***

   Czas, jaki poświęciłam na ulicy pokątnej, był zdecydowanie zmarnowany. Nienawidziłam chodzenia tam, a fakt, że Syriusz waha się nad zamknięciem nas w domu, dodatkowo mnie dołował. Miałam zamiar zapytać go, kiedy podejmie decyzje, ale cały czas to odwlekałam. Bałam się, że serio nas tu zamknie i co wtedy? Nie mam zamiaru siedzieć samotnie w domu przez rok. 

   Kilka godzin, później usiedliśmy do stołu razem z zakonem. Nie podoba mi się, że mają oni swoją siedzibę u nas w domu.

- Dzieci, mam dla was wiadomość - odparł Black, siadając na końcu stołu, jako pan domu

- Jaką? - zapytałam dość znudzonym tonem

- Harry'emu, pozwolono wrócić do Hogwartu, więc teraz nie mogę się nie zgodzić. Natomiast w twojej kwestii - popatrzył na mnie, po czym wrócił do swojego monologu - długo się zastanawiałem. Jednak, wiem, że Lily i James, chcieliby, żebyście oboje byli w szkole. Nawet jeśli bym chciał, nie zabronił bym wam.

- Dziękujemy - mruknął Harry

- Ale są pewne warunki. Po pierwsze, będziecie wracać do domu 3 dni, przed każdymi przerwami, np. świętami. Po drugie, o każdym najmniejszym problemie informujecie opiekuna domu, aurora lub mnie. Po trzecie wysyłacie listy co najmniej raz w tygodniu. O czymkolwiek, może być nawet jedno krótkie zdanie, typu: "Żyję i jest okej". Listy mają być podpisane! To chyba tyle. Możecie iść się pakować. Ekspres do Hogwartu odjeżdża jutro.

- Dzięki - niby fajnie i w ogóle, ale wściekłość ogarnęła mnie w całości. Co mu przyszło do głowy?! Trzy dni przed przerwami? Jeden list w tygodniu? Okej! Tylko, mamy kuźwa takie a nie inne nazwisko i taki specyficzny czas w świecie magii, że może to być nie możliwe. Jak prasa dorwie się do mnie albo Harry'ego to co nam da fakt, że będziemy "bezpieczni"? Śmierciożerców, jest pełno wszędzie, aurorzy będą chodzić po Hogwarcie, a listy będą sprawdzane. I co? Że niby nikt się nie zorientuje, że rodzeństwo Potter co tydzień wysyła list o treści "Jestem" i się podpisuje? Przecież dziennikarze nas zjedzą!

   Pobiegłam po schodach do swojego pokoju i zdjęłam walizkę z najwyżej półki, w garderobie. Straciłam totalnie ochotę, na wyjazd. Co zrobimy z Karo i Kierem? Te dwie małe kluchy właśnie zjebały Syriuszowi czas wolny. Nie będzie mógł się bez trosko wylegiwać. Nie ma tak dobrze. Będą pobudki o 7:30, spacery w każdą pogodę i setki przytulasów, których on nie lubi.

- Masz być grzeczna - mruknęłam do czarnej kulki lezącej na moim łóżku - jak się Syriusz wścieknie, to nie będzie co zbierać, jasne? On chyba za wami nie przepada. - Położyłam się koło niej i zaczęłam drapać za uchem - Nie chcę tam jechać. Teraz już nie

   Zasnęłam na chwilę i obudził mnie dopiero głos Harry'ego, kłócącego się z kimś. Powoli podniosłam się i zaczęłam wrzucać losowe ubrania do torby. Wciepnęłam, jeszcze książki i inne "potrzebne" rzeczy i zamknęłam kufer, stawiając go przed drzwiami. Szybko spojrzałam na miejsce, źródła dźwięku które mnie obudziło, ale nic nie zobaczyłam. Coś jest nie tak.

***

- Eli! - krzyknęłam, wchodząc do przedziału

- Maja! - odpowiedziała, przytulając mnie

- Malfoy - mruknęłam i podniosłam rękę

- Potter - schylił lekko głowę, po czym wrócił do rozmowy z Zabinim

   Usiadłam na jakimś wolnym miejscu koło Eli i uśmiechnęłam się do niej. Tęskniłam za nią, przez te dwa miesiące. Brakowało mi kogoś z kim mogłabym porozmawiać w 100% szczerze.

- Widziałaś? - spojrzałam dziwnie na blondyna - pisali o tobie dzisiaj w proroku

- Co? - wyrwałam gazetę z ręki chłopaka i przeczytałam pierwszą stronę

Powrót do Hogwartu, w stylu Potterów!

     Dzisiaj rano, wiele młodych czarodziei wyruszył do Hogwartu. Niektórzy po raz pierwszy, a nie którzy po raz ostatni przekroczą próg tej cudownej szkoły. Jednak nie tajemnicą jest iż "czarodziejskie gwiazdy" takie jak: Maja i Harry Potter wywołują największe skandale w całej historii tego zamku. Co tym razem? Maja, która rozpocznie teraz czwartą klasę, w zeszłym roku była głównym celem prasy, po wyjściu na bal bożonarodzeniowy z Sebastianem Karkarowem, synem Igora Karkarowa, dyrektora Instytutu Magii Durmstrang w Norwegii. Teraz jednak największą "dramę" wywołał jej starszy o rok brat. Wczoraj wieczorem dostaliśmy informację, o jego burzliwej kłótni z opiekunem, Syriuszem Blackiem, po czym o jego zerwaniu z francuską gwiazdą skandali, Ivet Judet. Para umawiała się przez rok, a wczoraj dziewczyna została zauważona, wybiegając z płaczem z domu rodzeństwa. O co tym razem poszło? I tu czeka państwa zaskoczenie. Do rozstania doszło, przez Maję. Chłopiec z blizną, bał się, że dojdzie do kolejnej wielkiej kłótni, między jego siostrą, a dziewczyną. Dlatego zdecydował się na ten krok.

Napisała Mabel Thersin

   Szybko wstałam ze swojego miejsca i opuściłam przedział. Zmierzałam w stronę grupy gryfonów, która po raz kolejny zniszczyła mi życie. Przemierzałam szybko korytarze, czując na sobie wzrok innych uczniów.

- Co wyście narobili?! - wrzasnęłam rzucając w okularnika gazetą - Czemu nic nie powiedziałeś?

- O czym ty mówisz? - zapytała Ivet

- Jak to o czym? O artykule dotyczącym was, który kolejny raz zrobił ze mnie tą złą!

- Kto to napisał? Przecież jedyną oczerniającą was osobą była Ritta, a ona już nie pisze - wtrąciła Hermiona, rzucając szybkie spojrzenie na tekst

- Jakaś Mabel Thersin - mruknęłam

- No to wszystko jasne - odpowiedziała, po czym wszyscy spojrzeli na nią ze zdziwieniem - Mabel, skończyła szkołę w zeszłym roku i pisała szkolną gazetkę, do której dostęp mieli tylko prefekci. Na początku były to tylko nie winne teksty, nie wskazujące na nic, ale po tym jak Sebastian, z którym poszłaś na bal - wskazała na mnie - odmówił na jej zaproszenie, postanowiła się zemścić. Znalazłam kiedyś te gazety w bibliotece. Pisała tak na prawdę tylko o Maji, a kiedy zgłosiłam to do McGonagall było już za późno, bo zatrudnił ją prorok.

- Ja pierdole - warknęłam i wróciłam do swojego przedziału

Ta daaa! Powróciłam, kochani

Words: 957

Do następnego, Z

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro