Podziękowania

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Tak jest, kochani. To już oficjalny koniec Mam Na Imię. Trzy lata i dwadzieścia rozdziałów, świetny wynik, hah. Przyznam, że miałam na tę książkę inny plan, ale jak mówiła sama Tisha, sezon Totalnej Porażki miał być raczej tłem niż głównym wątkiem. Później zmuszałam się, żeby jakoś go skończyć, następnie wyszła wiadomość o powrocie kanonu i nie wiedziałam, jak ugryźć tę książkę. Na szczęście potrzeba wyrzucenia trudności, playlisty z YouTube i emocje po innych sprawach (finał 8 sezonu RWBY, ludzie, czyste złoto) pozwoliły mi wymyślić ten plot twist, właściwie na gorąco. Może nie tego oczekiwaliście, ale lepszy taki finał niż jego brak czy coś. Zwłaszcza, że jest zbliżony do tego, co planowałam na początku (oryginalnie książka miała się skończyć na rozmowie Cynthii i Prudence po sezonie) Poza tym Tisha to kolejna oc, która ma w sobie mnóstwo ze mnie, więc połączenie tych dwóch i wątek psychologiczno- emocjonalny (?) przyjemnie mi się pisało. Nawet są aluzje do TMP, jestem zadowolona z tego jak wyszło. Ale wiecie, to tylko zdanie autorki.
Dziękuję wam wszystkim i tak ogólnikowo piszę tylko z dwóch powodów: a) niedługo północ i jestem śpiąca i b) już dużo powiedziałam przy okazji 1000 wyświetleń (teraz zbliżamy się do 3, jesteście niemożliwi)
To była świetna przygoda. Liczę na więcej!
~Zuza

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro