Sharon #2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wiecie co? Sharon naprawdę wydała książkę? Znaczy ona nie, ale ja ją napisałam tutaj okładka

Jakość [*]
I tak, to na dole to jest karma dla kotów. Nie pytajcie czemu.
A: Cześć Sharon/ Szmatron
S: O hej
A: Mam do ciebie pytania, odemnie, znowu
S: To miło z twojej strony
A: Niby miło a pytania nie są miłe
S: Aha?
A: Czy jeżeli Steve będzie miał dziecko z Nataszką (kto wie) to co z tym zrobisz
S: Steve nie będzie miał dziecka z Nataszką
A: czemu?
S: Bo ma zemną, jesteś w ciąży
A: Co!? *szok*
Steve: Co?! *szok*
S: No, to będzie James
Steve: Co?
S: Znaczy musimy go najpierw zrobić
Steve: Idź w pizdu z tym twoim dzieckiem, James to mój i Nataszki
Natasha: Co?
A: Da faq?
Steve: Tssaa, śpiesze się do kościółka
A: Onki, kolejne pytanie, pracujesz dalej w T.A.R.C.Z.Y czy cię zwolnili?
S: Oczywiście że pracuje dalej
A: *smutek*
A: Mam zaprosić cię na swój ślub?
S: Tak, przyjdę ze Stevem
A: Ale on idzie z Nataszką
S: Pójdę z Pietrem
A: Nie, przecież to Pan Młody *lenny*
S: To przyjdę sama
A: Nie bo cię nie wpuszczą
S: czemu?
A: Bo ciebie nie zaproszę lol
S: smutek
A: To twoje życie
A: Dobra ostatnie, masz pierścionek od Steva
Steve: Co?
S: Pewnie *pokazuje z automatu za 2 zł *
A: *załamuje się, robi facepalma*
Steve: *mdleje* *i myśli że Sharon to naprawdę głupia jest, nie udaje*
A: Ale wiesz że to z automatu za 2 zł?
S: Nie, to jest od Stevena, pacz mam nawet napis
A: Ale tu jest napisane Brujce Benner
S: O nie wydało się
A: Omg, jesteś z Brujcem Bennerem?
*zaczyna się drzeć, aż budzi Steva*
Steve: Co?
A: Szmatron jest z Brucem Bennerem
Steve: Ooo
S: To ja spadam *wychodzi*
A: O lol, i se poszła naraszczie
Steve: Ja też muszę lecieć, do kościółka  *wychodzi nie do kościółka*
A: *zostaje sama* PIETRO MUSIMY LISTĘ GOŚCI ZROBIĆ *i wychodzi*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro