1.1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozdział zawiera sceny erotyczne .

Postacie; Steve Rogers, Bucky Barnes i Tony Stark

Rozdział dedykuje mojabuba to ona wróciła mnie w świat yaoi i pomagała mi przy napisaniu tego.

Tony od jakiegoś czasu zachowywał się dość dziwnie. W szczególności wobec swojej dziewczyny Pepper, jednak na początku nie zwracał na to uwagi. Dopiero po jakimś czasie zaczął zauważać czym było to spowodowane. Zawsze czuł się dziwnie gdy w pobliżu był Steve lub Bucky. Nie ważne czy byli osobno nie mógł odwrócić od nich wzroku. Szczególnie gdy widział ich na siłowni czy sali treningowej. Stark nigdy nie patrzył na żadnego mężczyznę w ten sposób i nigdy nawet przez myśl mu to nie przeszło, że może zacząć patrzeć w taki sposób na nich. A gdy byli razem.. to było takie... cudowne. Co prawda na początku nie popierał takiego związku, ale z czasem zaczęło mu się podobać, gdy widzi jak ta dwójka się całuje lub dobiera do siebie. No oczywiście się do tego nie przyznawał. Ale kiedy noce z Pepper przestały dawać mu taką przyjemność jak kiedyś przyznał się jej do tego co czuł. Kobieta była tym załamana. No i jak można było się spodziewać, rozstali się.

- Jak się trzymasz? - Spytał Steve siadając obok niego. Byli w salonie Stark Tower. W budynku nikogo nie było, tylko włóczący się gdzieś Barnes i Natasha, która bardziej zajmowała się treningiem niż wszystkim innym. Tony'ego myśli były w tej chwili gdzieś daleko, sam nie wiedział co powinien o tym wszystkim sądzić, a już tym bardziej nie wiedział co powinien zrobić.

- Jest w porządku. - Odpowiedział i spojrzał w oczy Rogersa. Nie wytrzymał i wpił się w jego usta, a kapitan o dziwo odwzajemnił pocałunek. Na początku ich usta tylko delikatnie się złączyły. Dopiero po chwili Steve przejechał językiem po wargach Tony'ego, a ten uchylił usta. I właśnie w tym monecie do salonu wszedł Bucky. Mimo, że powinien być wkurwiony widząc swojego chłopaka z innym, to wywołało to w nim zupełnie inne emocje. Odruchowo oblizał usta przez widok jaki zastał. Był on taki... podniecający. Steve odsunął się od mężczyzny patrząc na swojego partnera.

- Bucky ja... - Zaczął z przepraszającym wyrazem twarzy.

- Siedź cicho Rogers. - Parsknął Barnes podchodząc do sofy, nie usiadł na niej, tylko pochylił się i agresywnie pocałował Starka. I teraz to Steve był świadkiem najseksowniejszego obrazu w swoim życiu. Kto by pomyślał, że tak podnieci go widok jego chłopaka całującego innego równie pociągającego mężczyznę.

- Wybacz Steve, ale Bucky lepiej całuje. - Zażartował miliarder próbując go zdenerwować, jednak to się nie udało, a wywołało to odwrotne skutki. Kapitan poczuł się jeszcze bardziej napalony, a w jego głowie tworzyły się coraz to nowsze i lepsze scenariusze jakby dowieść Starkowi, że się myli.

- Teraz będę próbował udowodnić Ci, że się mylisz. - Bucky znał swojego chłopaka na tyle dobrze, że wiedział o czym ten myśli. Zdradzał to jego wzrok, Rogers nie potrafił tego ukryć, a jego oczy wędrowały po ciałach obu mężczyzn. Widać było, że pragnie ich obu. Barnesa, którego ciało znał lepiej niż swoje własne i Tony'ego, który był dla niego czymś zupełnie nowym, czymś co bardzo chciał poznać. Bucky nie krył swojego pożądania. Jego usta wędrowały po karku Starka, a prawą dłonią próbował dosięgnąć do ud swojego chłopaka.

- Szczerze mówiąc myślę, że w sypialni byłoby nam wygodniej. - Zaproponował Iron Man patrząc prosto w oczy kapitana. Sam nie wiedział skąd to mu przyszło do głowy, ale pragnął w tej chwili ich obu tak bardzo, jak nikogo przedtem. Barnes zareagował jako pierwszy, lewą ręką przeniósł Tony'ego na własne kolana, po czym wstał niosąc miliardera.

- Idziesz czy ciebie też mam zanieść? - Zaśmiał się odwracając w stronę blondyna. Wyciągnął w jego stronę rękę, a Rogers od razu wstał i chwycił dłoń chłopaka przy czym delikatnie musnął jego usta. Po tym jak dotarli do sypialni Tony został rzucony na łóżku i obserwował jak Buck zdejmuje koszule Steve'a. Rogers i Barnes byli idealną parą, znali się prawie od zawsze, co bardzo przekładało się na ich relację fizyczną. Obaj dobrze wiedzieli jak sprawiać temu drugiemu jak największa przyjemność. Mimo tego nie zapomnieli o Starku. Rogers podszedł do niego i zaczął go zachłannie całować. Barnes za to umiejscowił się z tyłu i zajął się robieniem malinek na jego karku. Miliarderowi bardzo podobał się ten układ. Broda Barnes'a delikatnie drażniła jego kark, a on sam miał idealny dostęp do ubrań Kapitana, których za chwilę miało nie być. Rozpiął pasek od jego spodni, a po chwili poczuł zimny metal na swojej tali. Bucky, lewą ręką pozbył się jego koszulki i od razu wziął się za rozpinanie rozporka. Rogers pomógł mu pozbyć się spodni miliardera. Stark odwrócił się w stronę Bucky'ego i zaczął pozbywać się jego bluzy, przez co Rogers miał idealny widok na jego tyłek. Nie myśląc zbyt długo, podszedł i położył ręce na tali Tony'ego. Przysunął się do niego całując go przy uchu, po czym delikatnie podgryzał jego płatek ucha.

Zaczął schodzić pocałunkami w dół wzdłuż kręgosłupa. Ręce zsuwał coraz niżej ściągając z niego jego bieliznę. Delikatnie przygryzał skórę na pośladkach zanim włożył w niego koniuszek języka. Delikatnie lizał jego wejście starając się jak najbardziej je rozciągnąć, by potem włożyć język głębiej i zacząć go pieprzyć. Dla Starka było to coś zupełnie nowego. Jęczał, wstrzymywał powietrze i zaciskał wszystkie mięśnie. Bucky widząc to postanowił pomóc mu się rozluźnić.

- Rogers delikatnie. To jeszcze dziewica. - Zaśmiał się kładąc wygodnie na łóżku. Sam dokończył zdejmowanie swoich spodni rzucając je w kąt.

- Spieprzaj Barnes. - Tony momentalnie znalazł się nad nim ponownie go całując. Buck delikatnie przekręcił głowę patrząc na Steve'a, który dalej zajmował się pośladkami Starka.

- Nie dasz rady. - Stwierdził gdy Tony zaczął całować jego szyję.
- Jest zbyt spięty. Najpierw musi się rozluźnić.

Steve wyprostował się, a Bucky w tym czasie przekręcił Tony'ego tak żeby nad nim górować. Przelotnie całując jego usta zaczął schodzić pocałunkami coraz niżej. Całował jego tors, delikatnie lizał skórę przy reaktorze łukowy. Potem zszedł na brzuch całując każdy jego mięsień, lizał i przygryzał skórę na biodrach i cudownej linie v perfidnie omijając jego erekcje.

- Kurwa Barnes. - Jęknął Tony, a brunet polizał jego członka. Steve w tym czasie wyjął z szuflady lubrykant i dildo i położył to obok rozłożonych nóg Tony'ego.

- Co to? - Zainteresował się miliarder. Steve jednak szybko zajął go całując jego usta. Położył się obok niego dotykając jego torsu i ramion. Bucky dalej droczył się ze Starkiem. Drapał brodą jego przyrodzenie i lizał skórę dookoła.

- Nie wkurwiaj mnie Barnes. - Syknął Iron Man wstrzymując powietrze. Bucky wreszcie włożył jego penisa do ust zaczynając od główki, delikatnie liżąc dziurkę na szczycie. Lewą ręką sięgnął po lubrykant, który leżał na łóżku i wylał go na palce prawej dłoni. Spojrzał na Steve'a, a ten wiedział co miał zrobić. Wziął jedną z poduszek po czym włożył ją pod tyłek Starka.

- Bądź dla niego delikatny. - Powiedział Steve wracając ustami do szyi Starka.

- Nie ma takiej potrzeby. - Odparł Tony jęcząc gardłowo. Natomiast Bucky szybkim ruchem włożył w niego palec rozprowadzając lubrykant po jego wnętrzu.

- Kurwa. - Jęknął gdy brunet dołożył drugiego palca poruszając nimi powoli, rozciągając go przy tym.

- Musisz się rozluźnić. - Odparł Steve dotykając brzucha Starka.

- Próbuje, ale... - Westchnął gdy poczuł jak palce Bucky'ego znajdowały się coraz głębiej.
- To nie takie proste.

- Najpierw musi się spuścić. - Odparł Barnes.

- Też tak kiedyś miałeś. - Zaśmiał się patrząc na Steve'a, a ten jedynie parsknął odwracając wzrok. Bucky wrócił do lizania poszczególnych miejsc Starka. Jego język wędrował po całej jego długości, potem pocałował podstawę jego penisa delikatnej przygryzając go zębami na co miliarder jedynie wstrzymał powietrze. W tym czasie Steve całował szyje Starka, jego ramiona, robił malinki i przygryzał skórę. Chciał być delikatny, wiedział, że nie był on przystosowany do ostrych zabaw w przeciwieństwie do Bucky'ego. Ale mimo to nie mógł się powstrzymać żeby nie użyć zębów, szczególnie gdy chodziło o pieszczenie jego sutków. Jego oczy były zwrócone w stronę Bucky'ego, podziwiając jak ten znów bierze do ust męskość Tony'ego starając się zmieścić również jądra i udało mu się to, prawie się dławiąc, lecz nie zamierzał przestawać. Nie odwracając wzroku od oczu Rogersem.

Dalej mu obciągał poruszając gwałtownie głową w górę i w dół. Bucky miał wprawę, mimo że jego doświadczenie sprowadzało się do Rogersa. Dobrze wiedział co ma robić i jak, żeby jak najlepiej wykorzystać ten czas. W końcu Stark wydał z siebie charakterystyczny, wysoki jęk oznaczający orgazm. Steve widział jak Bucky wyjmuje go z ust, a po brodzie spływała mu biała ciecz. Nie mógł się powstrzymać, pochylił się nad nim całując namiętnie i czując słony smak miliardera. Bucky nie przestawał poruszać placami we wnętrzu Tony'ego. W tej chwili gdy ten rozluźnił się jeszcze bardziej mógł dołożyć trzeci palec. Znów wsuwał je i wysuwał narzucając szybkie tempo. Gdy Tony ledwo dostosował się do trzech palców, Bucky już dołożył kolejny nie przejmując się jego głośnymi jękami.

Steve przyglądał się jak Bucky go pieprzy, a widok ten był cudowny. Rogers chwycił swojego półtwardego penisa i zaczął go masować przez materiał bokserek. Wciąż był na tyle blisko Bucky'ego, że w każdej chwili mógł złączyć ich usta. I wykorzystywał to jak tylko mógł.

- Chyba pora użyć... - Powiedział Barnes spoglądając na sztucznego penisa leżącego na łóżku.

Wtedy Kapitan chwycił dildo, nałożył lubrykant i podszedł do rozłożonych nóg miliardera. Widok jego cudownego tyłka rozciągniętego wokół palców jego chłopaka był tak podniecający, że Steve zrobił się jeszcze bardziej twardy niż do tej pory. Chwycił rękę Bucky'ego i wyjął ją zastępując dość sporym dildo.

- O mój Boże. - Stęknął Stark gdy sztuczny penis penetrował jego wnętrze. Steve wkładał dildo coraz głębiej, by potem móc wyciągnąć je prawie całe. Zrobił kilka naprawdę mocnych pchnięć, nadal starając się pozostać delikatnym. Jednak Stark w żaden sposób nie wyrażał sprzeciwu więc dalej pozwalał sobie na mocne ruchy. Z czasem zrobiły się płytsze, lecz dużo szybsze. Tony w tej chwili wyglądał tak cholernie seksownie. Z rozłożonymi nogami, rumieńcem na twarzy i jego cudowną męskością, która ponownie zaczęła się robić twarda i bujała się na boki w rytm jego ruchów. Ale najbardziej podniecało go czarne dildo w jego wnętrzu. To było coś tak cudownego, że Steve mógłby dojść wpatrując się jedynie w ten podniecający niejedną osobę widok, znajdujący się przed nim.

Bucky zbliżył się do ust Starka i znów zaczął się z nim droczyć. Był na tyle blisko żeby go pocałować, ale na tyle daleko, że Tony nie mógł dosięgnąć.

- Steve on już chce. Już jest gotowy. - Odparł nie odwracając wzroku od ust miliardera. Steve'owi nie trzeba było więcej mówić zrobił jeszcze kila ruchów żeby upewnić się, że ten jest wystarczająco rozciągnięty.

- Obróć się na brzuch. - Polecił klepiąc go po pośladku. Multimiliarder grzecznie wykonał polecenie wypinając się w stronę Rogersa. Steve położył dłonie na jego biodrach i przysunął go bliżej brzegu łóżka. Bucky wstał i wyciągnął z szuflady opakowanie prezerwatyw, które rzucił swojemu chłopakowi. Potem wrócił na łóżko i pochylił się tak żeby całować Tony'ego, a Steve w tym czasie zdjął swoje bokserki uwalniając wygiętą w stronę brzucha erekcję. Zębami otworzył opakowanie i założył prezerwatywę. Jedna ręka powędrowała do pośladków miliardera ściskając je lekko, za to drugą zaciskał na swoim penisie.

- Zrób to szybko. - Westchnął Stark, a Rogers go posłuchał. Jednym szybkim pchnięciem wszedł w niego cały, przy czym wydobył się głośny pisk.

- O cholera jasna! - Krzyknął kapitan robiąc delikatne kółka biodrami
- T... Taki ciasny...

- Też kiedyś taki byłeś. - Parsknął Barnes znów nabijając się ze Steve'a. Ten jednak się tym nie przejął, a zajął się pieprzeniem Tony'ego. Najpierw powoli żeby ten mógł przyzwyczaić się do jego wielkości. Dopiero po chwili zaczęły się coraz szybsze i mocniejsze pchnięcia mimo, że poruszał się tylko kilka centymetrów i tak nie mógł powstrzymać jęków, które mu przy tym towarzyszyły. Stark był tak cholernie ciasny i gorący, że kapitan z trudem powstrzymywał się przed przyspieszeniem tępa. To, co w tej chwili czuł Tony... z jednej strony ból, a z drugiej ogromną przyjemność spowodowaną tym, że Rogers starał się jak najczęściej uderzać w jego czułe miejsce. Obniżył on biodra ocierając się o poduszkę, która wciąż leżała pod jego ciałem. Bucky w tym czasie dalej całował miliardera, ale dość szybko mu się to znudziło. Wtedy wyprostował się tak, że jego krocze było na wysokości jego ust. Jednym szybkim ruchem zdjął bokserkami. Oczom Iron Mana ukazał się dużych rozmiarów, zaróżowiony penis i trochę przeraziła go wizja wzięcia go do ust.

- Buck... - Zaczął ale Barnes chwycił jego szczękę wpychając mu fiuta do ust. Stark zaczął się krztusić, jednak to go jeszcze bardziej nakręcało. Zrobił kilka ruchów biodrami lecz kiedy zobaczył, że Tony naprawdę nie może wytrzymać wyjął penisa z jego ust.

- Nie możesz zmieścić? - Odparł próbując uderzyć w ego Starka
- Za dużo?

- Chyba śnisz. - Skomentował miliarder.

Mimo że to była prawda, Tony nie zamierzał dać mu takiej satysfakcji. Wziął kilka głębszych oddechów po czym oblizał usta. Poprawił lewa rękę tak, żeby się na niej lepiej podpierać, prawą za to dotknął bioder Barnes'a, po czym przysunął się tak, aby być bliżej jego przyrodzenia. Otworzył usta i najpierw polizał całą jego długość zaciskając usta na główce. Szczerze mówiąc stresowała go ta sytuacja, jeszcze nigdy nie robił nikomu loda, to on zawsze był tym, któremu obciągano. Bucky trzymał jego włosy i popchnął jego głowę bliżej siebie przez co teraz był w jego ustach do połowy.

- Rozluźnij gardło. - Polecił.
- Inaczej znów będziesz się dusić.

- Bucky nie bądź dla niego taki brutalny. - Powiedział Steve starając się uspokoić oddech. Penisem wciąż penetrując wnętrze mężczyzny. Jego ruchy były wolniejsze niż wcześniej, ale za to dużo głębsze. Rogers wchodził w niego prawe cały, a każde pchniecie było coraz szybsze. Jego dłonie zaciskały się na jego biodrach, pośladkach i czasami tali, co jakiś czas zmieniając położenie. Czasami brutalnie go przytrzymywał wpijając palce tak mocno, że pewne jest, że potem pojawią się tam siniaki. Innym razem tylko delikatnie gładził jego skórę. Właśnie w tym momencie Tony'emu udało się rozluźnić gardło i wziąć Bucky'ego niemal całego. Prawą ręką ściskał jego nabrzmiałe jądra.

Barnes powoli poruszał biodrami starając się wejść jeszcze głębiej, przez co miliarderowi towarzyszył spory dyskomfort. Ślina ściekała mu z brody, ale starał się nie zwracać na to uwagi. Pocierał jego fiuta językiem i zaciskał na nim policzki, co jakiś czas przygryzając go delikatnie zębami, aby jak najbardziej zadowolić Bucky'ego. On natomiast przez to coraz bardziej jęczał. Chętnie zrobił by to dużo mocniej i szybciej ale wiedział, że spotka się to ze sporą dezaprobatą jego chłopaka. Jednak to nie powstrzymało go przed tym, aby przyciągać twarz Starka tak blisko żeby ten zmieścił jego jądra. Tony prawą ręką dotykał Bucky'ego. Najpierw bioder, brzucha potem przeniusł ją na tył jego ciała i próbował się go trzymać. Steve nie mógł się napatrzeć jak jego chłopak pieprzy usta Iron Man'a, a Bucky czuł dokładnie to samo patrząc prosto w oczy Rogersa, kiedy ten jedną ręką sięgnął miedzy nogi Starka i objął dłonią jego niedopieszczonego kutasa, zaczął nią poruszać w rytm swoich ruchów, od razu narzucając szybkie tępo.

Stark odczuwał teraz wszystko naraz. Czuł cudownego fiuta Bucky'ego w swoich ustach i penetrującego go Rogersa, ale dopełnieniem tych doznań była dłoń Steve'a poruszając nią na jego penisie. Wiedział, że był bardzo blisko, ale nie chciał dojść aż tak szybko. Podobało mu się to co robili, mimo że nadal sprawiało mu to spory ból, to dodatkowo, to go nakręcało. Przez dłuższą chwilę cała trójka wsłuchiwała się w swoje przyspieszone oddechy i stłumione jęki. Najlepiej słychać było Barnesa, który nie krył się z odgłosami, on nigdy niczego się nie wstydził, a szczególnie tego co doprowadzało go do tak błogiego stanu, jak to, co właśnie robili. W przypadku Rogesa to tłumił on każdy jęk zaciskając usta. Czuł, że ktoś może usłyszeć przez co bardzo, ale to bardzo rzadko pozwalał sobie na jęki, a tym bardziej krzyki. No i Stark. Ten może i by jęczał, ale wszystkie te dźwięki były stłumione przez przyrodzenie Bucky'ego. W końcu do tych odgłosów dołączył donośny niemalże krzyk Barnesa, a w tym samym czasie usta Tony'ego zapełniły się spermą mężczyzny. Oczywiście starał się to połknąć, lecz przyszło mu to z ogromnym trudem.

- Grzeczny Chłopiec. - Odparł brunet chwytając jego szczękę, zlizując resztę własnej spermy z jego lekko spuchniętych ust. Położył się ukosem dalej mając głowę Starka niedaleko swojej, przez co mógł go delikatnie całować. Wyciągnął język dotykając górnej wargi miliardera, a ten uśmiechnął się na ten drobny dotyk i od razu chciał więcej. Pochylił się i mocno wpił w jego usta. Gdy Barnes je uchylił bezwstydnie wsunął język miedzy jego wargi, przejeżdżając nim po jego zębach. Ich języki tańczyły ze sobą sprawiając, że Bucky czuł wszystkie uczucia, które w tej chwili towarzyszyły też miliarderowi. Mimo zajętych ust spoglądał w stronę Steve'a i wiedział, że ten też jest blisko i że za chwile będą mogli wtulić się w siebie jak to mieli w zwyczaju po każdym seksie. Patrzył na nich lekko nieprzytomnym wzrokiem, kiedy Tony zgiął jedną rękę w łokciu i położył głowę na torsie Bucky'ego, ten zaczął gładzić jego włosy. I trwali w tej pozycji przez kolejne kilka chwil, kiedy Steve dalej pieprzył Starka, nie mogąc już wytrzymać. Był tak blisko jak to tylko było możliwe. Zagryzał usta i przymykał oczy gdy Kapitan dalej poruszał ręką robiąc mu dobrze. Wykonał jeszcze kilka ruchów i Stark doszedł otwierając usta jakby chciała krzyknąć, lecz z jego ust wydobył się tylko głuchy jęk. Spuścił się na jego dłoń, a Steve nie zaprzestał ruchów rozmazując spermę po całej jego długości.

- Mógłbyś się pospieszyć Rogers. - Mruknął Barnes wplątując palce we włosy miliardera. Kapitan tylko parsknął na jego komentarz i wszedł w Tony'ego jeszcze kilka razy, co jakiś czas kręcił biodrami delikatne kółka. Miał wtedy chwilę na wzięcie głębokiego oddechu. Oblizywał usta czując, że zasycha mu gardle. Dalej pieprzył Starka wchodząc w niego tak głęboko jak jeszcze nigdy wcześniej, po czym doszedł z głośnym westchnieniem. Pogłaskał biodra miliardera po czym powoli z niego wyszedł. Zdjął zużytą prezerwatywę i wyrzucił ją do kosza stojącego niedaleko. Tony od razu bezwładnie opadł na klatkę piersiową Barnesa, a Steve umiejscowił się tak żeby jego głowa była zaraz obok głowy jego chłopaka. W konsekwencji leżeli poplątani. Bucky obejmował Rogersa prawa ręka, a ten przytulił się do jego szyi. Miliarder za to nieco niżej tak, że niemal w całości przygniatał swoich towarzyszy, a jego nogi plątały się z tymi należącymi do kapitana. Steve dotknął delikatnie twarzy Starka, widząc po nim było, że był wykończony. Jego usta dalej były lekko spuchnięte, a oczy wyglądały na zaspane. W końcu wtulił policzek w dłoń Steve'a, która ten wcześniej wytarł o prześcieradło. Rogers zerknął na Barnesa, który już miał zamknięte oczy. Spostrzegł, że miliarder gładzi skórę na jego torsie co spowodowało, że Buck mruknął cicho. Steve tyko chwycił koc przykrywając ich ciała. Byli bardzo zmęczeni ale również było im tak błogo. Całą trójką zasnęli w tej, dość dziwacznej, pozycji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro